JAPONIA-AFRYKA
„Dimension W” od początku intryguje czytelników kilkoma ważnymi pytaniami o przeszłość bohaterów i sam świat. Ostatnie dwa tomy skupiły się wprawdzie na innych zagadkach, wnosząc jednak coś do tematu, teraz nadszedł czas udzielić kilku odpowiedzi i wprowadzić do akcji nowe postacie i wątki. A wszystko to w dynamicznej i ciekawej opowieści akcji dziejącej się w odległej od nas o ponad pół wieku przyszłości.
Kyouma już tak ma, że zawsze wpadnie na kogoś, kto wpakuje go w jakieś bagno. Nawet nie pozbył się jeszcze poprzedniego kłopotu w postaci tajemniczej androidki Miry, a dopiero co brał udział w śledztwie w sprawie morderstwa znanego pisarza, co sprawiło, że musiał stawić czoła… duchom! Teraz, tuż po zajęciu się Chambermanem, niezwykle groźnym, zrobotyzowanym złodziejem, trafia w sam środek niezwykłych wydarzeń, kiedy spotyka chłopca o imieniu Lwai i ścigających go mężczyzn na robo-motorach. Nie zamierza zajmować się chłopakiem, ale niestety ten trafia pod jego skrzydła. Kyouma nie jest jednak świadom, że Lwai to książę, który wraz z innym afrykańskim księciem, Salvą, przybył właśnie do Japonii i samowolnie oddalił się pozwiedzać egzotyczny kraj. Co więcej Salva nie zjawił się tu tylko w celach towarzyskich – chce odnaleźć ostatnie dzieło zmarłego doktora Yurizakiego, a tym jest przecież pozostająca pod opieką Kyoumy androidka. Tymczasem Mira, podpatrzywszy szkolny projekt dzieci polegający na obserwacji zwierząt i wyciąganiu z niej wniosków, postanawia przeprowadzić własną obserwację, a jej obiektem zostaje nie kto inny, jak Kyouma! Czy androidce uda się zrozumieć swojego towarzysza i odkryć co kryje się za jego nienawiścią do ogniw i wszystkiego, co nowoczesne?
Jak widać w piątym tomie „Dimension W” przeszłość i podchodzenie bohaterów upomina się o nich, a co za tym idzie autor zaczyna także opowiadać na pytania. I robi to w dobrym stylu. Wprawdzie początek, po mrocznych, pełnych tajemnic wydarzeniach poprzednich dwóch części, wydaje się jakby chwilą odpoczynku od poważniejszych treści, ale szybko fabuła przyspiesza, zaczyna intrygować i czytelnik jak zawsze daje się wciągnąć w sam środek szalonego świata.
Oczywiście manga ta przeznaczona jest przede wszystkim do nastoletnich odbiorców, ale niejeden dorosły znajdzie tu coś dla siebie. W końcu który chłopiec wyrasta tak do końca z historii o uroczych androidkach, robotach i pozytywnym bohaterze walczącym ze złem? Do tego całość została zilustrowana w sposób bardzo miły dla oka i podana w dobrym stylu. Czy trzeba czegoś więcej od mangi typu shōnen? Jeśli więc lubicie takie klimaty, na pewno nie będziecie zawiedzeni.
|
autor recenzji:
wkp
25.08.2017, 15:36 |