Mieliśmy już historię bywalca burdeli i opowieść onanisty pasjonata. Teraz – niejako do kompletu – Timof proponuje wyznania seryjnego randkowicza. Jesteście zainteresowani? Jeśli tak, zapraszam do lektury.

Burdele odwiedzał Chester Brown (patrz "Na własny koszt") Onanistą pasjonatem był Joe Matt (patrz "Spust"). Seryjnym randkowieczem okazuje się być Koren Shadmi. W komiksie występujący po prostu jako K. "Na własny koszt" i "Spust" osadzone były jednak w podziemnej stylistyce. Z prostą kreską, planszami w czerni i bieli śmiało sprawdzały się w komiksowym undergroundzie. "Maniak miłości" – bo o tym komiksie dziś mowa – jest albumem pełnym barw, z nieco przerysowanymi postaciami. Jednak autentycznymi, pełnymi życiowych przywar i problemów.

K. rozstaje się właśnie ze swoją dziewczyną (a miało być tak pięknie…). Na kolejny związek nie ma ochoty. Ale nie zamierza też popadać w rozpacz. Szybko więc wkręca się w aplikację "Lovebug". Takiego facebooka dla tych, którzy szukają kogoś na – jak ma to najczęściej miejsce – szybki, niezobowiązujący numerek. Pierwsza jest pijana. Druga za gruba. Trzecia rozwódka. Czwarta szuka przyjaciół… Inna okazuje się być fanką K., który na co dzień robi w animacjach. Jeszcze inna seksturystką zaliczającą następne stany. N-ta w kolejce desperatką. Słowem – jak w życiu. Lekko nie ma jeśli się chce spędzić z kimś kilka miłych chwil.

"Maniak miłości" to swoiste cztery pory roku z randkami i seksem. Randkami w ciemno, bo przecież nigdy nie wiadomo kto tak naprawdę kryje się za zdjęciem na portalu. I takim samym seksem (jedna z igraszek kończy się na chęci zbadania na obecność wirusa HIV). Ale to też cztery pory roku z dobrą zabawą. Przelotnymi igraszkami, na jakie pozwala sobie K. Czasami pogłębione rozmową z psycholożką czy mocno zakręconym sublokatorem.

To też okazja do prześledzenia kobiecych charakterów. Psychofanka zrobi wszystko, by poznać tajniki jego pracy. Inna pójdzie na najnudniejszą wystawę czy spędzi czas na nieklejącej się rozmowie. Kolejna odwróci się, gdy K. myśli że coś z tego będzie. Ale obrywa się również komiksowemu Korenowi. Proszę zgadnąć, na co zwraca u poznawanych dziewczyn szczególną uwagę.

Ale – co podkreśla wydawca i trudno się z tym nie zgodzić – "Maniak miłości" jest też satyrą na współczesne społeczeństwo szukające ideału nie w realu, ale na portalach, aplikacjach, internetowej sieci… W miejscu, gdzie wystarczy jedno klikniecie, by coś zakończyć. Życie nie jest takie proste… Haj nie może wiecznie trwać.