OFENSYWA, DEFENSYWA
Dziewiąty tom „Szkolnego życia!” to historia wyładowana akcją już od pierwszych stron i nie zwalniająca tempa do samego końca. Problem z frakcją ofensywnych zostaje powoli rozwiązany, ale zanim to nastąpi czeka wiele zagrożeń, szalona walka i… Tak, także i tym razem na czytelników czeka pewne zaskoczenie.
Część dziewczyn została złapana, ale jedna z członkiń frakcji ofensywnej, przekonana o ich niewinności, wypuszcza je. Niestety to dopiero początek. Nastolatki rozdzieliły się, trzeba odnaleźć pozostałe, nikt nie wie też, co się dzieje z Kurumiś, a znalezione w samochodzie kajdanki nie wróżą nic dobrego. I wcale nie chodzi o to, że mogła wpaść w ręce wroga. Tymczasem przywódca frakcji miota się coraz bardziej i zaczyna popadać w szaleństwo, a co za tym idzie, jego działania stają się coraz bardziej niebezpieczne także dla jego sojuszników. Czy jego wściekłość wynika ze złej natury czy może jest spowodowana czymś innym? Kiedy dziewczynom udaje się wyjaśnić w jaki sposób kolejni ludzie zarażają się wirusem, wydaje się, że dla nikogo nie ma już nadziei, a zagrożenie z każdą chwila narasta. Czy dziewczyny będą w stanie poradzić sobie z tym, co nadciąga i pożegnaniem, które czeka na nie tuż za rogiem?
Dziewiąty tom „Szkolnego życia!” rozwiązuje wątek zagrożenia ze strony ofensywnych. Bohaterki mierzą się z zagrożeniem, w końcu o Kurumiś upomina się także to, że została ugryziona przez zombie, wychodzi na jaw kilka ciekawych rzeczy… Może nieco zbyt zwyczajnie wyjaśniona zostaje zagadka zarażenia się jednego z przeciwników, ale i to nie jest żaden błąd. Szczególnie, że mamy takie zaskoczenia, jak z Ruusią. Do tego dochodzi szybka akcja, dużo zagrożeń, sporo mroku, nutka erotyki i całkiem niemało krwawych scen.
Tradycyjnie całość czyta się dosłownie jednym tchem, bez chwili nudy. Mniej jest tym razem humoru i słodyczy – elementy te ograniczono od niezbędnego minimum. Dlatego też miłośnicy klasycznych horrorów o zombie będą bardzo zadowoleni, nawet jeśli poprzednie tomy nie do końca ich kupiły.
Do tego wszystkiego dochodzi też znakomita jak zwykle szata graficzna, która podobnie jak fabuła skręca w stronę mroku i pewnej dozy brutalności. Całość wygląda więc znakomicie, świetnie się też czyta. I po raz kolejny żałuję, że dotarłem już do momentu, w którym muszę czekać na kolejny tom. Oby ten pojawił się jak najszybciej! A póki co polecam Wam całą serię.
|
autor recenzji:
wkp
22.08.2017, 13:34 |