Stało się. Kajka i Kokosza mogą przeczytać miłośnicy komiksów na całym świecie. Pod warunkiem, że znają esperanto.
Wydawać się może, że grupa to niewielka. Ale esperantem posługuje się około 2 milionów ludzi. W języku tym ukazywały się już serie „Asterix”, „Tintin”. A teraz na całym świecie można będzie przeczytać „Skarby Mirmiła” z cyklu o Kajku i Kokoszu. A dokładniej album „Trezoroj de Mirmilo” z serii „Kajko kaj Kokoŝo”. Egmont w ten sposób wpisuje się w Rok Ludwika Zamenhofa ogłoszony przez UNESCO z okazji jego 100. rocznicy śmierci. Album z kolei wypuszcza na rynek w urodziny twórcy języka esperanto. Ludwik Zamenhof urodził się w Białymstoku dokładnie 15 grudnia 1859 roku.
„Skarby Mirmiła” / „Trezoroj de Mirmilo” to dobry wybór, by zaprezentować bohaterów Janusza Christy odbiorcy spoza Polski. Jest w tym albumie wszystko, za co Kajka i Kokosza pokochali czytelnicy znad Wisły. Znakomita oprawa graficzna, humor, magia, zbójcerze, którzy za wszelką cenę chcą podbić Mirmiłowo, jest jeszcze smok Miluś (to album z czasów, gdy wojowie Mirmiła opiekowali się tym sympatycznym zwierzakiem), jest zrzędzący kasztelan i... Pozytywne zakończenie.
Dla miłośnika Janusza Christy komiks ten będzie ciekawostką, jak wcześniejsze edycje po śląsku („Szkoła latania” wydana jako „Szkoła furganio”), góralsku (Ogromniasto gońba”, czyli „Wielki turniej”) i kaszubsku („Na latowiskù” to z kolei „Na wczasach”). Z pewnością dobrą zabawą będzie odszukiwanie kultowych tekstów w esperancie - jak słynna kołysanka „Luli, luli istotko miła, niech ci się przyśni mogiła Mirmiła” - a także odkrywanie jak przetłumaczono choćby imię zbójcerza Ofermy. Czy też samo słowo „zbójcerze”.
Album ukazuje się dzięki zaangażowaniu białostockich esperantystów (tłumaczenie przygotował Przemysław Wierzbowski, prezes Białostockiego Towarzystwa Esperantystów) i miłośników komiksu, którzy zaproponowali Egmontowi przygotowanie okolicznościowej publikacji. Jak widać - udało się. Cieszmy się więc z kolejnej - już nie regionalnej, ale międzynarodowej - publikacji z Kajkiem i Kokoszem. A przy okazji chwalmy się i podkreślajmy, że Polacy nie gęsi i swój kultowy komiks w esperanto też mają!
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.