Chylące się ku upadkowi cesarstwo bizantyjskie na czele którego stał Aleksy I zwróciło się z błaganiem o pomoc do papieża. W listopadzie 1095 r. na synodzie w Clermont biskup Rzymu Urban II wezwał wiernych do wyprawy na Wschód w celu obrony chrześcijan przed muzułmanami i wyrwania Jerozolimy z rąk Saracenów. Na wezwanie papieża zebrani odpowiedzieli: „Deus le volt” czyli „Bóg tak chce”. Tak rozpoczęła się pierwsza Krucjata - kampania, która wydarzyła się tyle wieków temu i została opisana w bardzo wielu źródłach, dokumentach, ale i książkach, stała się również tematem niezwykłego, opierającego się o geniusz komiksu historycznego dwójki dobrze rozumiejących się twórców.
Wydawca i scenarzysta Robert Zaręba oraz nestor i mistrz polskiego komiksu Zygmunt Similak w podanej z ogromnym rozmachu opowieści przybliżyli w paradokumentalnej nowoczesnej w sposobie podania opowieści graficznej, a do tego z zegarmistrzowską precyzją wydarzenia i faktografię dotyczącą Ziemi Świętej, jej burzliwych dziejów i powstania trzech najważniejszych religii, ale przede wszystkim zakresu i ogromu działań (w tym starć) wokół pierwszej Krucjaty. Dostaniesz więc czytelniczko i czytelniku rzecz nietuzinkową rozpoczynającą się w 1003 roku p.n.e. , a kończącą się około 1103 roku. Dostajesz opowieść podzieloną na rozdziały opisujące i obrazujące rzetelnie wydarzenia historyczne: „Jerozolima miasto trzech religii”, „ Wezwanie ze Wschodu”, „Krucjata ludowa”, „Krucjata rycerska”, „Włócznia przeznaczenia” i wsparte całą masą naukowych przypisów. Widać w tym ogrom włożonej pracy autorów. Notabene od momentu rozpoczęcie, do wydania w druku minęły prawie cztery lata. Szacunek!
Scenarzysta i rysownik bardzo, bardzo wiernie i profesjonalnie oddali realia epoki, a zarazem w sposobie podania przybliżyli się do najlepszych historycznych vel dokumentalnych vel fabularnych seriali filmowych np. Bogusława Wołoszańskiego, albo wyświetlanych na kanale History. Dlatego też w narracji co rusz pojawiają się historyczne postaci (np. Piotr zwany Pustelnikiem oraz Walter Bez Mienia, albo Rajmund IV z Tuluzy, Gotfryd z Bouillon wraz z bratem Baldwinem, Boemund oraz Tankred, lub sułtan Kilidż Arslan), które zostają z czytającym raz dłużej, a raz krócej, jednakże nie oni grają tu główne skrzypce, lecz swoistym podmiotem lirycznym jest Ziemia Święta i Jerozolima. Wokół tego majestatycznego miejsca, ale i wiary (jej sposobów interpretacji) i wojny religijnej osnuta jest cała opowieść. Czasem mocniej piętnująca postawy chrześcijan i żydów, ale i mocno obnażająca zakłamanie, obłudę i podziały Islamu*.
*Czyli, że owa średniowieczna doktryna muzułmanów (dążących do podboju całego świata) powoduje konflikt od średniowiecza, który jest nie do pogodzenia (do czasów współczesnych) z wszelkimi innymi religiami, ale i z agnostykami, czy też z ateistami.
Choć w komiksie brakuje dosadnego wybrzmienia tego faktu i raczej biczuje się Krzyżowców, daje on obraz subiektywnego patrzenia na tamte wydarzenia. Autorzy starają się wczuć w mentalność ludzi z tego okresu i zrozumieć, co nimi kierowało, a nie stawiać się po jednej ze stron. Nie zabrakło więc wyjaśnienia dotyczącego podziałów chrześcijan, podziałów zwaśnionych kalifatów sunnickich Abassydów z Bagdadu oraz szyickich Fatmidow z Kairu (a przecież dzięki tym kłótniom pierwsza Krucjata odniosła sukces). Jedynie szkoda, iż scenarzysta nie skupił odrobiny narracji na tzw. potężnym Kościele Wschodu i nestorianach, którzy w owym czasie posiadali ogromne wpływy. Jednakże w tyglu tylu informacji i faktów (ukrytych na 164 stronach komiksu) spójna i wciągająca fabuła może zostać określona jako ocierająca się o geniusz - a w sukurs - także podażą szata graficzna!
===
Prace Zygmunta Similaka podane w czerni i bieli są niesamowicie dopracowane - dopieszczone, przepięknie kadrowane i wiernie oddające realia epoki. A dzięki specyfice jego kunsztu ilość szczegółów zawartych w planszy i sposób zobrazowania przywodzi na myśl połączenia drzeworytu z realizmem. Ten wybitny twórca rodem z Łodzi ma rozpoznawalny i unikatowy styl, w którym na pozór statyczne grafiki są przesiąknięte ruchem, ale i emocjami, gdzie każda klatka jest dopieszczona i pełna szczególików, a oglądanie konnych bitew, scen batalistycznych - zdobywania miast, po prostu daje wielką frajdę. Co rusz w danym kadrze odnajdziesz coś nowego, a to zwisającego z murów Saracena, a to wieśniaków grabiących za chałupą, a to rękę rycerza dobijającego kordem innego delikwenta. Ma to swój ogromny urok i powoduje, iż czytanie i oglądanie dłuży się niemiłosiernie przyjemnie.
===
Prawie na koniec trzeba nadmienić, iż oceniany tom wydano na wypasie: w dużym formacie, z solidnym grzbietem, (przez co komiks dobrze widoczny jest na półce), z lakierowaną grubą obwolutą, do tego znakomicie rozplanowano układ stron i paginację, w środku dodano mapki historyczne np. dotyczące tras poszczególnych kampanii, a także rejony geograficzne i miejscowości na których odbywały się wydarzenia, a jeszcze dodatkowym atutem są świetnie, profesjonalnie zredagowane przypisy naukowe. Niesamowita, a wręcz olśniewająca jest okładka tego tytułu, wykonana przez wyśmienitego polskiego ilustratora Mariusza Gandzela, który notabene z wydawnictwem Kameleon, współpracował już za czasów „Magazynu Fantastycznego”.
===
Podsumowując! Autorzy spisali się na medal! Stworzyli dzieło nietuzinkowe, ale przede wszystkim pierwszorzędny komiks historyczny, który aż się prosi, aby optować do każdej szkoły w naszym kraju. Z całą pewnością trafi w gusta nauczycieli, uczniów i stanie się znakomitym narzędziem do przekazywania wiedzy, a równocześnie pozwoli otworzyć dyskurs np. na temat trzech głównych religii, w tym ogromnych zagrożeń płynących z doktryn Islamu.
„Krucjaty: Bóg tak chce!” z całą pewnością przecierają nowe szlaki w polskim komiksie historycznym!
Świetny tytuł!
Polecam!