|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

449
Marvel Classic #24 - Punisher MAX, tom 4 [2018]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 80,99 zł!
seria / numer:
tytuł:
Punisher MAX, tom 4
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
170 x 260 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
312
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2018
wydawca oryginału:
cena:
89,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
Czwarty zbiorczy tom "Punishera" (Max) to istna petarda! Jest to kolejna świetna historia z udziałem Franka Castle'a i kolejne ekstremalnie brutalne dzieło. A od razu także nadmieniam, iż jest to dzieło tylko dla dojrzałego czytelnika!

Tym razem nasz bohater trafia w pierwszej długaśnej opowieść w pustynne rejony Afganistanu, a w drugiej walczy z brutalnymi kobietami mafii. Zarazem jedna i druga opowieść jest (jakby) zamknięciem pewnych rozdziałów z życia i z przeszłości "Punishera". Znajdziesz więc tu wiele znanych z poprzednich tomów postaci, a mianowicie syna Wielkiej Rosji gen. Mikołaj Aleksandrowicza Zacharowa, ale także upadłego agenta CIA Rawlinsa, a na drugim biegunie opowieści, czyli w kolejnej ogromnej komiksowej narracji - pięć wdów po gangsterach próbujących dokonać tego, co nie udało się ich facetom.

A z takiego sosu wyłania się niesamowita rozwałka, w której pojawi się nawet element techniczny, czyli "MOAB -Matka wszystkich bomb", ale także niesamowite tempo akcji i wiele obrazoburczych scen. A takich rozwiązań fabularnych i graficznych nie spotyka się nader często i powtórzę się, lecz jedna, a szczególnie druga opowieść autentycznie ekstremalnie szokuje!

Autorem tej historii jest Garth Ennis, dwukrotny zdobywcy nagrody Eisnera! I w tym miejscu muszę zaznaczyć, iż jestem miłośnikiem jego inwencji komiksowej i tej jego wyobraźni, a dającej taki piorunujący efekt i przy której człowiek odpoczywa i bawi się dobrze! Widać, iż nie tylko ja mam takie odczucia, gdyż wydane w Polsce komiksy np. takie jak:„Opowieści wojenne”, „Kaznodzieja”, „Pielgrzym”, ale także z tej ocenianej serii „Punisher” wysprzedawały się, albo sprzedają bardzo dobrze. Bo Ennis potrafi budować napięcie i to nawet na stałych i od lat używanych przez niego motywach, a którymi stara się zszokować czytającego. Do tego wszystkiego ma specyficzne poczucie humoru, które - albo uwielbia się, albo nienawidzi, lecz na pewno ten jego osobliwy żart niejeden raz nadaje fabule o naszym Franku Castle dodatkowego smaczku.

Szczególnie w pierwszej opowieści, co rusz czuć awanturniczy klimat, ale i co rusz będziesz zaskakiwana i zaskakiwany zarówno sposobem epatowania kontrowersyjnymi scenami, ale także wszelakim tłem i kontekstem wydarzeń, w których bardzo często chodzi o coś więcej np. o pokazanie człowieczeństwa. Bo, jak można ocenić scenę, a w której nasz "Punisher" niczym rycerz zadaje wrogowi cios łaski, a w drugiej części np. proszę oceń postawę pewnej kobietki, która wzoruje się na Franku. Bo ile w tym jest rozterek i obrazu psychiki i natury postępowania! Bo u Ennisa nie ma przypadku i dziur w scenariuszu, tu wszystko jest przemyślane, a takich smaczków jest w tym tomiszczu multum.

Od razu trzeba wspomnieć, że nie byłoby tego świetnego efektu bez pracy artystów stojących za oprawą wizualną, a mowa tu oczywiście o ilustratorach: Leandro Fernandezie i Lan Medinie, zaś ta oprawa dzięki ustawieniu jednego profilu graficznego jest jednolita, a zarazem dość prosta, lecz nie prostacka. Jest ona wykładnią niewyszukanego realizmu, z mikro nutką Cartoon. Aczkolwiek takowy miks graficzny nie przeszkadza w pozytywnym odbiorze całości komiksu.

Co do edycji! Oceniany albumik (od solidnego wydawnictwa Egmont) został wydrukowany bardzo porządnie, w taki sam sposób jak poprzednie tomy tzn. na twardo, na kredzie i z dodatkami (zawartymi na końcu albumu szkicami i okładkami amerykańskich zeszytówek). Dodam także, iż kolory mają głębię, a do tego proporcje planszy do kadrów i dymków, w których wprowadzono klasyczne liternictwo są ogromnie estetyczne i czytelne. Jednym zdaniem korekta i DTP nie pokpiły sprawy!

Podsumowując! Ta część opowieści o "Punisherze" nie zawodzi i trzyma wysoki poziom, a nawet w lekturze ogromnie szokuje! I bez kozery, jest to kolejna świetna opowieść z udziałem Franka Castiglione i kolejne soczyście brutalne dziełko i które warto posiadać w swojej biblioteczce!

„Punisher” rządzi!

Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
27.06.2018, 11:40
O(D)WDAWIACZ

Gdybym miał osobiście wybrać najlepszą serię Marvela dostępną obecnie na polskim rynku, bez dwóch zdań byłby to właśnie "Punisher Max". Garth Ennis, twórca "Kaznodziei", stworzył bowiem mocną, poruszającą i mądrą opowieść. Jak to jednak na niego przystało, wypełnił ją taką przemocą, okrucieństwem i kontrowersjami, że nie każdy czytelnik będzie w stanie przeczytać jego dzieło. Na tych jednak, którzy lubią mocne wrażenia i zechcą pogrzebać głębiej w całej tej krwi i makabrze, będą bawić się doskonale i z pewnością nie raz wracać do poszczególnych historii z naszym mścicielem.

Jak w poprzednich tomach, tak i w tym na czytelników czekają dwie opowieści, choć tym razem jedna z nich jest obszerniejsza, niż wcześniejsze. Na początek Frank znów będzie musiał stawić czoła Rosjanom, tym razem jednak nie w ich własnym kraju, a w Afganistanie. Castle przylatuje tam z Nowego Jorku, żeby zająć się pewnym zbrodniarzem wojennym. Z Sowietami mierzył się jednak już nie raz i wie, że nigdy nie są łatwymi przeciwnikami. Kto jednak okaże się twardszy. Ten, którego nazywają Człowiekiem z Kamienia czy może Mściciel?
W drugiej historii o Punishera upomina się przeszłość. Trwające od lat zabijanie przysporzyło mu wielu wrogów wśród tych członków rodzin wszelkiej maści przestępców, którzy przetrwali jego czystki. Niejeden już próbował wyrównać z nim rachunki, teraz jednak pięć wdów łączy siły, by pomścić swoich mężów. Cel jest jasny: zabić Franka. Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić, skoro nawet ich mężom się to nie udało. A może jednak kobiety dokonają tego, czego nie byli w stanie zrobić mężczyźni?

"Punisher Max" jest jak filmy Quetina Tarantino. Za każdym razem dostajemy solidną porcję krwawej, brutalnej, często wręcz drastycznej akcji, która na pierwszy rzut oka wydaje się być stworzona tylko dla ukazania samej przemocy. Albo może po prostu epatowania kontrowersjami, które zawsze dobrze się sprzedają. Jednak Garth Ennis taki nie jest. Owszem, lubi szokować, jednak zawsze wiąże się z tym coś więcej. Zawsze chce nam coś za pomocą tego powiedzieć - co zresztą nie przeszkadza mu się przy tym dobrze bawić.

A co pokazuje swoim Punisherem? Brud. Brud wojny, brud walki z przestępczością, brud samego przestępczego świata, ale też i policji, wielkiej i mniejszej polityki, szpiegostwa itd., itd., itd. Przemoc rodzi u niego przemoc, z błędnego kręgu nie sposób się wyrwać. Ale jednocześnie Ennis podaje nam to w ciekawych, dynamicznych i pełnych zwrotów akcji opowieściach. Oczywiście przeznaczonych dla dorosłego czytelnika.

Szata graficzna także jest znakomita. Czasem prostsza i bardziej cartoonowa, czasem mająca w sobie więcej realizmu, za każdym razem mroczna i brudna, pasująca do treści i eksponująca drastyczne szczegóły. Do tego dochodzi znakomity kolor i doskonałe wydanie. Dla miłośników Punishera i mocnych, krwawych komiksów ta seria to absolutne musisz-to-przeczytać. Ja ze swej strony polecam gorąco.
autor recenzji:
wkp
21.04.2018, 15:02

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1063]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 4897891
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 4897891