|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

1251
Binio Bill #1 - Binio Bill kręci western i… w kosmos [2016]
seria / numer:
tytuł:
Binio Bill kręci western i… w kosmos
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
210 x 297 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
48
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
nie dotyczy
cena:
29,90 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
Binio Bill - bohater komiksowy, który przed laty brylował na łamach „Świata Młodych” w końcu doczekał się porządnej edycji albumowej. To początek reedycji serii znanej do tej pory właściwie jedynie z tej gazety harcerskiej.

Napisałem właściwie, bo Binio Bill to jeden z tych nielicznych klasycznych bohaterów, którzy nie doczekali się wydań książeczkowych (wyjątkiem była historyjka „Binio Bill i skarb Pajutów” wydana jeszcze w roku 1990 oraz „Binio Bill i szalony Hieronimo” opublikowana w 2009 roku). Teraz może się to zmienić za sprawą Kultury Gniewu, która w swym dziecięco-młodzieżowym inprincie Krótkie Gatki chce przypomnieć cały cykl o Binio Billu. Dla starszych będzie to miła podróż w czasie. Dla młodszych - podróż w nieznane, w którą warto się wybrać, bo Binio Bill to jedna z ciekawszych kreacji Jerzego Wróblewskiego.

Ja należę do tej pierwszej grupy osób. W latach osiemdziesiątych wyczekiwałem trzy razy w tygodniu - we wtorki, czwartki i soboty - kolejnych numerów „Świata Młodych”. Bynajmniej nie po to, by poznawać niesamowite historie z życia harcerskiej braci. Najważniejsza była ostatnia, ósma strona gazety. A na niej komiks. „Świat Młodych” drukował regularnie polskich twórców. Wspomnę „Tytusa Romka i A'tomka”, „Kajka i Kokosza”, czy „Przygody Jonki, Jonka i Kleksa”. Wspomnę też serial Jerzego Wróblewskiego z Binio Billem w roli głównej.

Pierwszy z komiksów pochodzi z roku 1980. Wówczas to zaczęła się ukazywać opowieść „Rio Klawo”. A później były kolejne - o Kidzie Walkerze, trojaczkach Benneta, stu karabinach, a nawet o podróży w kosmos. W sumie na łamach gazety ukazało się siedem komiksów z Dzikiego Zachodu liczących ponad 120 plansz (później były jeszcze wspomniane historie o skarbie Pajutów oraz szalonym wodzu Hieronimo). I to właśnie materiał, który nie wyszedł poza łamy harcerskiej gazety...

„Binio Bill kręci western... i w kosmos” to przedostatni cykl o dzielnym szeryfie Rio Klawo (w odcinkach ukazywał się w 1983 roku; później był przypomniany w roku 1987). Jest cyklem najdłuższym. Wróblewski odszedł w nim nieco od wcześniejszych założeń. Nie ma tu akcji stricte z Dzikiego Zachodu, ale plener filmowy, z którego przenosimy się w... kosmos. Na pozór absurdalny zabieg pozwolił autorowi przełamać fabułę i z mało wartkiego planu do „Szczęścia na pustyni”, Binia i towarzyszącą mu znaną aktorkę Dolly Donsey wrzucić w wir przygód w międzygalaktycznej przestrzeni. I jest w tej opowieści wszystko, czego po komiksie rozrywkowym czytelnik może się spodziewać: wartka akcja (jak to w filmie :) ze zwrotami w najmniej spodziewanych momentach, niesamowite perypetie (weźmy scenę porwania) i duża doza humoru.

A także elegancka strona graficzna. Wróblewski odszedł w Binio Billu od rysunku realistycznego, na rzecz cartoonowej kreski. Niektórzy zarzucają przez to, że seria za bardzo przypomina Lucky Luke’a. Ale nie zapominajmy, że w latach 80. Lucky Luke nie był dla przeciętnego fana komiksem dostępnym. Do pierwszego albumu nie można się przyczepić. Ale Kultura Gniewu przyzwyczaiła nas do wysokiej jakości swoich publikacji. Odkurzone kolory, porządne przygotowanie materiałów do druku to plusy. Tak samo jak atrakcyjna okładka, zmontowana z rysunków Jerzego Wróblewskiego (w „Świecie Młodych” pojawiały się tylko niewielkie, ilustrowane zajawki na pierwszej stronie odsyłające na stronę ósmą; tam drukowany był komiks).

W pierwszym albumie dostajemy też krótką historyjkę „Binio Bill i ciocia Patty" oraz porcję dodatkowych materiałów. Fani komiksu żałować pewnie będą tylko, że nie mogą przypomnieć sobie Binio Billa w oryginalnej kolejności - czyli od „Rio Klawo” poczynając. Ale rozumiem ten zabieg. Młodszego czytelnika łatwiej zachęcać pełnowymiarowymi komiksami, a nie zbiorkami z krótszymi historiami. A na nie też przyjdzie czas. Wszak edytor już zapowiada następne komiksy - w sumie „Binio Bill” zamknie się w pięciu albumach. A później przecież zawsze będzie można pomęczyć wydawcę i integral już z właściwą kolejnością i dodatkami.
autor recenzji:
Mamoń
15.04.2016, 16:51
BINIO BILL KRĘCI NOWE POKOLENIE CZYTELNIKÓW

Jerzy Wróblewski to jeden z najbardziej kultowych twórców polskich komiksów, ale w ostatnich latach jakby zaniedbany przez wydawców. Bo papcio Chmiel wciąż ma wznowienia, Christa, Baranowski, że już o Rosińskim nie wspomnę, też radzą sobie znakomicie. A on? A on teraz znów jest (i to jak jest!) w albumie po raz pierwszy drukującym historię wcześniej znaną tylko z łam „Świata Młodych” i to liczy się najbardziej!

Tym razem do Rio Klawo zawitała ekipa filmowa kręcić western. Kiedy jednak wytwórnia Natron Golden Bayer odkrywa, że aktor grający główną rolę nijak się do niej nie nadaje, jej przedstawiciel, Lee Moon, zatrudnia na jego miejsce nikogo innego, jak samego Binio Billa. Ten zaś pokazuje przed kamerą co potrafi, zdobywając uznanie, ale nawet nie ma pojęcia, jak daleko doprowadzą go te wydarzenia i że może spotkać… Kosmitów!

Można Binio Billa nazywać polski „Lucky Luckiem”, ale byłoby to wielkie uproszczenie dla tej serii. Owszem, bohater jest kowbojem, a akcja toczy się na dzikiem zachodzie, jednak w tym momencie podobieństwa te się kończą, a postać stworzona przez legendę komiksu polskiego, Jerzego Wróblewskiego, nabiera własnego charakteru i sznytu. Bo Binio to ktoś zupełnie inny, niż najszybszy rewolwerowiec świata. Może i mieszka w Rio Klawo, ale to nasz swojski znajomek. Chłopak z sąsiedztwa bym rzekł. A przy tym jakże amerykański. Kogoś takiego pragnęli czytelnicy przed ponad 35 laty, kiedy Binio Bill debiutował w legendarnym „Świecie Młodych” i kogoś takiego otrzymali. Kogoś, na czyim punkcie mogli szaleć, zbierać wycinane z gazety strony z jego przygodami i zachwycać się nimi. Dla pokolenia współczesnych czterdziestokilkulatków ten album jest więc jak podróż w czasie do dzieciństwa, dla młodszych szansa na poznanie tego, co czytali ich rodzice. I przekonania się, jaką miało to wartość.

Scenariusz to naprawdę kawał świetnej humorystycznej roboty, niegłupiej, z satyrycznym zacięciem i świetnie skrojoną fabułą. W kwestii grafiki można porównać „Binio Billa” do dzieł Christy i typowo europejskiej kreski, ligne claire wręcz, ze świetnym kolorem i niesamowitym, oldschoolowym klimatem.

Trudno też przemilczeć znakomite wydanie, świetny papier, staranny druk, wreszcie też dodatki a w nich krótki komiks, który też wcześniej nie został wydany poza „ŚM” – „Binio Bill i ciocia Patty” – tekst o korzeniach komiksu, zdjęcia, szkice, fragmenty scenariusza, jest tu nawet list ze „Świata Młodych” z odpowiedzią dla Wróblewskiego. Jednym słowem kompleksowa, piękna edycja, która dzięki przystępnej cenie może (i koniecznie powinna) znaleźć się na półkach tak kolekcjonerów komiksów, jak i zwyczajnych czytelników tego medium. Ja ze swej strony polecam bardzo, bardzo gorąco.
autor recenzji:
wkp
11.04.2016, 17:09

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044599
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044599