|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

171
Lucky Luke #10 - Uwaga na Niebieskie Stopy [2018]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 22,49 zł!
seria / numer:
tytuł:
Uwaga na Niebieskie Stopy
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
215 x 290 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
48
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2018
wydawca oryginału:
cena:
24,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
SENTYMENTALNA RAMOTKA

Sięgając po pierwsze albumy z serii „Lucky Luke” nie spodziewam się niczego wielkiego. To komiksy, z którymi czas obszedł się niemiłosiernie. Co nie znaczy, że nie są warte poznania.

Serię już w 1946 roku do życia powołał belgijski scenarzysta i rysownik Morris. W kolejnych latach dołączył do niego Rene Goscinny (dziś twórca kultury, odpowiedzialny za serie komiksowe „Asterix”, „Umpa-Pa” czy „Janko Pistolet” oraz książki z „Przygodami Mikołajka”). Ale zanim do tego doszło Morris samodzielnie zrealizował pierwsze albumy o dzielnym kowboju strzelającym szybciej od własnego cienia. Jednym z takich albumów jest „Uwaga! Niebieskie stopy”. Oznaczony numerem 10, datowany na rok… 1958 (taka data widnieje w komiksowej stopce).

To komiks sztampowy, bazujący na stereotypach. Czerwonoskórzy to ochlaptusy czekający tylko na sprezentowany przez Blade Twarze ognisty napitek. Meksykanie to oszuści, którzy przesiadują w Saloonach. Lokalni są naiwni i wierzący w przesądy. Zaś Lucky Luke? Próbuje w tym wszystkim pociągnąć za właściwe sznurki, by nie doszło do zbytniego zamieszania. A jeśli nawet… Przecież na horyzoncie zawsze pojawią się Niebieskie Kurtki, które jakimś cudem (telegraf!) dowiedziały się o kłopotach, a jakie wpakowała się społeczność Rattlesnake Valley.

Ale mimo tego, że Morris nie proponuje niczego ponad to, co już wielokrotnie pokazano w setkach westernów, lektura Lucky Luke’a w wersji 1.0 daje sporo przyjemności. Oczywiście nie ma co się spodziewać fajerwerków. Zresztą przełóżmy Lucky Luke’a do dat z dziejów polskiego komiksu. Koniec lat 50. to ten sam czas kiedy w „Świecie Młodych” z „Tytusem, Romkiem i A’Tomkiem” (wtedy „Romek i A’tomek”) debiutował Henryk Jerzy Chmielewski zaś w „Wieczorze Wybrzeża” Janusz Christa do życia powoływał „Kajtka Majtka”. Jak prezentują się dziś? No właśnie…

Dlaczego napisałem o wersji 1.0? Już wyjaśniam. Za wersję 2.0 przyjmijmy odcinki tworzone przez duet Goscinny/Morris, za wersję 3.0 komiksy rysowane przez Morrisa do scenariuszy następców Goscinnego. Wersję 4.0 tych, którzy przejęli serię po Morrisie zaś 5.0 wariacje i tribute jak „Człowiek, który zabił Lucky Luke’a” Matthieu Bonhomme’a czy „Siodło” Mawila (polecam!). Ja biorę wszystkie.
autor recenzji:
Mamoń
01.09.2019, 20:30
KONIEC PEWNEGO ETAPU

Dwa miesiące temu fani „Lucky Luke’a” otrzymali nie lada dawkę przygód najszybszego kowboja na świecie, bo obok dwóch regularnych albumów czekał na nich także znakomity komiks „Człowiek, który zabił Lucky Luke’a”. Teraz wydawanie serii wraca na normalne tory, ale czytelnicy nie mają powodów do narzekań, bo w ich ręce trafiają dwa ważne dla cyklu tomy. Pozwólcie więc, że najpierw przyjrzę się pierwszemu z nich, zatytułowanemu „Uwaga! Niebieskie Stopy!”.

Co może być niebieskie? Przede wszystkim niebo, woda także – nie przypadkiem istnieje nazwa „wielki błękit”, ale stopy? Cóż, mogą, przynajmniej w nazwie indiańskiego plemienia. I, jak się domyślacie, to właśnie o nich opowiada ten komiks. A kto będzie miał z nimi kłopoty? Oczywiście najszybszy kowboj na Dzikim Zachodzie, Lucky Luke. Wszystko przez pewnego oszusta, z którym Luke wygrywa w karty. Ten, jak się domyślacie, wygranej uznać nie zamierza, ale kiedy ucieczka z pieniędzmi nie przebiega po jego myśli, wpada… Tak, na pewien pomysł, wcześniej jednak wpada w ręce Indian z plemienia Niebieskich Stóp. Udaje mu się jednak przekuć problemy w korzyści i namówić ich wodza, Spragnionego Niedźwiedzia, żeby zaatakował Rattlesnake – miasto, w którym obecnie przebywa nasz dzielny kowboj. Czerwonoskórzy ruszają do ataku, zaczyna się oblężenie miasta, a jego mieszkańcy stają do walki. Pomaga im – i po części także nimi dowodzi – Lucky Luke, ale sytuacja jest ciężka, jak chyba nigdy wcześniej…

Co zatem wyróżnia ten tom „Lucky Luke’a”? Bo przecież patrząc zarówno po fabule, rysunkach, jak i samej okładce – choć przecież oceniać książki po okładce nie wypada i rzecz ta tyczy się również komiksu – wszystko wygląda tak, jak zawsze. Ba, nawet nazwiska twórców się nie zmieniły – a właściwie twórcy, bo za cały ten album odpowiada jeden człowiek, ojciec najszybszego kowboja na dzikim zachodzie, Morris. Co w takim razie wyróżnia „Uwaga! Niebieskie Stopy!”?

Właśnie fakt, że za historię i rysunki odpowiada Morris. Owszem, już wcześniej pisał i ilustrował tę serię, robił to w końcu od samego początku, jednakże właśnie to dziesiąty tom „Lucky Luke’a” jest ostatnim w pełni stworzonym przez niego. Potem pisanie cyklu przejął René Goscinny i razem z Morrisem przez kilka dekad tworzył jeden z najlepszych artystycznych duetów, któremu zawdzięczamy wiele niezapomnianych opowieści. Tu kończy się więc pewien etap całości, ale kończy w sposób jakże udany.

Bo nie trzeba Goscinnego, by „Lucky Luke’a” czytało się lekko, szybko, przyjemnie i z uśmiechem na twarzy. Morris dał nam w tym wypadku kolejny kawał dobrego, zabawnego i niegłupiego komiksu, pełnego przygód i charakterystycznego klimatu, a całość zilustrował w typowy, niezapomniany sposób. Kto lubi przygody dzielnego kowboja, ten na pewno nie będzie zawiedziony. Ja ze swej strony, jak zwykle zresztą, polecam, bo ta seria to gwarant świetnej rozrywki.
autor recenzji:
wkp
21.12.2018, 07:09

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044846
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044846