Stowarzyszenie im. Jana Karskiego w Kielcach prowadzi działalność edukacyjną, organizuje wspaniałe wydarzenia promujące historie, realizuje działania na rzecz upamiętnienia Ocalałych i Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, a także wykłady otwarte, wystawy, koncerty czy przedstawienia. Stowarzyszenie wydaje opracowania naukowe i książki, lecz do tej pory nie było znane z wydawania komiksów. Jak prezentuje się ich najnowsza publikacja pt. "Naród wybrany"? Serdecznie zapraszam do lektury.
Na temat mordu na narodzie Żydowskim napisano już bardzo wiele. Pokazano Holocaust z każdej strony, a jednak ludzka wrażliwość i inwencja twórcza nie ma granic. Artysta Kristof Bien, a którego sylwetkę za momencik przybliżę, postanowił stworzyć w Dani komiks o tych dramatycznych wydarzeniach.
Kristof Bien jest mieszkańcem Kopenhagi, ale urodził się w 1948 w Warszawie, gdzie w 1966 roku zdał maturę w warszawskim VI Liceum Ogólnokształcącym im. Reytana. W 1966 roku musiał opuścił Polskę w ramach emigracji marcowej, będąc studentem IV roku prawa na UW. Jest absolwentem prestiżowej Kopenhaskiej uczelni Kunstakademiets Kongelig Danske Arkitektskole, gdzie zdobył z wyróżnieniem dyplom architekta. W swoim portfolio ma bardzo wiele krótkich form komiksowych, lecz także współpracuje z duńskimi wydawnictwami prasowymi i książkowymi.
W 2016 roku zadebiutował na rynku duńskim (niniejszym) pełnoprawnym komiksem „Det udvalgte folk: Ph.D. Thesis”, w którym to pokazał na podstawie pięciu fotografii zachowanych z pogromu i z historii wielkich wspaniałych ludzi, którzy przeżyli Holocaust, lub z opowieści ich rodzin, jak wyglądały wydarzenia w Polsce w czasach, gdy terror hitlerowskich nazistowskich Niemiec rządził tym krajem i w Europie.
Aczkolwiek przyznam się szczerze, gdy pierwszy raz sięgałem po ten tytuł i przeczytałem zapowiedź, to miałem wrażenie, iż jest to kolejny "zwykły" komiks historyczny. Szczególnie, iż pierwsze spojrzenie na ten albumik nie zachęcało do dalszej lektury i zakupu. Dlaczego?
Okładka "Narodu wybranego", ach ta (nie)przednia obwoluta na której za murów getta wyłania się twarz zbrodniarza Hitlera, po prostu jest bardzo niekomiksowa. Efekt niekomikowości pogłębia się przez np. użycie tej komputowej wersji muru, a przecież dobrym przykładem jest tu i w podobnym stylu wykonana obwoluta do pierwszej części „Epizodów w Auschwitz”. Jednakże nie ocenia się książki po okładce i piszący te słowa takiego błędu nigdy nie popełnia.
Edytorsko jest już dużo lepiej, nie ma literówek i innych błędów, zaś po przekartkowaniu czuć wonny zapach papieru. Sama kompozycja tego komiksu jest niesamowita. tzn. pomiędzy świetnie wykonane grafiki wplecione są teksty, które na tle przezroczystych dymków wyglądają jak sekwencje białego wiersza. W niektórych elementach (ważnych dla akcji) dołączone są elementy grafiki w kolorach np. czerwieni. Aczkolwiek w całości wyrazu artystycznego owa oprawa żyje kolorami szarości, zaś nietypowy układ kadrów i zestawienia z nimi dymków niesie w sobie pewien nowatorski wyraz. A mianowicie implikuje on mocno w kierunku form architektonicznych, a zarazem ma także coś w sobie w formie przekazywania z „Josela” Joe Kuberta.
Z jednej strony, owe prace Kristofa Biena mają w sobie wiele uproszczonego przekazu np. w tłach, a z drugiej są pełne dopieszczenia w obrazach samych postaci dramatu i wiernego oddania ducha epoki. Same jego prace oscylują pomiędzy pełnym realizmem, a zabawą światłocieniami. Z tej perspektywy i od razu widać, iż autor stosuje komputerowe techniki mieszane.
Oglądając plansze od razu widzisz, iż owe prace są wplecione w klimat tamtych lat wojennych i są niesamowicie magnetyczne i przeurocze, wyglądają wręcz malarsko, a konfrontując z "Joselem" - nie są tak surowe, nie są tak szkicowe w wyrazie jak u Kuberta.
Na temat innych inspiracji i spraw dowiesz się już za momencik, a aby to zrobić, to najpierw przybliżę Ci zarys fabuły.
Jednym zdaniem "Naród wybrany" jest opowieścią o polakach żydowskiego pochodzenia, którzy w tych trudnych czasach byli związani z Warszawą.
Na podstawie ich życiorysów i ich rodzin - od momentu wybuchu drugiej wojny światowej, aż po walki podczas Powstania w Getcie Warszawskim - widzimy, jak Ci doświadczeni przez los ludzie musieli walczyć o życie i swoje człowieczeństwo. W pięciu szkatułkowych opowieściach graficznych, a łączących się w jedną całość Kristof Bien, w przejmujący sposób opowiedział np. o pewnej rodzinie żydowskiej, która uciekła do Rosjan i wróciła do okupowanej Warszawy, o pewnej żydowskiej rodzinie farmaceutów, którzy ukrywani przez swoich polskich przyjaciół, zostają zadenuncjowani przez sąsiada kapusia na gestapo. Na marginesie - wszyscy oni zginęli, ale Polskie Państwo Podziemne odpłaciło temu (odpłacało zawsze) kolaborantowi za nadobne, czyli sądem polowym i kulką w łeb!
W obrazie tym widzimy ludzi, którzy muszą walczyć o życie, widzimy polaków którzy im pomagają, księży, ale także wrednych i parszywych kolaborantów. A opowieść owa jest spójna i wciąga czytającego w ten świat, który przecież w całości został oparty na faktach. A w tym miejscu muszę także podzielić się jednym spostrzeżeniem. Bo wydanie tego komiksu w Dani, która głównie w czasie wojny wspierała Hitlera, musiało być bardzo odważne, ale i odkrywcze dla tamtejszego czytelnika. A przecież Kristof Bien niejako stał się swoistym historykiem i ambasadorem sprawy polskiej. A przecież wraz z rodziną został wygnany przez reżim komunistyczny (czerwoną zarazę) i mógłby mieć jakiś żal do swojej starej ojczyzny, to jednak w obrazie „Narodu wybranego” pokazał, iż jest człowiekiem ponad podziałami i uczciwym. Jest człowiekiem bardzo, bardzo uczciwym i otwartym. Bo obraz, a który objawia się z tych pięciu historii, nie jest czarno-biały, ale pokazuje prawdę! Pokazuje jak było! Nie piętnuje ludzi, tylko docenia ich dobro np. iż Polacy żydowskiego pochodzenia nie przetrwaliby na tych terenach bez pomocy innych. Bo obecny „Świat” nie ma świadomości, iż tylko na naszych okupowanych przez niemiaszków terenach, to za pomoc Żydom groziła śmierć.
A w tym obrazie ujęto wszystko i całą prawdę, nawet takie postawy tej kooperacji i pomocy, jak wspólna walka Armii Krajowej, ramie w ramie z powstańcami z Getta. A obraz zaprezentowany w tym komiksie pokazuje, jak zachowywali się ludzie w tych trudnych momentach i odpowiada na pytanie – czym było i jest człowieczeństwo. A każdą z tych opowieści czyta się jednym tchem. Bo na jednym biegunie widzisz dramat rodzin, które nie mają już tożsamości, na trzecim w ukrytym wymiarze dramat narodu, który ma jedną główną cechę. Cechę taką, iż został przez niemieckich hitlerowskich zbrodniarzy wybrany do zagłady.
Podsumowując! Opowieść graficzna "Naród wybrany" jest pod wieloma względami wyjątkowa. Bo Kristofowi Bieniowi udało się stworzyć opowieść wplecioną w niesamowity przejmujący klimat. Z tego powodu i z tej przyczyny ten sprawnie napisany i wykonany album wyróżnia się na tle wielu innych komiksów historycznych w tej tematyce. Bo powstał ambitny, "inny", bardzo wciągający, nowoczesny i autorski tytuł!
Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
29.07.2018, 12:31 |