Paweł Płóciennik przyzwyczaił czytelnika do komiksów tworzonych na bazie wspomnień. „Papierowy rewolwer” wpisuje się w ten nurt. Ale komiks ten ma zgoła odmienny klimat niż jego wcześniejsze dokonania.
Do tej pory Płóciennik zwany „Szawłem” bazował na historiach opowiadanych mu osobiście. Najpierw poprosił, by ojciec wspomniał swoje perypetie z czasów, gdy wraz z kumplami zza Żelaznej Bramy próbowali przetrwać w PRL-owskiej rzeczywistości. Tak powstały „Sprane dżinsy i sztama”. Później na komiks „Moja terapia” przełożył historię muzyka Sławomira Gołaszewskiego. Ostatnim z dokonań był album „Pinky” - o najweselszym warszawskim hipisie Krzysztofie Brandcie. W „Papierowym rewolwerze” sięgnął po postać Włodzimierza Szymanowicza zwanego „Szymonem”.
Kim był Szymanowicz? „Zginął w wieku 20 lat. Był zdolnym studentem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie i utalentowanym, młodym poetą. Wiersze, malarstwo i rysunki, które pozostały po nim świadczą o dużej wrażliwości, o szczególnym czuciu skomplikowania człowieka i dramatyzmu świata.” Tak napisała o nim najprawdopodobniej matka. Melomani z kręgu poezji śpiewanej mogą go kojarzyć jako autora tekstu piosenki „Zaproście mnie do stołu” wykonywanej przez Elżbietę Wojnowską. Płóciennik w komiksie pokazał i owe „skomplikowanie człowieka”, i „wrażliwość”, o którym można przeczytać w odręcznej notatce zreprodukowanej w albumie.
Spróbował też zrekonstruować w jaki sposób mogło dojść do śmierci chłopaka, który dopiero wchodził w artystyczny świat. Jak doszło do tego, że wypadł z okna podczas imprezy, kiedy świętował swój pierwszy sukces - sprzedaż obrazu. By „skomplikowanie człowieka” podkreślić, wykreował postać Szymona. Kim jest? Przypadkowym kolesiem, który pojawia się na imprezie? Czy też kimś, kogo „Szymon” sobie wymyślił? Ktoś, kto siedzi w jego głowie i sprawia, że mota się miedzy obrazami, a poezją? Bo „poezja mnie uszczęśliwia, a malarstwo niszczy” - mówi na którejś z plansz. Słowa to prorocze patrząc na to, co wydarzy się za kilka, czy kilkanaście plansz...
„Papierowy rewolwer” to komiks niezwykle poetycki. Płóciennik kolejny raz zmienił styl (każdy jego komiks stworzony jest w innym stylu). Dał się ponieść wierszom i obrazom Szymanowicza. Pozwolił sobie na stworzenie scen gry „w kotka i myszkę” wśród obrazów. Pozwolił sobie na wprowadzenie tajemniczości. Wreszcie poszedł w psychodeliczny kolor, który celnie oddaje klimat, w jakim odnajdywał się wzięty „na tapetę” bohater i jego przyjaciele.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.