STUDIA CZY PRACA
To życiowe pytanie musi paść w każdej mandze typu szkolne życie (no prawie każdej, ale nie bądźmy drobiazgowi). Wybór dalszej drogi zawsze jest ważny, a w społeczeństwie takim, jak to japońskie, chyba bardziej, niż gdziekolwiek indziej. Jaki ma jednak sens zastanawianie się czy wybrać studia czy pracę, kiedy świat przeżył apokalipsę, a niedobitki ludzkości mają większe zmartwienia? Przekonajcie się sięgając po czwarty tom „Szkolnego życia!”.
Od kiedy uczennice prywatnego liceum Megurikaoka dowiedziały się o istnieniu szkolnego bunkra minęło zaledwie kilka chwil, a już spotkała ich pierwsza tragedia. Kurumiś została ugryziona przez zmobie-Megunię, a to oznacza, że sama zmieni się w żywego trupa. Czy dziewczyny będą w stanie zabić własną przyjaciółkę, kiedy ta wreszcie ulegnie przemianie? A może jednak da się ją jeszcze uratować? Tajemnicza teczka mówiła coś o lekarstwie, a to znajduje się przecież w bunkrze. Miki decyduje się wyruszyć po nie samotnie, ale czy ma jakieś szanse? I co jeszcze znajduje się w bunkrze?
Obecna sytuacja skłania dziewczyny do rozmyślań zarówno nad przeszłością, jak i przyszłością. Co właściwie powinny zrobić w najbliższym czasie? Szkoła się kończy – ta trwająca w umyśle Yuki. Nie oznacza to jednak, że nie trzeba podejmować ważnych decyzji. Ktoś przecież może kryć się gdzieś tam, nastolatki nie są w końcu jedynymi ocalałymi. Poza tym liceum nie jest w stanie wiecznie ich chronić i zapewniać niezbędnych rzeczy…
Ten tom zapowiada sporą zmianę w życiu bohaterek. Nie chodzi tu oczywiście o problem co zrobić po opuszczeniu szkoły, ale o to, co już wkrótce może dotrzeć do ukrywających się przed żywymi trupami nastolatek, a co za tym idzie jakie to będzie miało wpływ na całą obecną sytuację. Czy dowiemy się co właściwie się stało? Czy przekonamy się jak wygląda życie w innych rejonach? A może już nie ma na nic nadziei i pozostaje jedynie żyć z dnia na dzień?
„Szkolne życie!” zaczęło się dość niepozornie, ale z każdym kolejnym tomem opowieść nie tylko nabiera tempa i przedstawia coraz bardziej dramatyczne wydarzenia, ale także – a może przede wszystkim – stawia pytania, które intrygują. Fabuła coraz bardziej przypomina „Resident Evil”, co wspominałem już przy okazji poprzedniego tomu, ale jest to jeden z jej plusów. Twórcy nie zapomnieli także o początkowej słodyczy i lekko erotyzującej nucie, a na dodatek całość czyta się bardzo szybko i ogląda z dużą przyjemnością.
Jeśli szukacie lekkiego, przyjemnego, ale mrocznego horroru postapo, „Szkolne życie!” to pozycja dla Was. Szczególnie jeśli macie kilkanaście lat i należycie do męskiej części odbiorców. Chociaż nie tylko, ja nadal bawię się znakomicie. Dlatego polecam tytuł Waszej uwadze.
|
autor recenzji:
wkp
14.08.2017, 15:30 |