autor recenzji:
wkp
31.05.2017, 16:13 |
Wierszowane bajki Iwana Kryłowa, prekursora XIX-wiecznego realizmu rosyjskiego, bajkopisarza, poety i dramaturga, należą (zaraz po bajkach Ezopa) do najsłynniejszych w historii literatury światowej. Także w naszym kraju oprócz bajek Mickiewicza oraz Krasińskiego są bardzo dobrze znane, gdyż wpisują się w kanon literatury dziecięcej. Będąc szkrabem prawie każdy zapoznał się z nimi w szkole, lub czytane były przez jednego z rodziców w domu. W tym miejscu trzeba od razu wspomnieć, iż bajka jest gatunkiem wielce poręcznym w epokach wszelkiej maści samodzierżawią od najdawniejszych czasów, gdyż można dzięki niej przekazać bardzo wiele mądrości, właściwych zachowań, postaw i inspiracji do głów młodych i dopiero kształtujących się charakterów dzieci.
Wydawnictwo Kameleon w swojej szerokiej ofercie posiada komiksowe eksplikacje bajek. Po wspaniałej interpretacji „Bajek Ezopa”, na tegorocznej edycji Komiksowej Warszawy premierę miał (pięknie wydany: w twardej oprawie, na kredzie, w poręcznym formacie, notabene wręcz idealnym do czytania wraz z pociechami) kolejny album pt. „Na kłopoty rada” na podstawie bajek wspominanego już Iwana Kryłowa. Tym razem klasyczni bohaterowie tego bajkopisarza -związani ze światem zwierzęcym oraz flory i fauny – powracają do czytelników dzięki wspaniałej reinterpretacji graficznej - równie pierwszorzędnego tercetu autorskiego: do scenariusza Wiesławy Zaręby i z przeuroczą oprawą wizualną vel kolorystyczną Justyny i Tomasza Kleszczów.
Scenopis komiksu oparto na sześciu takowych klasycznych opowieściach. A każda z nich ma swoją stronę tytułową, na której widoczny jest jej bohater, z jego cechami, a jeszcze do tego wypowiadający jakiś zabawny komentarz. Na każdej takiej planszy zawarta jest dobra rada na przyszłość np. „Jak Cię widzą, tak Cię piszą”, „Głową muru nie rozbijesz”, „Nie kupuj kota w worku”, „Nie rzucaj się z motyką na słońce”, „Łatwo powiedzieć trudno zrobić” itp.
W fabule komiksowych opowiastek zwarto morał, ale i przestrogę oraz wskazówkę postępowania. Akcja każdej z nich dzieje się w tajemniczym lesie, gdzie poszczególni bohaterowie są częścią składową tego magicznego świata, co jest swoistą alegorią do współczesnych postaw cywilizacyjnych. Śmiało można napisać, że w tyglu antropomorficznych chojraków swoistym narratorem i obserwatorem kolejnych ich przygód jest (widoczny na okładce) krecik. Krecik? :)
Owo nawiązanie do czeskiego „Krecika” (z dawnej dobranocki) nie jest przypadkowe i nadaje dodatkowego smaczku podczas lektury. Takich smaczków jest więcej, gdyż osoby, które znają twórczość Tomasza Kleszcza zauważą, już w pierwszej opowieści pt. „Gość” pewną bohaterską pszczołę. Pszczółka (Maja) jest tym samym owadem, który występował w komiksie „Z życia pszczółki”.
Kolejnym (miodnym) specjałem... mniam... są plansze zabudowane wielopłaszczyznowym ruchem. Na każdej z nich widoczny jest ogrom życia lasu. Tu ciągle coś się dzieje. Owe kompozycje przypominają prace np. z komiksów Tadeusza Baranowskiego i Tomasza Samojlika, a dzięki takiemu zabiegowi dziecko (rodzic) co rusz, albo po kolejnym przeczytaniu odkryje coś nowego. Brawo!
Sześć historyjek z morałem - czy to o głuchym szpaku, w tym wypadku opowiadająca o niszczącej zazdrości. Czy też przypowiastka „Chwalipięta” - czyli coś o sikorce, która chwaliła się, iż spali morze, albo o mrówce karierowiczce itp. Wszystkie one przestrzegają przed niewłaściwym postępowaniem!
Naznaczone są uroczą i zabawową warstwą tekstową, ale i nasączone są prostotą grafiki, lecz nie prostactwem. Efekt ten oddziałuje i jest piorunujący dla naszych pociech. Jakże? W jaki sposób? Najzwyczajniej sprawdź podczas czytania z nimi. Dzieci nie mogą oderwać się od lektury. Jest coś w tym komiksie co przyciąga maksymalnie ich uwagę! Brawo!
Podsumowując! Bajki Iwana Kryłowa, które pamiętasz zapewne z dzieciństwa, zachwycają jeszcze bardziej w tej zmiksowanej picturebook'owo-komiksowej edycji. Większość historyjek jest współczesną reinterpretacją oryginałów , ale jedna z nich nie różni się od pierwowzoru, a mowa tu o bajce „Dąb i Trzcina”. Fakt ten świadczy o geniuszu rosyjskiego pisarza i o ponadczasowości przekazu w jego twórczości. Jednakże swoją lwią część daje przemyślny scenariusz Wiesławy Zaręby, a Cartoon oprawa małżeństwa Kleszczów nadaje mu pełni wyrazu.
Jeśli masz dzieciaczki zakup ten album dla nich. Chcesz zrobić prezent np. na komunię. Zdecydowanie trafisz z prezentem.
Tytuł ten jest wspaniałym narzędziem edukacyjnym, które pozwoli uświadomić dziecku tyle ważnych aspektów, w tym czym jest dobro i zło. Najlepiej przeczytaj go rodzinnie: od razu wyłącz telefon, cierpliwie odpowiedz w czasie czytania na niekończące się pytania pociech i spędź razem super czas przy książce „Na kłopoty rada”. Wiadomo przecież: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. :)
Polecam!
PS. Na sam koniec rewelacyjna bajka „Dąb i Trzcina”.
Dąb ongi wdał się był w rozhowor z Trzciną.
„Masz prawo, nie ma sporu, na swój status biadać –
Rzekł – wróbel ci za ciężki, gdy na tobie siada,
i byle wietrzyk drobną falą spłynął –
już się kolebiesz, słabniesz w mgnieniu oka
i tak się zginasz sierotliwie,
że mi żal, kiedy patrzę na ciebie z wysoka,
gdy, Kaukazowi równy, niebu się sprzeciwię,
wstrzymując w locie słoneczne promienie,
drwię sobie z burzy. Wiatr? Niech sobie żenie!
Twardy, wyprostowany trwam,
jakbym był otoczony niewzruszonym mirem –
co dla ciebie wichurą – dla mnie jest zefirem.
Gdybyś rosła pode mną – chroniłbym cię sam
gęstym cieniem konarów moich od niepogod.
Lecz was w przydziale Natura oddawa
pod Eolowe wichrowate prawa,
cóż bo Trzcina obchodzi najlichszego z bogów?”
„Potrafisz współczuć – Trzcina mu odpowie –
lecz zbytek troski, nie tak źle znów ze mną.
Nie mnie zagraża huraganu powiew –
przygnę się, lecz nie złamię; straci moc daremno,
ty się strzeż wichru, chociaż do tej pory
oszczędzały cię jego niszczące wapory,
przeto mogłeś wydzierżyć kapryśne udary,
nie skłaniając przed nim głowy,
lecz to jeszcze nie koniec, mój Dębie dębowy!”
Trzcina umilkła, z tą chwilą
Północny nadbiega akwilon
z gradem, deszczem, pomrukiem, uderza w konary –
Dąb opiera się krzepko, gnie ku ziemi Trzcina,
wichr szaleje, potęgę swą całą napina –
ryknie i wyrwie z korzeniami
tego, co równał siebie jeno z niebiosami
wsparty piętą śród cieni. I taki był finał.
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
26.05.2017, 16:00 |