|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

178
Podboje #4 - Śmierć króla [2018]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 31,49 zł!
seria / numer:
Podboje #4
tytuł:
Śmierć króla
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
216 x 285 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
48
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2018
wydawca oryginału:
cena:
34,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

Czwarty i zarazem ostatni tom z cyklu „Podboje” pt. „Śmierć króla” przynosi przewidywalny finał, ale nie zmienia to faktu, iż zeszyt ten czyta się przednio. Jakże wielkie było moje pozytywne zaskoczenie, gdy po przeczytaniu tego zeszytu po raz kolejny zauroczyłem się w tej na pozór prostej opowieści przygodowo-awanturniczej z elementami fantasy i historii, której autorem scenariusza jest znany i lubiany w naszym kraju Belg - Sylvain Runberg (Millennium, Orbital), a za oprawę graficzną (włącznie z kolorami) odpowiadał Kanadyjczyk François Miville-Deschênes.

Co jest takiego, w tej serii w oparach mitopeji i skierowanej do dojrzalszego czytelnika, a co przyciąga uwagę i może Cię oczarować? Czas na finałowe podsumowanie.

Na wstępie należy wspomnieć dla Czytelniczek i Czytelników, a którzy pierwszy raz spotkali się z „Podbojami”, iż komiksowa fabułka dzieje się, bardzo dawno przed naszą erą, zdaje się w epoce brązu, a żartując sobie - można rzec prawie w czasach Conana, na terenach Bliskiego Wschodu. Na tych dzikich polach prężnie działa imperium Babilonu z Hammurabim na czele, Egipcjanie, Scytowie i ich odwieczni wrogowie Hetyci oraz od groma innych dzikich plemion.

Wspomnieć także należy, iż armie imperium Hetytów zajęły Urart, a jeszcze ich doborowe jednostki wsparte przez najemne plemię Meroitów (poskramiaczy zwierząt np. z bojowymi żyrafami na czele) natarły na kolejne miasta Scytów. Na taką zniewagę nomadzki triumwirat tutejszych władców nie będzie obojętny. Trójca z Haumawargi – król Kalipidów Maraku, królowa Amazonek vel Sarmatka Simissee oraz król Kimmerów Kymrys postanawiają odnowić święte przymierze i wyruszają przeciwko wielkiemu królowi Hattusilisowi. W międzyczasie do ich obozu dociera Thusia - wysłanniczka władcy Babilonu. Jest ona posłem, wojowniczką, ale i kronikarzem, ale nosi na swoich barkach wielką tajemnicę. Jest jedną z trzech córek, wygnanej przez Hordę, Argypee. Thusia jest postacią pierwszoplanową i ona nadaje ton tej opowieści. Jest ona świadkiem, obserwatorem, uczestnikiem: spektakularnych bitw, starć z koczownikami z plemienia ludu Kurchanów, mrocznych rytuałów magicznych, dziwnych sojuszy, ale i bestialskich (wulgarnych) rozrywek plemiennych, ale i tajemniczych obrządków i magi płynącej od ostaniach przedstawicieli ludu Atlantydy, a także intryg, ociekających seksem scen, orgii oraz wszelakich zdrad, morderstw, wojenek i potyczek. 

Jak dobrze pamiętasz, lub nie pamiętasz, tym bardziej przypomnę, to szalę zwycięstwa na stronę „Hordy Żywych” w czasie spektakularnej bitwy z Hetytami, przeniósł i spowodował spektakularny atak latających bojowych gryfonów, zaś zainicjowany marsz "Hordy" na stolicę króla Hattusilisa tym razem okazał się wielką klęską. Otoczona i zdradzona Horda będzie musiała schronić za murami Mapulu. Nie dość tego dwie siostry Thusi zbuntowały amazonki królowej Simissee uciekły w góry, zaś jeden z atlantydzkich czarowników dal się przekupić władcy Hetytów. Nasz nomadzki triumwirat tutejszych władców tym razem i z otwarta przyłbicą wyrusza na ostatni bój! Misja to będzie ekstremalna i będzie miała na celu zabicie króla Hattusilisa, gdyż po jego śmierci według prawa wszelakie wojenne działania zostaną wstrzymane.

To wszystko i jeszcze więcej akcji, atrakcji znajdziesz we wieńczącym serię zeszycie, w tej bardzo solidnie poprowadzonej fantastycznej klechdzie - gdzie pierwsza część była swoistym przestawieniem wszystkich postaci dramatu oraz wszelakich przygotowań do wojny, zaś kolejne części były czystą esencją przygody i awantury i krwawej jatki!

Nadmienić także należy, iż oprócz militarnej osi intrygi we wnętrzu znajdziesz wiele wartościowych pierepałek pobocznych, które budują klimat mroku w narracji. Są to np. motywy z tajemnicami dotyczącymi czarowników z Atlantydy, ale i związane z mitologicznymi zwierzętami, a nawet dotyczący relacji handlowych żyjących w czasach brązu ludów.

A w tym wszystkim najistotniejszy jest fakt, iż ostatni tom „Podbojów” pomimo czytelnej i nie spiesznej i przewidywalnej akcji, daje nam wszelakie odpowiedzi na (prawie) wszystkie zagadnienia. Prawie? Bo aż się prosi, aby artyści tworzący ten tytuł w niedalekiej przyszłości stworzyli swoisty sequel o losach ludy Atlantów. Inne sprawy i intrygi zostały wyjaśnione do cna, a szczególnie te związane z pierwszoplanową bohaterką Thusią!

Po uważnej lekturze można dojść do jednoznacznych wniosków, iż scenarzysta dobrze przemyślał sobie kreację świata tu przedstawionego. Jednoznacznie należy dodać także, iż jest to opowiastka dla dojrzałego czytelnika i niepoprawna politycznie, w której babeczki z równą swobodą spółkują, lub tłuką facetów (wojów), albo na odwrót, lub w szczególnych sytuacjach np. wróżb - rozpruwają sobie bebechy, a niekiedy obcinają głowy. Swoiste pradawne równouprawnienie kobiet ma tu wiele wymiarów.

Scenarzysta wykorzystując mitologie i mitopeję Bliskiego i Środkowego Wschodu w bardzo barwny sposób przedstawił na tle rożnych wydarzeń swoistą intrygę nadbudowywaną, a wręcz opartą najmocniej na obrazowaniu batalii wojennej, ale na szczęście ten główny motyw w scenariuszu nie nuży.

Tak wiem, nie jest to może nowatorskie rozwiązanie i oparte na jednej ramie, ale odszyfrowuje się znakomicie, gdy wiesz, czego oczekuje się od danego komiksu. Bo, ta seria jest relaksującym czytadłem, takim idealnym po ciężkim dniu.

Nie byłoby tego pozytywnego efektu bez znakomitej pracy Sylvaina Runberga. A muszę dodać, iż uwielbiam jego styl. On ma coś takiego w swoim warsztacie pisarskim, iż potrafi z takich standardowych opowieści jak ta, albo w klimatach kosmicznych np. Orbitala, wciągnąć czytelnika w ten klasyczny (tysiące razy już ukazywany gdzieś) świat. Bez kozery, autentycznie, ale w jego wykonaniu jest to bardzo strawne, a z innej strony patrząc trzeba być bardzo dobrym rzemieślnikiem, aby wyciągnąć z kalek popkulturowych, właśnie taką pożądaną jakość.

Jednakże muszę zaznaczyć, iż scenopis zaprezentowany w „Podbojach” pod żadnym pozorem nie można traktować jako historyczny. Aczkolwiek ma w sobie pewne elementy tzn. realnie nawiązujące do dawnych dziejów, lecz prawie wszystko, tu zostało w tej warstwie nieźle poplątane np. dzieje Babilonu i Hammurabiego, z czasami najazdu wojsk hetyckich pod wodzą Hattusilisa żyjącego w XVII p.n.e. na armeńskie Urart, które notabene powstało ponad pięćset lat później, a jeszcze do tego w tym samym momencie co Hammurabi pojawia się faraon Ramzes, czyli czasy odległe o kolejne stulecia. Na szczęście ten fabularny i historyczny miszmasz, szczególnie nie razi (na urlopie), a komiksy owe czyta się przednio! 

O hiperrealistycznej oprawie graficznej Françoisa Miville-Deschênes można się rozpisywać wyłącznie w superlatywach. Zwróć uwagę w jaki sposób i z jakim rozmachem rozrysowuje sceny balistyczne np. z walczącymi słoniami i bojowymi turami, albo takowym strusiami, lub niedźwiedziami. Wygląda to ekstrawagancko, a wręcz genialnie, gdyż jego dynamiczna realistyczna, dbająca o detale i pieczołowita kreska co rusz przyciąga uwagę. Jest w niej coś malarskiego i budowanego na wielkich przestrzeniach, a nader często dopełnianego w specjalnie dobranej kolorystyce. W barwach piaskowych, w których co rusz występują świetne cieniowania, albo ujęte refleksy blasku słońca. Efekt tych wszystkich zabiegów jest piorunujący i na pewno przenosi Cię prosto w tamte pradawne pustkowia i zakamarki.

Odnosząc się do edycji, to oceniane wszystkie cztery zeszyty wydano w porządnym standardzie, w miękkiej oprawie na kredzie i dobrze złożono. Mając porównanie z wersją z wydawnictwa Lombard, muszę dodać, iż kolory w polskim wydaniu są delikatnie ciemniejsze niż w oryginalnym, ale to już kwestia drukarni. Do tego zostały klimatycznie przetłumaczone przez Marię Mosiewicz.

Podsumowując! Czwarty i zarazem ostatni tom „Podbojów” nie zawodzi! Jest w nim klimat z poprzednich części np. odnajdziesz wyczuwalne napięcia pomiędzy bohaterami i mnóstwo akcji na tle genialnie rozrysowanych krwawych batalistycznych scen, lub wyjątkowych motywów np. z roznegliżowanymi panienkami, a nie dość tego i jeszcze podczas lektury poczujesz tą aurę tajemnicy, ale przede wszystkim dostaniesz (prawie) wszystkie odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Jednym zdaniem jest to dobre, kompletne czytadło!

Zdecydowanie polecam!

autor recenzji:
Dariusz Cybulski
06.01.2019, 10:47

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044538
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044538