WHO WATCH THE WATCHER
Można by sądzić, że najnowszy event wydany w serii Marvel Now! będzie nieznaczącą, pośrednią opowieścią – w końcu zaczęte jeszcze przed „Nieskończonością” wydarzenia prowadzące bezpośrednio do „Tajnych wojen”, które na zawsze odmienią losy uniwersum, wciąż trwają – jednak „Grzech pierworodny” jest czymś o wiele więcej, niż się wydaje. Jak się jednak okazuje to nie tylko rewelacyjna opowieść dla miłośników Marvela, ale także chyba najlepsza z dotychczas wydanych historii tego typu. Świetnie pomyślana, znakomicie zilustrowana, odmienia status quo wielu bohaterów i ujawnia sekrety skrywane przez nich od dekad.
Kim jest Watcher? Jedna z najbardziej tajemniczych istot w uniwersum Marvela od dawna obserwuje wszystkie najważniejsze wydarzenia z naszego świata i nie tylko, ale nie angażuje się w nie. Wie jednak wszystko o wszystkich, zna każdą tajemnicę każdego z superbohaterów, a co więcej widział też rzeczy, o jakich nawet oni sami nie mają pojęcia, chociaż te mogą odmienić ich życia na zawsze. A raczej znał – teraz bowiem zostaje zamordowany, a zabójca zabiera ze sobą jego oczy. Thor, Nick Fury, Czarna Wdowa, Kapitan Ameryka, Iron Man i Wolverine przybywają na miejsce zbadać sprawę. Do śledztwa przyłączają się kolejni superbohaterowie, w tym Punisher, ale wszystko wskazuje na to, że zbrodni dokonał któryś z herosów. Kto mógł to zrobić? I dlaczego? Badając kolejne tropy, bohaterowie trafiają w sam środek szaleństwa, kiedy posiadający jedno z oczu Watchera Orb używa go do wyjawienia sekretów, które ci skrywają. Wydarzenie to odmienia wszystko, ale stanowi ono zaledwie początek…
„Grzech pierworodny” to historia oparta na schemacie, w którym właściwie nikt nie może ufać nikomu. A wręcz jeszcze gorzej – jak się przekona jeden z bohaterów, czasem nie można także ani odrobinę ufać samemu sobie. Wszystko to prowadzi jednak do poznania sekretów zarówno bohaterów, jak i Watchera. W przypadku tych pierwszych czeka nas wiele nowości, o czym mogliśmy już się przekonać, czytając choćby „Amazing Spider-Man: Szczęście Parkera”, gdzie główny bohater dowiaduje się o istnieniu dziewczyny ugryzionej przez tego samego pająka co on, oraz „Avengers: Wieczni Avengers” – tu Kapitan Ameryka dowiaduje się, że Iluminaci wymazali mu pamięć, a to dopiero początek. Co się tyczy samego Watchera, w końcu dowiadujemy się wielu rzeczy o nim, czy jednak wszystkich, będzie musieli przekonać się, sięgając po „Grzech pierworodny”. Po latach to nie on w końcu obserwuje nas, a my jego – i jest to satysfakcjonujące doświadczenie; choć jak się okazuje to nie jego tajemnice są tu najważniejsze. A wszystko to w epickiej, pełnej rozmachu opowieści autentycznie potrafiącej zachwycić.
Znakomita jest także strona graficzna „Grzechu”. Realistyczna, szczegółowa kreska i stonowana kolorystyka prezentują się naprawdę znakomicie, a plenery prezentujące miasto z lotu ptaka potrafią zachwycić. Mike Deodato Jr, główny rysownik tej opowieści, nie raz pokazał już co potrafi, ale ten album jest jedną z jego najlepszych prac. Aż szkoda, że ilustracje nie pozostały czarnobiałe, autor bowiem świetnie operuje cieniami i kolor, choć udany, nie jest w stanie dać takiego efektu, jak miałyby surowe prace.
Jednakże i tak siłą tej opowieści jest przede wszystkim jej scenariusz. Jason Aaron, choć jego prace prezentowały najróżniejszy poziom, tym razem nie zawodzi, a stworzona przez niego opowieść jest nie tylko znakomita, ale i wywiera olbrzymi wpływ na uniwersum Marvela. Jeśli jesteście miłośnikami komiksów z tego wydawnictwa, „Grzech pierworodny” to absolutne musisz-to-przeczytać. Polecam bardzo gorąco.
|
autor recenzji:
wkp
16.08.2017, 13:53 |