Niezwykłą antologię z premierowymi numerami jedenastu serii spod znaku Vertigo przygotowało wydawnictwo Egmont. Ma zachęcać do sięgnięcia po poszczególne serie. A że jest ich trochę - wiadomo, wszystkiego się nie ogarnie - warto przed dokonaniem ostatecznego wyboru sięgnąć po zbiorek „Vertigo25”.
Okazją do wydania zbiorku jest ćwierćwiecze chyba najsłynniejszego inprintu dla dorosłych, stworzonego przez wydawcę do tej pory kojarzonego głównie z komiksami o superbohaterach. W 1993 roku DC (czyli Detective Comics znane z publikacji takich serii jak „Batman” czy „Superman”) postanowiło zaryzykować i wejść na rynek z komiksami dla starszego czytelnika. Tak powstało Vertigo.
- Pomysł [Karen] Berger opierał się na stworzeniu przestrzeni do twórczych eksperymentów w różnych konwencjach gatunkowych, takich jak fantasy i science-fiction, opowieści obyczajowe, czystej krwi horrory, ale też różnorakie mutacje wywodzące się choćby z nurtu neo-noir czy cyberpunku. Tym, na co stawiała przede wszystkim była świeżość spojrzenia i nowa perspektywa - czytamy w materiałach wydawnictwa Egmont Polska.
Berger do współpracy zaprosiła m.in. Neila Gaimana, Gartha Ennisa, Warrena Ellisa, Granta Morrisona, Petera Milligana, czy Alana Moore`a. Później Vertigo zasilili jeszcze np. Brian Azzarello, Bill Willingham, Scott Snyder... Do scenarzystów dołączyli tacy rysownicy jak Eduardo Risso, Goran Sudzuka, Steve Dillon, Dave McKean i Mark Buckingham. Dziś to światowa czołówka. Czołówka obecna w antologii.
W środku zbiorku dostajemy bowiem pierwsze numery serii „100 naboi”, „Amerykański wampir”, „ Baśnie”, „Ex Machina”, Kaznodzieja”, „Ludzie północy”, „Saga o potworze z bagien”, „Sandman”, „Skalp”, „Transmetropolitan” oraz „Y - ostatni z mężczyzn”. Część z nich - jak „Sandman” czy „Baśnie” - dostępne są już na polskim rynku w całości. Inne - jak „100 naboi” czy „Kaznodzieja” mają już też po kilka tomów. Wreszcie „Ludzie północy” to komiks, który jeszcze czeka na premierę. Zestawienie ich w jednym miejscu pozwala poznać vertigową różnorodność. Od nastrojowego „Sandmana” - historii władcy snów i jego rodziny, przez superbohaterskie - ale w nie dosłownym tego słowa znaczeniu - „Sagę o potworze z bagien” oraz „Ex Machina” (równolegle ukazuje się pierwszy, gruby tom tej serii z jedenastoma zeszytami wewnątrz), po obrazoburczą historię opadłego duchownego, ostatniego mężczyznę i wracającego do świata żywych niejakiego Pająka (czyli „Kaznodzieja”, tzw. „Ygrek” i „Transmetropolitan”).
Jak prezentują się poszczególne serie? Pokazują, że amerykański komiks dla dorosłych niejedno może mieć imię. Może być brudny, wręcz śmierdzący. Może traktować o poważnych sprawach, kreować wizje. Może być wariacją na temat znanych bajek, końca świata, świata „po” - gdzie „po” różne może mieć znaczenie. Uwolniony od stereotypów tak naprawdę zależy tylko i wyłącznie od głowy scenarzysty i umiejętności rysownika. Zresztą – kto jest zainteresowany szczegółami niech poszuka na naszym portalu tekstów na temat poszczególnych serii. Zarówno ja, jak i Darek Cybulski czy wkp pisaliśmy i pewnie nie raz jeszcze będziemy pisać o nich.
Antologia – Egmont rozdaje ją za darmo (!) - jest dobrym pomysłem na pierwsze spotkanie z Vertigo. Na sprawdzenie, które z serii nam podpasują, które zaś nie wzruszają wcale. Ja już wiem, że do „Sandmana”, „Kaznodziei” i „100 naboi” dołączą „Ludzie północy”. Wiem też po pierwszym numerze, że „Transpetropolitan” czy „Amerykański wampir” to nie moja bajka. A reszta? Zobaczymy.
|
autor recenzji:
Mamoń
03.06.2018, 19:56 |