Coraz więcej miejscowości wydaje komiksy regionalne, o swoich okolicach, historii miasta, lub powiatu. Komiksy te najczęściej nie pojawiają się w szerszym obiegu i znane są małej grupie osób. Wykonywane przez artystów, którzy nie tworzyli nigdy wcześniej obrazkowych opowieści, albo przez grafików pracujących dla miejscowej gazety, lub firmy zajmującej się reklamą, prezentują różnoraki poziom. „Guzik z puentelką” choć stworzony przez parę żółtodziobów (ma się rozumieć na polach sztuki komiksu), jest tytułem wyróżniającym się – ciekawym, zabawnym i mającym w sobie wiele uroku. Chcesz poznać szczegóły? Zapraszam do lektury.
Urząd Miasta Sieradza postanowił uczcić 880-lecie pierwszej pisemnej informacji o swojej miejscowości, a która pojawiła się w 1136 r. w Bulla Ex commisso nobis a Deo. Zaproszono więc do współpracy Dominikę Cierplikowską (rodowitą sieradzankę - malarkę i ilustratorkę) oraz Bartosza Rzepczyńskiego (rodowitego działdowianina- agenta artystycznego, menadżera zespołu Mjut).
Premiera komiksu nastąpiła podczas sieradzkiego festiwalu Open Hair, i był to termin nieprzypadkowy. Notabene ilustratorka Dominika Cierplikowska jest spokrewniona z Antoine’em, który jest patronem wspomnianej imprezy. Słynny genialny fryzjer Antoni Cierplikowski, który zresztą został ujęty w kolorowym zeszycie, był bratem prapradziadka sieradzanki.
Dominika Cierplikowska i Bartosz Rzepczyński z werwą zabrali się do pracy, jednakże zadanie mieli nad wyraz trudne, a do tego mocno intrygujące i zagmatwane. Musieli zmierzyć się z wiekową historią Sieradza i wybrać z tego właściwe motywy, bohaterów, i zawrzeć wszystko w jednej spójnej fabule - postarać się stworzyć komiks historyczny, a zarazem uniwersalny, aby był zrozumiały dla każdego. Nie dość tego zaintonować owo dzieło w taki sposób, aby było efektowne, równocześnie bez zbędnego dydaktyzmu, a jednak przemycające dużą dawkę przystępnej wiedzy. Była to naprawdę trudna sprawa, a nie jeden rzekłby, iż dla nowicjuszów przerażająco trudna. Najczęściej w takiej sytuacji inni niedoświadczeni artyści wykorzystaliby wyświechtane koło ratunkowe, jakim jest teleportacja w czasie. Dominika Cierplikowska i Bartosz Rzepczyński poradzili sobie z tym po swojemu i z wielkim rozmachem - z dowcipem, ale najważniejsze w tym, iż od początku, do końca z wielką pomysłowością! Napisali więc świetny scenariusz i stworzyli opowieść wielowątkową, między innymi obyczajowo-przygodową, w której główne skrzypce zagrała trójka licealistów: Julka, Daniel oraz Marek. Czytelnik poznaje historię miejscowości jakby ich oczami...
===
Akcja komiksu zawiązuje się w 1940 r., w zagarniętym przez hitlerowców dla III Rzeszy Sieradzu. Początkowo opowieść przybliża losy Johna Ward'a: lotnika, porucznika Royal Air Force, a który w czasie II W Ś zbiegł z niemieckiej niewoli, i w czasie ogromnie wyczerpującej ucieczki trafił za pośrednictwem księdza z tutejszej parafii do pewnej rodziny. W tych dramatycznych czasach (przyszły bohater Armii Krajowej) nie mógł na dłużej pozostać w Sieradzu. Odchodząc do nowej kryjówki pozostawił małej dziewczynce guzik ze swojego lotniczego munduru. Akcja przeskakuje od czasów współczesnych. Okazuje się, iż ową dziewczynką była babcia Julki. Julka opowiada całą tą niezwykłą i ciekawą historię rówieśnikom. Daniel przyjmuje ową opowieść naturalnie, natomiast Marek emocjonalnie krytykuje dziewczynę. Od tego momentu wiele rzeczy zmienia się. Młodzi ludzie zaczynają poszukiwać tożsamości swojego wiekowego miasta. Nasze zuchy odkrywają - jak wielką historię miał Sieradz, jak wielkie postacie urodziły się w tym miejscu: Beata Andrzejczuk (1966) – polska pisarka dla dzieci i młodzieży, Cyprian Bazylik (1535-1600) – kompozytor, pracował w kancelarii króla Zygmunta II Augusta, był również drukarzem i tłumaczem wydawnictw kalwińskich, Maciej Borkowic (zm. 1360) – 16 lutego 1358 w Sieradzu złożył przysięgę wierności królowi Kazimierzowi Wielkiemu. W rocie przysięgi po raz pierwszy użyte zostało sformułowanie Rzeczpospolita (łac. Respublica), Leszek Czarny (ok. 1241-1288) – książę sieradzki, Andrzej Iwicki (1947) – dziennikarz, korespondent boński Radia Wolna Europa, Zbigniew Lew-Starowicz (1943) – profesor, polski lekarz psychiatra i psychoterapeuta, ekspert z zakresu seksuologii i konsultant krajowy w tej dziedzinie, Tytus Maleszewski (1827-1898) – artysta malarz, a dla którego specjalny wiersz od przyjaciela napisał sam Norwid, Marek Niedźwiecki (1954) – dziennikarz muzyczny, wieloletni prezenter Programu III Polskiego Radia, w którym w latach 1982-2007 i ponownie od 2010 roku prowadzi m.in. Listę Przebojów Programu III, Ary Sternfeld (1905-1980) – jeden z pionierów kosmonautyki, obliczał orbity sztucznych satelitów, ale także wspomniany Antoni Cierplikowski (1884-1976) – fryzjer o międzynarodowej sławie, ale i wielu, wielu innych. Od tego momentu „zakręcone na życie” nasze zuchy zaczynają być dumne z bycia częścią swojej małej ojczyzny!
OCENA!
===
Scenariusz zaprezentowany w „Guziku z puentelką” nie jest specjalnie skompilowany, ale za to jest bardzo osobisty, i podany z serdecznością, naturalnością, wrażliwością i z nutką dowcipu. Udało się w nim zawrzeć zarówno warstwę psychologiczną przedstawiającą losy jakże rożnych osobowości, jak i warstwę kulturowo-historyczną. Powstała dzięki temu fabularna perełka obyczajowo-przygodowa, w której główne skrzypce zagrała trójka przyjaciół, z którymi czytelnik poznaje historię. Innym atutem tej publikacji jest także czytelność, zarówno po stronie fabularnej, jak i graficznej. Warto w tym miejscu przejść do oceny prac Dominiki Cierplikowskiej.
====
Jest ona wszechstronną artystką uwielbiającą tworzyć w klasycznych technikach. Pracuje bardzo często z ołówkiem, lub kredką w dłoni i rysuje czystymi, przejrzystymi liniami na szarym fakturowanym papierze. Jest jednak tak wszechstronną artystką, iż odnajduje się w każdej manierze. Choć znana jest z realistycznego zacięcia, nie stroni od komputera i odnajduje się na tablecie oraz w nowych eksperymentalnych technikach - między innymi np. wycinając pieczołowicie w starej dobrej gumce myszce potrzebne elementy rysunku, a następnie nakładając na ten element tusz z flamastra, przyciskając jak stempel, przenosi i modeluje faktury na kartce. Jednakże na potrzeby tej publikacji, czyli nakreślanie jej familijnego charakteru zastosowała specyficzne połączenie stylu realistycznego z Cartoon. Nacechowała więc głowy wszystkich postaci w sposób groteskowy, a resztę ich ciała zachowała w idealnych proporcjach. Dla zobrazowania. Oblicza bohaterów mają coś z twarzy słynnego dobranockowego Żwirka i Muchomorka, lecz wartością dodaną są czerwone noski, jakby po przeziębieniu, które dzięki specyfice kreski artystki, nadają całej opowieści wiele ciepła i pierwszorzędnego klimatu, a przede wszystkim pokazują wielką wrażliwość i wyczucie chwili. Ma to swój absolutny urok, a przecież artystka potrafiłaby wszystko zilustrować bardzo realistycznie, a jednak zdecydowała się na taką pracochłonną prezentację. Widać w tym pewien konsekwentny zamysł w budowaniu konstrukcji graficznej – raz zachowany zostaje podział na kadry, innym razem mamy do czynienia z pojedynczymi rysunkami, i tak na przemian. Dzięki temu oceniany zeszyt nie wydaje się monotonny, i to pomimo zastosowania dość skromnej palety pastelowych barw. Jeśli można się do czegoś doczepić, to do średniej ilość klasycznych komiksowych sekwencji, aż prosi się, aby w kilku miejscach dany moment z opowieści pokazać w ten sposób. Warto, aby w przyszłości, przy kolejnych projektach artystka bardziej odważnie wykorzystywała spójność semantyczną sekwencji obrazków.
===
Na pozytywną ocenę zasługuje także sam sposób wydania tego zeszytu. Zobacz, jak wspaniale zakomponowano okładkę. Widzi się w niej czystość formy, surowość, skromność, ale przede wszystkim świetną artystyczną kompozycję. Do tego wybór papieru do specyfiki prac dał efekt starodawności. Jest w tym DTP pomysłowość i nowatorstwo. Nie zapomniano prawie o niczym. Jedynie szkoda, iż zamiast grzbietu z klejem, lub twardej oprawy, zastosowano dwie zszywki.
===
Podsumowując! Nasz piękny kraj jest tyglem ogromnej liczby uzdolnionych artystów, tworzących pierwszorzędne komiksy. Problemem notorycznym jest to, iż ułamek z nich wypływa na szersze wody, wychodzi poza swoje małe ojczyzny i przebija się w świadomości całego kraju. Oby twórcom „Guzika z puentelką” powiodło się, gdyż czytanie i oglądanie ich pracy jest czystą przyjemnością.
Oceniana publikacja oparta na autentycznych wydarzeniach została wykonana z wielkim oddaniem i pieczołowitością. Powstał zeszyt, który świetnie reklamuje Sieradz, a do tego nie jest typową nudną i sztampową gawędą stricte historyczno-edukacyjną. Nie popularyzuje nadmiaru wiadomości, gdyż jest zeszytem do czytania ze swoimi pociechami! Jest zeszytem familijnym o sznycie przygodowym, który w ciekawy sposób wprowadza autentyczne osoby, zdarzenia i miejsca historyczne.
Jak na debiut - chapeau bas!
Polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
03.09.2016, 09:00 |