Intensyfikacja komiksu regionalnego jest faktem, a obecny rok potwierdza to dobitnie. We wrześniu ukazała się kolejna bardzo interesująca pozycja pt. "Paprochy historii. Zielonogórskie podróże w czasie.", autorstwa Igora Myszkiewicza. Wydawcą albumu jest prężnie działające Stowarzyszenie Forum Art.
Kim jest autor tego komiksu? Jak prezentuje się ten album w szczegółach? Odpowiedzi uzyskasz za momencik.
Igor Myszkiewicz jest swoistym człowiekiem renesansu, człowiekiem instytucją, a mimo to nie jest bliżej znany szerszemu gronu polskich komiksiarzy. Jednakże powód tego stanu rzeczy jest dwójnasób prozaiczny. Artysta - absolwent zielonogórskiego Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych, następnie Instytutu Sztuki i Kultury Plastycznej przy WSP w Zielonej Górze z dyplomem z litografii w pracowni ad. Stefana Ficnera jest twórcą wszechstronnym, ale i bardzo skromnym, który jeśli udziela się mocno, to wyłącznie dla swojego regionu. Do tego wszystkiego, nasze ulubione komiksowe medium, stanowi tylko jeden z elementów jego pracy twórczej. Stricte zawodowo jest kustoszem w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, lecz dzieli te obowiązki z pasją tzn. z pracą wychowawcy, regionalisty, animatora kultury i wydawcy. Nie dość tego, dzięki swojej „Galerii Twórców Galera” promuje tutejsze środowisko artystyczne.
Potrafi tworzyć w każdym stylu graficznym, a jego prace prezentują się bardzo efektownie. Jest znany ze swojej perfekcji i pomysłowości i nietypowego wykorzystania klasycznych technik. Papier, tusz, rapidograf są głównymi narzędziami, a z których korzysta na co dzień, ale nie stroni od palety malarskiej, a nawet od tabletu. Jego maniera, nie ważne, czy oparta na realizmie, czy na Cartoon, albo miksie obu tych stylów (jak w ocenianym tu komiksie), już po pierwszym spojrzeniu jest wyłącznie dla niego charakterystyczna! Bez dwóch zdań, Igor Myszkiewicz ma ogromny talent!
Od początku swojej działalności w jego komiksach pojawia się - czasem dyskretnie, w tle, jako element scenografii, czasem pełnoprawnie jego ukochana miejscowość – Zielona Góra. Nie inaczej i tym razem stała się ona miejscem kolejnej rozgrywki.
Akcja komiksu zawiązuje się w latach dziewięćdziesiątych bieżącego wieku w tej miejscowości. Kustosz tutejszego muzeum, niejaki Jerzy Paproch, a mający syna Jerzego Paprocha II, czyli juniora – postanawia metodami Adama Słodowego wybudować wehikuł czasu dla amatorów. Po kilku latach, a w komiksowej opowieści zaprezentowanych w pięciu kadrach, powstaje „Kukułka 2000”, czyli istny „lotolot” odrobinę podobny do tego ze „Szninkla”. Nasz Jerzyk postanawia: po pierwsze wyruszyć do czasów początku kolonizacji tych ziem, po drugie dowiedzieć się jak wybudowano jego gród! Od razu po wystartowaniu okazuje się, iż w środku wehikułu znajduje się jeszcze jeden tajemniczy jegomość. Razem z nim wyrusza od współczesności, do czasów PRL, a potem drugiej i pierwszej wojny światowej, do dziejów na tych terenach: Republiki Weimarskiej , Cesarstwa Niemieckiego, Królestwa Prus, Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Królestwa Czech i Węgier, panowania Jagiellonów, znowu Węgrów, aż po czasy Piastów Ślaskich. Za każdym razem, gdy nasi bohaterowie przemieszczają się w czasie są oni obserwatorami jakiegoś wiekopomnego wydarzenia związanego z tym regionem. Jednocześnie niczym Statler i Waldorf w genialny, czasem szyderczy sposób komentują poszczególne epokowe wydarzenia. Aczkolwiek, aby nie zdradzać za dużo, na tym zakończę przybliżanie zarysu fabuły. Na marginesie dodam, iż na tle bardzo wielu komiksowych opowieści, w których wykorzystano, jakże wyświechtany motyw teleportacji, ta zaserwowana w „Paprochach historii” jest po prostu świetna, lecz także miej na uwadze, iż nie jest specjalnie skompilowana, ale za to jest w pewien sposób osobista, a na pewno podana z serdecznością, naturalnością, wrażliwością oraz wspomnianą dużą dozą dowcipu. Gdzie przedniej marki dialogi i gagi sytuacyjne są wspierane, przez mini szkatułkowe opowieści w drugim tle.
Myszkiewiczowi udało się w niej zawrzeć zarówno warstwę psychologiczną przedstawiającą losy jego rodziny, jak i warstwę kulturowo-historyczną, a obrazującą wierne oddanie wydarzeń i realiów w poszczególnych epokach. Dzięki temu udało mu się wybrać właściwe motywy, bohaterów, a potem zawrzeć wszystko w jednej spójnej fabule. Aczkolwiek w pierwszym planie postawił na postacie, które są mu od bardzo dawna bliskie, a zarazem są w swoich postawach przewrotne, dowcipne, a jeszcze do tego stanowią jego swoisty autoportret. W komiksie pojawiają się historyczne zielonogórskie osobistości, ale także inne fikcyjne, które są znane dobrze z bloga ”Kryzys Wieku”, lub ”Zdeptaka”. Masz więc do czynienia ze swoistym podwójnym spin-offem, a to nadaje całości wyjątkowego smaczku.
Oceniany komiks wydano solidnie na kredzie, do tego w formacie A4, z poręcznymi skrzydełkami. DTP jest solidny i pod każdym względem prezentuje się dobrze. Uwaga, uwaga: komiks można zakupić w znakomitej cenie 20 PLN na aukcji allegro, lub na profilu FB Paprochy historii. Zielonogórskie podróże w czasie.
Podsumowując! Igorowi Myszkiewiczowi udało się stworzyć album rozrywkowy, uniwersalny, a zarazem mający walory komiksu historycznego i mocno promującego Zieloną Górę. Nie dość tego zaintonował swoje dzieło, w taki sposób, aby było efektowne i zabawne, a równocześnie bez zbędnego dydaktyzmu, a jednak przemycało pewną dawkę przystępnej wiedzy, a dzięki temu i pod każdym względem "Paprochy historii. Zielonogórskie podróże w czasie." czyta się i ogląda się przednio!
Polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
24.09.2017, 22:30 |