W ubiegłym roku w ramach ESK oddział IPN we Wrocławiu organizował wiele eventow, w których głównym elementem była Sztuka Komiksu. Weekendy historyczne, wystawy, warsztaty (szczególnie w czasie feerii letnich), co rusz wsparte były komiksowymi punktami programu. Owocem tego stało się także opublikowanie pełnowymiarowej historii pt. Skarb. Publikacja wydana w magazynowym formacie - podobnym do formatów „Komputer Świata”, „National Geographic”, (czyli z grzbietem, klejeniem, z połyskującą okładką, w środku na cieniutkiej kredzie) rozpisana została w 64 planszach do scenariusza weterana Bartosza Sztybora, a zilustrowana przepięknymi pracami przez rodowitego wrocławianina Pawła Wojciechowicza. Jednakże w przeciwieństwie do reszty komiksów wydawanych przez inne oddziały IPN, opowieść zaprezentowana w „Skarbie” ma formę przygodową, a nie stricte historyczną i na pewno ma coś w sobie z opowieści drogi, gdzie pojawiają elementy diariuszowe - od powojennej historii Wrocławia, aż po współczesność.
W przeciwieństwie do innych kolorowych zeszytów wydanych przez IPN, w ocenianym tomie nie uświadczysz fachowej wkładki historycznej, a nawiązującej do przelatujących w tle dziejowych wydarzeń, natomiast w zamian otrzymasz wyśmienicie skrojoną fabularnie i graficznie, a wręcz filmową opowieść o kolejach losu dwójki przyjaciół Michała i Piotra.
===
Cała oś intrygi osnuta jest wokół Wrocławia, a rozpoczyna się latem 1945 roku. II Wojna Światowa skończyła się w Europie, a na Ziemie Odzyskane przybyło mnóstwo osadników, w tym rodziny wspomnianych chłopaków.
Dziewięcioletni Michał i Piotr bawią się w poszukiwaczy skarbów, lecz zamiast stać się odkrywcami, stają się świadkami przedziwnej rozmowy. Podsłuchując sąsiada i niejakiego Bogdana (żołnierza Armii Krajowej) dowiadują się o planowanej ucieczce z miasta przed NKWD oraz o jakimś skarbie.
Postanawiają śledzić Bogdana, gdyż chcą koniecznie przejąc ten suwenir. Chłopaki składają sobie przysięgę, iż „choćby nie wiem co, rozwiążą ową mroczną tajemnicę”.
A z każdym rokiem będzie ona wypływała na ich młodzieńcze, potem dorosłe życie. Co zaczęło się jak dziecinna zabawa, przerodzi się w psychopatyczną obsesję. Jeden stanie się „gliną”, drugi lekarzem, ale każdy z nich ambitnie będzie chciał odkryć prawdę...
A wszystkie owe wydarzenia rozegrają się na tle odbudowującego się i pulsującego życiem miasta, gdzie w tle przejdą manifestacje dla poparcia żądań poznańskich robotników, oraz poparcia dla wybuchu Powstania Węgierskiego z 1956 roku, czy też demonstracje studenckie z marca 1968 roku (związane ze zdjęciem ze sceny „Dziadów”), a które zostały brutalnie rozbite przez MO i ORMO. W scenariuszu pojawiają się późniejsze akcje (z przełomu lat osiemdziesiątych), gdy „ścierała się z komuną” Solidarność Walcząca pod dowództwem Kornela Morawieckiego.
Akcja konsekwentnie zmierza do odkrycia tytułowego „Skarbu”, a przewrotek fabularnych oraz sprawdzonych zabiegów dobudowujących genialną narrację odkryjesz tutaj bez liku, lecz po lekturze pozostanie Ci mocne wrażenie, iż masz do czynienia z komiksem najwyższych lotów.
Po raz kolejny doświadczony scenarzysta Bartosz Sztybor pokazał kunszt i wielką klasę, a np. pierwszorzędnym zabiegiem – nadającym świetnego klimatu było dodanie fabularnej miniaturki o Andrzeju Wajdzie. Opowieść wciąga niczym „ruchome piaski” i autentycznie nie można oderwać się od lektury, a sam finał nie rozczarowuje, a nawet daje szanse na nowe otwarcie. Intryga, przygoda, sensacja, polityka - starcia charakterów, a nawet wątki psychologiczne na tle chronologicznych wydarzeń historycznych, z nienachalnymi dialogami w tle, po prostu bawią i uczą!
===
Przyznam, że początkowo obawiałem się nieco o szatę graficzną, a którą wykonał Paweł Wojciechowicz. Pamiętam jego początki, a choćby w „Antologii Komiksu Polskiego” Roberta Zaręby, a potem kolejne prace np. do „Szramy”. Miało się wrażenie, że ma delikatne kłopoty z anatomią i mimiką twarzy, a szczególnie w nakreślaniu emocji. Jednak moje obawy okazały się niepotrzebne, bo artysta dojrzał i zacnie poradził sobie w tej materii. Widać wyraźnie na podstawie ocenianego komiksu, iż jego pracowitość daje piękne owoce i bez wróżenie z fusów: jeśli nie spocznie na laurach ma szansę na wielką karierę. Jego realistyczne prace, które zaserwował w tym albumie, mają coś w sobie, jakby z połączenia kunsztu Mariusza Zabdyra z kunsztem Piotra Kowalskiego. Co prawda czasami może drażnić brak drugiego planu, ale oko cieszy specyficzna (odrobinę jakby w odcieniach sepii) kolorystyka, za którą odpowiada rysownik oraz Małgorzata Janas.
===
Podsumowując! O sile tego komiksu stanowi kilka podstawowych cech. Wyróżnia się mocny scenariusz, wręcz iście filmowy, który zręcznie przemyca historyczne fakty. Jednocześnie jakby nakreśla czytelnikowi pewien poziom refleksji, spojrzenia na czasy po II Wojnie Światowej do współczesności. Są to czasy zmagania się naszego kraju z grabieżą i okupacją Sowietów, gdzie wybory moralne, były także wyborami łatwego, lub trudnego życia, ale większość zwykłych ludzi wiedziała co znaczy: „Bóg. Honor. Ojczyzna!”.
Oceniany tytuł w intrygujący sposób łączy w jednym spójnym ciągu narracyjno-graficznym elementy i wzorce różnych gatunków. Jest nacechowany nutką sensacji i kryminału, wsparty familijną przygodą na tle historii Wrocławia i naszego kraju. W symbolice wydarzeń, w atmosferze minimalizmu dialogowego i pierwszorzędnych rysunków, sepii - dostajemy rzecz wybitną z ogromną dawkę skupienie i dająca do myślenia.
„Skarb” trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, jedynie szkoda, że nie został uzupełniony o wspomniane noty historyczne i przypisy. Aczkolwiek ten aspekt można naprawić np. w drugim wydaniu.
Summa summarum świetna rzecz!
Polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
24.01.2017, 20:00 |