SIŁA I SŁABOŚĆ
Po rewelacyjnym tomie trzecim, w którym emocje sięgnęły zenitu, czwarta część „ReLIFE” jest dużo spokojniejsza i lżejsza. Nie myślcie jednak, że tym razem brakuje wydarzeń czy wzruszeń. Manga trzyma w końcu pewien poziom wyznaczony przez pierwsze tomy i dostarcza wszystkiego, tego, czego oczekują fani, a cała opowieść nadal czyta się dobrze.
Po tym, jak Kaizaki odkrył prawdę o tym, kim jest Onoya, próbuje zrozumieć relacje pomiędzy nią, a Yoake. Szczególnie gdy okazuje się, że to ona miała być jego opiekunką. Czemu więc wyszło inaczej? Oboje wyjaśniają mu to, ale niestety, jak z wieloma innymi rzeczami, tak i w tym przypadku Kaizaki dostaje tylko połowę prawdy kryjącej się za całą sytuacją. Co przed nim przemilczano? Tego raczej szybko się nie dowie - o ile w ogóle.
To jednak tylko jedna z wielu rzeczy, jakie dzieją się wokół niego. Kolejną są oczywiście poprawki egzaminów. Chociaż Kaizakiemu udaje się wyjść na prostą z pierwszym, kolejne już czekają, a do tego zbliżają się szkolne zawody siatkowe. Napięcia w drużynie narastają, a do tego – oczywiście! – dochodzi do wypadku. Tymczasem Hishiro stara się rozwijać swoje znajomości i chociaż idzie jej to całkiem nieźle, jaj zdolności komunikacji pozostawiają wiele do życzenia…
Co jest największą siłą opowieści typu szkolne życie? Zdecydowanie wątki, które można określić mianem życiowych. Nie ważne, jaki podgatunek reprezentuje dana historia, czy po szkole grasują zombie, duchy, czy też bohaterem jest odmłodzony 27-latek poddany dziwnemu eksperymentowi – przede wszystkim liczy się przekonująca historia, bohaterowie i relacje między nimi. Rzeczy nam bliskie, wspomnienia z czasów szkolnych (czy też może odbicie codzienności, jeśli mowa o nastoletnich odbiorcach), nawet jeśli nasza rzeczywistość różniła się jednak od tego, co widzimy na stronach komiksu. „ReLIFE” ma w sobie to wszystko – plus sentymentalną nutę tęsknoty za szkołą, którą rozwiewa jednak zderzenie z rzeczywistością.
Nic więc dziwnego, że mangę tą czyta się lekko i przyjemnie. Szczególnie, że całość pełna jest zdarzeń zarówno dramatycznych, jak i zwyczajnych, ale intrygujących. Do tego dochodzi też udana strona graficzna, w pleni kolorowa, o czym już pisałem, ale co warto podkreślić i bardzo dobre wydanie – papier kredowy, obwoluta i dobra cena.
Czytaliście poprzednie tomy i się podobało? Nie możecie przegapić i tego. Nie znacie serii? Lubicie szkolne życie? Poznajcie koniecznie, bo warto.
|
autor recenzji:
wkp
20.09.2017, 14:46 |