Większość wydawanych w naszym kraju komiksów historycznych koncentruje się wokół tragicznych zdarzeń związanych drugą wojną światową. „Głupcy, dzieci i bohaterowie - Lubań 1945” wydany przez Muzeum Regionalne w Lubaniu, autorstwa Grzegorza Żaka (scenariusz) i Adama Faltyna (rysunki) wpisuje się w ową konwencję. Aczkolwiek pod kilkoma względami inaczej, i w ciekawy sposób rekapituluje historię. Szczegóły! Zapraszam do lektury.
„Głupcy, dzieci i bohaterowie - Lubań 1945” podchodzi do zagadnienia drugiej wojny światowej w sposób, który dla oczytanych komiksiarzy może stanowić podmuch świeżości. Publikacja podejmuje bowiem próbę ukazania wszystkich stron konfliktu w sposób bardziej człowieczy i nakreślający bezmiar bezsensowności konfliktu zbrojnego na tle postawy antywojennej. Podstawą owej wymowy jest podkreślenie, iż nie mają znaczenia narodowości i cele wojen, ale ewidentny bezsens każdej z nich. Bezsens przedłużania polityki i wojskowego chojractwa.
Dostajemy oto bowiem opowieść o bitwie pod Lubaniem na Dolnym Śląsku. Wskutek sukcesu ofensywy styczniowej Armia Radziecka dotarła na Dolny Śląsk. W połowie lutego 1945 r. radziecka 3 Armia Pancerna Gwardii atakowała w kierunku na Drezno. Pierwszymi celami było zajęcie Lubania i Zgorzelca, i całkowite zamkniecie kotła wokół Wrocławia. Pierwszy atak oddziałów Frontu Ukraińskiego powiódł się, gdyż rozbita pod Warką 6 Dywizja Grenadierów Ludowych, a przeniesiona na ten teren nie mogła sprostać rozpędzonym czołgom rosyjskim. Jeśli Niemcy chcieli rozerwać pierścień oblężenia wokół stolicy Śląska, a jednocześnie zaopatrywać bez problemu oddziały dowodzone przez generała-pułkownika Ferdinanda Schörnera z Grupy Armii „Środek”, musieli odblokować ważny węzeł kolejowy, jakim była owa miejscowość. Dwa miesiące przed zakończeniem wojny - ostatkiem sił Hitlerowcy podjęli kilka kontrataków na całym froncie Wschodnim. Równocześnie 6 marca 1945 roku rozpoczęła się operacja na Węgrzech, lecz uderzenie 6 Armii Pancernej SS na Węgrzech zakończyło się całkowitym niepowodzeniem, tak samo jak kontruderzenie niemieckie pod Budziszynem w kwietniu 1945 r. Operacyjnym sukcesem armii niemieckiej okazało się uderzenie (na Lubań) „Grupy Pancernej Nehringa”, które miało na celu odciążenie i przywrócenie ścieżek dostaw na tym szerokim odcinku frontu. To właśnie w tym czasie na odbitej magistrali ruszyły ostatnie dwa sklady pociągów ze zagrabionymi skarbami Wrocławia, (których los do tej pory jest nieznany).
Odbicie Lubania było Pyrrusowym zwycięstwem, a do tego niepotrzebnie przedłużającym konflikt, po którym "poszło do piachu kolejne setki tysięcy ludzi". W owym czasie propaganda hitlerowska mocno nagłośniła ten fakt, a w czasie tych działań w bitwie miejskiej wykazał się dzielnością młody żołnierz Wermachtu Wilhelm Hübner, który 8 marca 1945 roku, na lubańskim rynku został odznaczony przez ministra propagandy III Rzeszy Josepha Goebbelsa. Bohater ten wraz z dwoma innymi postaciami historycznymi – żołnierzem Armii Czerwonej Iwanem Bondarenko, oraz Janem Czarneckim z LWP spotykają się na w tym mieście, a każdy z nich w imię przetrwania będzie musiał podać pomocną dłoń wrogowi.
Opowieść jest dobrze poukładana fabularnie. Zbiorek pomimo poważnej tematyki czyta się relaksacyjnie. Scenarzysta Grzegorz Żak zręcznie powprowadzał wszystkie historyczne wątki, a każdy z bohaterów ma i osobowość i przeszłość: Polak był w AK, Rosjanin tęskni za Krymem, a zagubiony Niemiec szuka akceptacji, po stracie bliskich, oraz szuka chwalebnego czynu.
Opowieść rozpoczyna się klasycznie od przedstawienia stron konfliktu. Pojawiają się postaci z epoki - takie jak; płk Aleksander Gołowaczow dowódca krasnoarmieńskiej 23 Brygady Piechoty Zmotoryzowanej Gwardii oraz gen. Paweł Rybałko z 3 Armii Pancernej Gwardii, jak również Zachar Slusarenko dowódca 56 Brygady Piechoty Zmotoryzowanej Gwardii, a po drugiej stronie frontu mjr Max Tschuschke, czy też gen. Walter Nehring. Czytelnik trafia w sam środek walk miejskich. Fabuła stopniowo zazębia się, a w sposobie jej poprowadzenia dostajemy opowieść wręcz filmową, w którą zespolono ze sobą wątki wojennego okrucieństwa z wyszukaną symboliką i w pewien sposób fantasmagoriami i obyczajowym przekazem.
Grzegorz Żak pomimo, iż debiutuje na łamach komiksu, jest autorem bardzo doświadczonym. Jest pisarzem, (mającym na swoim koncie takie książki jak: “Spostrzyżyny”, “W 80 limeryków dookoła Zgorzelca”, “Celtopatia”, “Izerbejdżan i inne kraje pagórzaste”, “Przygody Wopisty Czesława”, “Dinozaury Polskie”, “13 mgnień Zgorzelca”), felietonistą, poetą, globtroterem, twórcą kabaretowym, instrumentalistą. I w nowej roli, bez kozery - idealnie spełnił się jako scenarzysta opowieści obrazkowej! Dialogi nie nudzą, zachowano także sekwencyjny obraz narracji. W sukurs temu wszystkiemu wpisują się klimatyczne prace Adama Faltyna. Artysty znanemu rodzimemu czytelnikowi z komiksu „Bolesławieckie epizody wojen napoleońskich”.
Jego specyficzny styl pracy i kadrowania ma w sobie wiele uroku. Widać wyraźnie, iż Adam Faltyn przez te kilka lat od wspomnianego komiksowego debiutu mocno ubogacił swój styl. Jego hiperrealistyczne prace w kolorach szarości, z dopieczonymi szczegółami wyraziście przyciągają uwagę, i śmiało można je porównać do prac Wandy Swajdy (autorki „Szczęściarza z rocznika 1917”). Owe celowe nawiązanie do wspomnianego tytułu nie jest przypadkowe, gdyż w pewien sposób po lekturze ma się wrażenie, iż obie opowieści są jakby częścią wspólnej układanki. Wręcz najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby czytelnik mógł przeczytać najpierw opowieść ilustrowaną, na postawie relacji Felicjana Łady, a następnie „Lubań 1945”. Mógłby wtedy lepiej zrozumieć, czym jest prawdziwe okrucieństwo wojny.
Jest w piszącym te słowa obawa. Czy współczesny młody, nieuważny czytelnik, zagubiony w smartphonie, lub z pustą głową - może nazbyt płytko zrozumieć przesłanie tego zeszytu? Wydaje się, iż po przeczytaniu taki subskrybent może mieć wrażenie, iż II wojna światowa była jedną wielką przygodą, gdyż w pewien sposób występuje w tym dziele efekt Kuleszowa. Polegający na ociepleniu wizerunku Niemców. Na szczęście żyjemy jeszcze w czasach, gdy żyją ostatni świadkowie tego dramatu, i warto przy promocji tego tytułu zaprosić ich do dyskusji. Bezpośrednio od nich czerpać wiedzę na ten temat!
Bohaterami komiksu jest każda ze stron, i każda z nich może mieć odrobinę zła i dobra. Życie nie jest czarne, albo białe, a zaprezentowana w tym komiksie "historyja", ma w sobie (jak w rysunkach) wszelkie odcienie szarości. Jednocześnie dobrze, iż nie wybiela tej zbrodniczej Hitlerowskiej ideologii, jak np. w kontrowersyjnym niemieckim serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, choć dla młodszego czytelnika, naprawdę przydałoby się szersze, a nie tylko dwustronne opracowanie historyczne, takie dogłębne jak np. w komiksie „Smert` Lachom”.
Aczkolwiek trzeba jednak przyznać szczerze, iż oceniany tytuł został ujęty zarówno w ramie fabularnej i graficznej w bardzo ciekawy sposób, i na pewno wpisuje się w nowoczesny styl patrzenie na oświatę.
Dobrze, iż nie jest on nacechowany wyświechtaną martyrologią, zbytecznym patosem i pomnikowością, a przy uważnej lekturze - podstawą jego wymowy jest podkreślenie, iż nie ma znaczenia narodowość, czy cele każdej wojny, ale ewidentny bezsens, kretynizm i diabelski paradoks czym jest konflikt zbrojny!
Jest w tym zawarty ogromny antywojenny przekaz, zbudowany na pokazaniu ogromu upodlenia człowieczeństwa, a równocześnie poprzez pokazanie losów trójki, jakże rożnych młodych zuchów, oparty na inteligentnym sarkazmie i cynizmie. Wojna prowadzi do ofiar, a jedynie zgoda i porozumienie buduje przyszłość.
„Głupcy, dzieci i bohaterowie - Lubań 1945” to rzecz bardzo ciekawa. Publikacja nowocześnie przypomina o minionych dziejach, i na pewno trafi w gusta rozsądnej młodzieży, lecz i w upodobania czytelnika zafascynowanego stricte historią, a przede wszystkim doceni ją każdy wyrobiony miłośnik komiksów!
Reasumując - zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
05.03.2016, 15:00 |