|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

505
Miesiąc miodowy na safari [2017]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 44,91 zł!
tytuł:
Miesiąc miodowy na safari
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
195 x 270 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
dwukolorowy
liczba stron:
80
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
49,90 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
ŁAŃCUCH POKARMOWY MIESIĄCA MIODOWEGO

Podobne udziwnione (zarówno w warstwie fabularnej, jak i graficznej) komiksy są już pewną normą dla tworów niszowych. Proporcje, perspektywa, kolor – to wszystko nie ma znaczenia. Liczy się pewien eksperyment, realizm magiczny dający wrażenie obcowania z czymś niezwykłym, niezwykły klimat oraz pewne przesłanie, zależne oczywiście od utworu. Bo przecież porzucenie prawdziwości nie oznacza przecież porzucenia także i prawdy. I chociaż stało się to już pewnym standardem, Miesiąc miodowy na safari to kolejny warty polecenia reprezentant tego nurtu.

Najpierw jest zauroczenie, potem zakochanie, miłość, a wreszcie ślub. Co potem? Odkrywanie wzajemnych minusów i wad charakterów? Dzieci? Znudzenie? Śmierć? Nie zapuszczajmy się aż tak daleko – pomiędzy tym wszystkim jest jeszcze miesiąc miodowy. Wyprawa w jakieś niezwykłe miejsce. Para nowożeńców z tego komiksu wyrusza wraz z przewodnikiem do tajemniczego lasu tropikalnego. Miejsce jest tak samo piękne, jak i niebezpieczne, a zamieszkują je gatunki, których chyba nikt poza wspomnianym przewodnikiem nie widział na oczy. W tym miejscu woda nie różni się od powietrza, wszystkie zwierzęta i rośliny w tej dżungli są trujące, a pasożyty z chęcią zagnieżdżają się w ciałach ludzi. Jak w tym osobliwym ekosystemie – a właściwie łańcuchu pokarmowym – odnajdzie się młoda para i jak bardzo miesiąc miodowy zmieni ich życie?

Śmiało można rzec, że Miesiąc miodowy na safari to psychodeliczny popis wyobraźni będący przede wszystkim ucieleśnieniem dziecięcych marzeń i niezwykłości. Ale niezwykłości bardzo zwykłej zarazem, bo bohaterowie komiksu kanadyjskiego scenarzysty i rysownika Jesse’ego Jacobsa (Fante Bukowski, By This Shall You Know Him czy serial Pora na przygodę) nie dziwą się niczemu. Świat wokół nich nie jest normalny, a jednak – zupełnie jak dzieci – przyjmują go, jako coś oczywistego. Tak po prostu jest, nawet jeśli nie wiedzą nic o jego mieszkańcach i funkcjonowaniu. Lubię podobne zabiegi, zderzenie ich z naszym racjonalizmem daje ciekawy efekt, w powieściach jednak pojawiają się niezwykle rzadko (na podobną co tu skalę tego typu podejście do tematu spotkałem chyba tylko w Barze dla potępionych oraz Kołysance, jeśli szukać literackich odpowiedników), co tylko zachęca do sięgnięcia po komiksy.

Oczywiście poza tym onirycznym, psychodelicznym popisem wyobraźni, Miesiąc miodowy oferuje także ciekawe spojrzenie na kontakt ludzi z dziką naturą oraz same relacje międzyludzkie. Bo łańcuch pokarmowy w tej opowieści wydaje się nie odnosić tylko i wyłącznie do kolejnych szczebli naturalnej drabiny żywieniowej. I chociaż tak właściwie nie dzieje się tutaj prawie nic, bohaterowie wędrują, rozmawiają, jedzą kolejne wymyślne dania, polują etc., etc., jest w dziele Jacobsa coś poruszającego. Coś pond kilka emocjonalnych scen, które pojawiają się w albumie.

Patrząc na tę powieść graficzną od strony rysunkowej, całość jest równie prosta i odrealniona, co treść, a jednak i na tym polu mamy do czynienia z czymś fascynującym. Wspominałem na wstępie, że w ostatnim czasie w tym gatunku stało się to pewnym standardem, bardziej modą, niż sztuką, ale nadal sprawdza się znakomicie. Jacobs wykorzystał tę formę z głową i sensem, a jej niezwykłość i bajkowość wręcz, choć brudna, doskonale podkreśla całość.
Czy trzeba dodawać coś jeszcze? Jeśli lubicie komiksy tego typu, będzie zachwyceni, jeśli nie znacie ich, wahacie się, dajcie im szansę – naprawdę warto. To znakomita odtrutka na mainstream i naprawdę świetna rzecz dla miłośników nietypowych, kolokwialnie mówiąc wykręconych opowieści.
autor recenzji:
wkp
10.05.2017, 07:14

Dałem się zauroczyć historii Jesse Jacobsa. Nic dziwnego. "Miesiąc miodowy na safari" wciąga od... Nie, nie od pierwszej planszy. Wciąga już od okładki, by wciągać dalej przez wyklejkę, strony tytułowe, komiksowe plansze, kolejną wyklejkę i tylną okładkę. Nazwałem sobie więc ten album "komiksem kompletnym". Takim od początku do końca.

Safari... Przed dekadami wyprawy na Czarny Ląd kojarzyły się z czymś nieodkrytym, czymś nieznanym. Dziś – w dobie globalizacji – safari już spowszedniało i stało się z kolei czymś dostępnym właściwie na wyciągnięcie ręki. Ot, wsiąść w samolot lecący do Kenii, a na miejscu już wszystkie te słonie, żyrafy, lwy czy hipopotamy będą na wyciągnięcie ręki. Jacobs spróbował wrócić do korzeni. Wymyślił niezwykłą - wręcz kosmiczną - florę i faunę. Ale wykreował też niejako współczesną nam parę, która na safari spędza swój miesiąc miodowy. I choć perypetie na safari nie różnią się od tych z wycieczek All Inclusive, to zmiana otoczenia sprawia, że w wyprawie czytelnik ciągle jest zaskakiwany.

Myśliwskie trofea, pomysły na wypychanie łbów ofiar krwawych łowów, tajemnicze rośliny, ruchome piaski, wzgórza, na których dochodzi do zakłóceń czasu no i wszędobylskie pasożyty, atakujące wnętrze organizmu przy każdej, nadarzającej się okazji. Wszystko "prawie" jak na prawdziwym, safari. Inne są już zwierzęta... Te wymyślane przez Jacobsa przypominają stworki, jakie z powodzeniem kreował kiedyś Lewis Trondheim na kartach swojego komiksu "A.L.I.E.E.N.". Na pierwszy rzut okaz miłe, sympatyczne. A za chwilę jak nie dziabną! Albo nie schwycą w swe macki! Jak na obrazach Hieronima Boscha. Ciekawie nakreślona jest relacja małżonków spędzających na safari swój miesiąc miodowy (ona chłonie nowe, on myśli o tym, co czeka go w pracy). Tak samo układ między nimi, a przewodnikiem. Podobnie jak na afrykańskich wyprawach - "klient nasz pan". Płaci, wymaga, dostaje to, co najlepsze.

Biało-zielono-czarne plansze wyglądają, jakby Jesse Jacobs tworzył je na ciągłej fazie. Dodatkowo część z nich wygląda jak wyjęta z gierek komputerowych (weźmy jedną z pierwszych stron, gdy szczęśliwi małżonkowie ze strzelbami – w towarzystwie przewodnika - wracają do obozowiska; albo groblę olbrzyma, którą obsiadły leśne małpy). Szaleństwo jest jednak tylko pozorne. Tak naprawdę to przemyślane kompozycje, sekwencje kadrów. Poprzetykane miejscami tablicami roślin i zwierząt. Utrzymane w równowadze (właściwie jak bohaterka uprawiająca na którejś z plansz jogę). Widzimy symboliczne śmierci i powtórne narodziny. W finale prowadzą one do odrodzenia głównych bohaterów już poza ich starym światem, ale w zgodzie z naturą. Trochę to wygląda jak powrót do Edenu...

"Miesiąc miodowy na safari"... W sumie nie oczekiwałem niczego po tym komiksie. Z zaskoczyłem się na plus. Bardzo na plus. Już wiem, że będę do niego wracać, by odkrywać wciąż nowe, graficzne smaczki.

autor recenzji:
Mamoń
30.04.2017, 15:55

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044470
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044470