WYCHOWAĆ MŁODE POKOLENIE
Oto piąty już tom Smerfów stworzonych przez następców zmarłego w 1992 roku Peyo, człowieka, który wymyślił te małe niebieskie stworki. Ale jego kontynuatorzy wiedzą co i jak robić, wśród nich jest w końcu syn samego Peya, i chociaż nadali serii własny ton i klimat, to wciąż są te same stare, dobre Smerfy, na których wychowało się niejedno pokolenie czytelników i widzów.
Tym razem wioska Smerfów przeżywa inwazję… dziecka! Co ktoś taki może im zrobić? jakie nieść zagrożenie? Gdy Papa Smerf rozbija się bocianem w trakcie burzy, ptak trafia pod opiekę poczciwego człowieka, oczekującego na przyjazd swojego siostrzeńca. Dziecko jednak nie zjawia się na czas, bocian zdrowieje, wszystko wraca do normy i… wtedy oczywiście przybywa spóźniony siostrzeniec. A jest to dziecko nad wyraz niesforne, kłopotliwe i najzwyczajniej w świecie wredne. Buszując po lesie i krzywdząc kolejne zwierzęta przypadkiem trafia także na wioskę Smerfów, która stanie się miejscem swoistej inwazji z jego strony. Co gorsza chłopiec z chęcią zostałby magikiem, a kto inny może mu w tym pomóc, jak nie Gargamel? Niebezpieczeństwo rośnie z każdą chwilą, Smerfy są zagrożone, Papa Smerf wierzy, że dobro znów zwycięży, ale czy dla małych niebieskich stworków sytuacja nie okaże się zbyt poważna by dały sobie z nią radę?
Dużo przygód, dużo humoru i dużo przeuroczych, klasycznych ilustracji – taka jest właśnie nowa seria o przygodach Smerfów. Seria zdecydowanie lepsza od popularnych, acz niestety nieudanych filmów kinowych, jakie w ostatnich latach pojawiły się na świecie. Bo niestety, ale towarzystwo aktorów i usilne przeniesienie akcji do współczesnych czasów zabiło ducha i klimat, jaki miał animowany serial i – przede wszystkim – komiksy. Na szczęście następcy Peyo w udanym stylu kontynuują tradycję smerfnych opowieści. Szczególnie, że Jeroen De Coninck rysuje w sposób nieodróżnialny od samego Peyo.
Poza oczywistymi walorami rozrywkowymi, komiksy o Smerfach spełniają się także na polu dydaktycznym. W tym tomie naszym niebieskim bohaterom przypada w udziale wychowanie dziecka poprzez ukrócenie jego złośliwości. Ale wychodząc poza ramy komiksu, wychowują także dzieci po niego sięgających, pokazując właściwe postawy i piętnując to zachowanie, które powinno się napiętnować.
Jeśli szukacie więc mądrego, ciekawego komiksu dla dzieci, sięgnijcie, bo warto.
|
autor recenzji:
wkp
16.06.2016, 16:43 |