Rice znowu nie udało się dorosnąć – zabito ją jak była małą dziewczynką. I znowu nie pamięta co działo się na chwilę przed śmiercią, więc nie wie kto jest zabójcą. Ma dosłownie chwile na przemyślenie, powrót pamięcią do chwil sprzed jatki. Nic z tego, nie może przypomnieć sobie kto ją torturował i uśmiercał. Ale ma nikłe przebłyski dotyczące Keiichiego czy Reny. Wie też, że w każdej kolejnej historii były te same powtarzające się schematy. Czy działając wbrew nich ma szansę przeciwstawić się przeznaczeniu? Okazuje się, że nawet nie musi działać sama, bo im więcej wierzących w dany cel, tym większe szanse powodzenia. Ale muszą wierzyć w niego wszyscy!
|
autor recenzji:
MonimePL
01.08.2022, 09:59 |
POWTÓRKA WOJNY O TAMĘ
Najbardziej naciąganym wątkiem poprzedniego tomu „Cykad” było zjednoczenie się uczniów w walce o Satoko. Ten tom w całości jest jemu poświęcony, ale choć całość nadal jest naciągana i ma w sobie mnóstwo patosu i tak czyta się go znakomicie, z emocjami i ochotą na więcej. Bo walka o przyjaciółkę rozpisana została wręcz rewelacyjnie, napięcia też w niej nie brak, a na dodatek w tle dzieją się fascynujące wydarzenia, które odpowiadają nam na kolejne pytania i coraz bardziej przybliżają do zrozumienia wszystkiego, co dzieje się w Hinamizawie.
Odkąd powrócił wuj, Satoko jest odizolowana od przyjaciół, świat i szkoły. Zmuszana przez niego do ciężkiej pracy, maltretowana, nie chce nawet poprosić o pomoc, bo wierzy, że jeśli tylko to zniesie, jej ukochany brat wróci. Keiichi nie zamierza się jednak poddać i chce za wszelką cenę pomóc przyjaciółce, dlatego wraz z przyjaciółmi zbiera coraz więcej ludzi i nieustannie nęka opiekę społeczną z wnioskami o zajęcie się tą sprawą. Niestety: dopóki głowa rodu Sonozaki nie poprze jego działań, nawet zebranie do pomocy niezliczonych mieszkańców i sołtysa nic tu nie pomoże. Ale jest jeszcze większy problem. Nie ważne kto go poprze, jeśli sama Satoko nie przyzna, co się z nią dzieje, nikt nic nie będzie mógł zrobić, a dziewczyna za wszelką cenę zamierza udawać, że nic się nie dzieje i wuj jest dla niej dobry…
Czy kolejny świat skazany będzie na zagładę? Gdy wydarzenia nabierają tempa i nadchodzi kolejny festiwal dryfującej bawełny, Rika przekonuje się, jak wiele się zmieniło, ale jednocześnie widzi także, jak wiele spraw pozostało takich, jak dotąd. Nie zmierza się poddawać. Problem w tym, że potężne siły działające za tym, co dzieje się Hinamizawie w końcu dają o sobie znać…
Ryukishi07 zapowiadał, że w „Księdze wielkiej rzezi” udzielone zostaną odpowiedzi na wszystkie pytania. Nie jestem do końca pewien czy tak będzie, ale trzeba przyznać, że wyjaśnień w tym akcie pada naprawdę wiele. Naturę klątwy czcigodnego Oyashioro poznaliśmy już w poprzednim tomie, w tym dowiadujemy się więcej – także to, kto morduje kolejne ofiary. Widzimy zatem szczegóły śmierci fotografa i pielęgniarki, a także odkrywamy nowe, dotąd rzeczy przed nami ukryte, więc zaskoczeń nie brakuje. I to jest najlepsze, co znajdziecie w tej części,
Ale świetna jest też sama akcja. Walka Keiichiego z przywódcami, którzy mogą go zniszczyć jest emocjonująca, nawet mimo patosu. Świetnie wypada też telefoniczna rozmowa Riki z Satoko. A że na wątki te poświęcono 430 z 510 stron, nie będziecie mili powodów do narzekania. Warto tu też dodać kilka słów o bonusach, bo komediowe wersje „Kopciuszka” i „Królewny Śnieżki” z bohaterami mangi w rolach legendarnych postaci są naprawdę świetne. Najlepiej wypada pierwsza z nich, bo autentycznie rozbraja, ale obie są świetne i warte poznania.
Tak samo, jak cała ta seria, bardzo dobrze narysowana i znakomicie wydana w imponującej grubości tomach. Kto lubi horrory i thrillery na pewno da się porwać „Cykadom”. Polecam.
|
autor recenzji:
wkp
02.05.2019, 07:01 |