|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

745
Łasuch #1 [2018]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 80,99 zł!
seria / numer:
Łasuch #1
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
170 x 260 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
300
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2018
wydawca oryginału:
cena:
89,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
Od zawsze zanim odniosę się do zawartości komiksu, to czytam go przynajmniej kilka razy. Jakie było moje pozytywne zaskoczenie, gdy okazało się, iż komiks Kanadyjczyka Jeffa Lemire pt. „Łasuch”, wydany przez stołeczny Egmont, który początkowo odpychał mnie swoją oprawą graficzną, to nie dość, że zachwycił mnie w swoim aspekcie scenariuszowym, to jeszcze pozostawił po sobie ogromny element emocjonalny i głód natychmiastowego poznania części kolejnych.

Czas na konkrety. Zapraszam do lektury recenzji.

"Sztuka Komiksu" zasadza się na swoistej symbiozie grafiki i słowa pisanego. Z tego powodu i z tej przyczyny opowieść prezentowana za pomocą słabej grafiki najczęściej nie broni się (w odbiorze) u większości czytelników. A prace Jeffa Lemire i zaprezentowane w „Łasuchu”, w tym prostym Cartoon, nie grzeszą jakością, zaś po pierwszym przekartkowaniu powodują odruch odrzucenia.

Dajmy na to: brak proporcji postaci, a szczególnie źle prezentujące się sceny w ruchu np. maksymalnie karykaturalne pokazanie pędzącego w kłusie wierzchowca, to wszystko nie zachęca do lektury! Aczkolwiek w myśl przysłowia „nie ocenia się książki po okładce”! To właśnie takim tytułem jest „Łasuch”!

Teraz już wiem, iż ten tom i ta seria jest po prostu genialna! Jest maksymalnie wciągająca i zbudowana na mocnym odwoływaniu się do wyobraźni, jak również do wiedzy oraz doświadczenia czytelnika.

Nie bez kozery, Jeff Lemire jest obecnie i niezaprzeczalnie gwiazdą światowego komiksu, zaś jego gwiazdorstwo nie wzięło się znikąd, a z ciężkiej pracy i wspaniałego budowania emocjonalnego scenopisu i nietuzinkowego przekazu.

Tym razem pokazał wielką klasę w post-apokaliptycznej opowieści rozgrywającej się w Ameryce. A tam nieznana choroba zabiła prawie całą populację, zaś nieliczne dzieci urodzone po zarazie należały do nowej rasy, czyli antropomorficznych mutantów.

Gus zwany Łasuchem jest jednym z nich. A jest to dzieciak o wielkim sercu, którego głowę zdobiły jelenie rogi. Nieliczni ludzie skupieni wokół lokalnych milicji i szukając leku na zarazę, z całą premedytacją polowali na zwierzoludzi. A po śmierci ojca nasz Gus stanie się ich celem!

Nasz główny bohater będzie musiał zmierzyć się z takimi delikwentami, lecz na szczęście z odsieczą do jego leśnej samotni przybędzie tajemniczy mężczyzna o imieniu Jepperd. Od teraz niczym przybrany ojciec wraz z synem, jakby żywcem wyjęci z filmu (książki) „Droga” Cormaca McCarthy’ego wyruszą w ten dziwny świat!

Enigmatyczność i wielowątkowość tej komiksowej opowieści napełnia ją mrokiem i klimatem. Bo w tym prawdziwym fabularnym majstersztyku, ale i w zależności od interpretacji i wiedzy subskrybenta, znajdziesz wiele ciekawych inspiracji np. komiksem „The Punisher. The End” Gartha Ennisa i Richarda Corbena. Bo postać Jepperda mogłaby być właśnie alter-ego Franka. A zarazem ta niezwykła "opowieść drogi" i w świecie zniszczonym przez chorobę, przypomina także serial „Żywe trupy”.

A ten niesamowity apokaliptyczny świat i który stworzył Lemire jest w podświadomości także opowieścią o ludzkich zachowaniach, czynach, przemijaniu wszystkiego i o zdradzie. A z każdym kadrem ta opowieść staje się coraz dziwniejsza i bardziej mroczna. Równocześnie jest to jeden z niewielu albumów, w którym brzydkie rysunki budują klimat i nastrój i powodują, iż autentycznie nie można się od tego tytułu oderwać.

Jeff Lemire okazuje się być mistrzem opowiadania detalem. Zgrabnie łączy ze sobą plany dalekie, często powoli przechodząc do ogółu do szczegółu. Ogółu, który nadal zawiera multum ważnych informacji.

A ten sposób poprowadzona narracja powoduje u czytającego narastający nastrój niepokoju, choć i główna oś scenariusza jest dość przewidywalna. Aczkolwiek niejeden czytelnik zauważy tu ciekawe alegorie, a mianowicie do "pop współczesności" oraz rożne mroczne klamrowe zamknięcia wątków, a także szkatułkowy ich wymiar.

Bo Lemire pokazuje w tej pierwszej zbiorczej części i która podażą w niespiesznym tempie, iż zaprezentowany tu obraz apokalipsy ma - pierwsze, drugie, a nawet trzecie i czwarte dno interpretacji. A to powoduje u czytającego ogromny głód poznania. Po prostu pochłaniasz ten album, a z każdą kartką chciałabyś/chciałbyś poznać odpowiedzi na nurtujące Cię pytania.

Jeśli chodzi o wydanie komiksu - jest ono po prostu wyśmienite. Otrzymujemy albumik w twardej oprawie, na kredzie i nasycony pachnącymi farbami i pod względem edytorskim, DTP'u bez błędów.

Podsumowując! Pierwsza zbiorcza część „Łasucha” nie zawodzi! Jest opowieścią wyjątkowo sugestywną i zbudowaną na wiarygodnym aspekcie psychologiczno- personalistycznym, a przecież w świecie post-apokaliptycznym, a jeszcze ma coś takiego w sobie, że wciąga w swój świat bezgranicznie! Bo zamysł, doświadczenie i wielki talent Jeffa Lemire spowodował, iż pomimo jego braków graficznych, powstał tytuł wyjątkowy i świeży w odbiorze!

Z tego powodu i z tej przyczyny pierwsza część „Łasucha” jest komiksem bardzo udanym i wyróżniającym się. I na pewno (ten tom i ta seria) będzie ozdobą mojej i Twojej kolekcji komiksowej. Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
23.07.2018, 00:11
DLA ŁASYCH NA DOBRE KOMIKSY

Co prawda w odwiecznej wojnie między DC a Marvelem od lat stoję po stronie tego drugiego wydawcy, bardziej cenię jednak dokonania pierwszego z nich. To DC w końcu stworzyło komiks superbohaterski, wykreowało pierwszą kobiecą postać z superocami, wymyśliło eventy, światy alternatywne, crossovery, ożywianie bohaterów… wymieniać można by długo. Co jednak przede wszystkim warto zauważyć, to fakt, że właśnie ten wydawca w „Swamp Thingu”, jako pierwszy odrzucił cenzurę Comics Code Authority by móc wydawać komiksy mroczne, dojrzałe i ambitne, a w roku 1986 rozpoczął też rewolucję, która zmieniła opowieści graficzne, wypuszczając na rynek „Powrót Mrocznego Rycerza” i „Strażników”. Oba te wydarzenia doprowadziły do powstania siedem lat później imprintu Vertigo, który skupił się na publikowaniu takich właśnie pozycji. „Sandman”, „Kaznodzieja”, „100 naboi”, „Transmetropolitan” to tylko niektóre z nich. Prawdziwe legendy i gwiazdy tej linii. „Łasuch” nie jest może tak znany, jak one, ani tak nagradzany, ale wcale nie mniej warty uwagi niż flagowe tytuły Vertigo. To w końcu świetne, przy okazji niegłupie i bardzo klimatyczne postapo, które spodoba się czytelnikom łasym na dobre komiksy.

Łasuch to chłopiec z rogami. Jedno z dzieci narodzonych po tym, co jego ojciec nazywa mianem Wypadku – i podobno tylko on ocalał z nich wszystkich. Razem z ojcem mieszka w lasach, nie wierzy już co prawda w jego opowieści o tym, że poza ich miejscem zamieszkania szaleje ogień, był u granicy i widział świat poza nią, ale nadal boi się tego, co mogłoby tam czekać. Ale i tu nie są bezpieczni, rodzic bowiem – jak na proroka przystało – wie, że niejacy „oni” nadciągają i co dzień modli się, by nigdy nie dotarli do lasu. Niestety łowcy nagród polujący na dzieci urodzone po Wypadku atakują Łasucha. Z pomocą przychodzi mu tajemnicy mężczyzna, który obiecuje na dodatek doprowadzić chłopaka do ostoi przeznaczonej dla stworzeń takich, jak on. Tak zaczyna się ich wspólna podróż, która odmieni obu bohaterów…

Inspirowany „Scoutem” Timothy’ego Trumana, zeszytem „The Punisher: The End” Gartha Ennisa i „A Boy and His Dog” zmarłego w tym roku Harlana Ellisona „Łasuch” bywa określany mianem połączenia „Mad Maxa” z „Bambim”. I po części też taki właśnie jest, jak jednak na postapo przystało, całość pod wieloma względami przypomina także „Drogę” Cormaca McCarthy’ego. Efekt finalny jest więc dość sympatyczny, mroczny, tajemniczy, klimatyczny i nie żałujący nam akcji. Nie zabrakło te kilku bardziej ambitnych i skłaniających do myślenia elementów, a także odrobiny wzruszeń.

Co się tyczy szaty graficznej, na początku nie byłem do niej przekonany. Scenariusze Lemire’a cenię (ach ten „Czarny młot”!), ale jego rysunki wydawały mi się mało atrakcyjne. Na szczęście w trakcie lektury „Łasucha” szybko się do nich przekonałem. Są cartoonowe, są dość proste, perspektywa potrafi się sypać, a twarze bohaterów czasem są wręcz karykaturalne, ale jednocześnie ta brudna, daleka od mainstreamowych schematów kreska, dobrze pasuje do całości. Niektóre ilustracje są naprawdę nastrojowe, ocierają się przy tym o baśniowość, dodając serii charakteru. Może przy pierwszym kontakcie nie wpadają w oko, ale z czasem czytelnik zaczyna je doceniać. Tym bardziej, że kolor jest tutaj naprawdę znakomity.

Czyli w skrócie jest to kolejna pozycja od Vertigo, która nie zawiodła. Kto lubi dobre, dojrzałe i nietypowe komiksy, „Łasucha” (swoją drogą m.in. za tę pracę autor dostał Joe Shuster Award) powinien poznać koniecznie. Dobrze wydany, uzupełniony solidną porcją dodatków i oferujący naprawdę znakomitą rozrywkę, powinien znaleźć się na półce każdego miłośnika opowieści graficznych.
autor recenzji:
wkp
21.07.2018, 14:51

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1092]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5045281
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5045281