Pewien młynarz pozostawił trzem synom w spadku cały swój majątek, a nie było tego wiele. Najstarszy otrzymał młyn, drugi syn dostał osiołka, a najmłodszy gadającego kocura. Dzięki sprytowi kota te nasze chojraki – człowiek i zwierz – oszukują króla i przeżywają szalone przygody! Jaka to bajka? Ba, od razu przecież wiesz!
"Kot w butach" to drugi kolorowy zeszyt z serii „Komiks – Literatura”, a wydawany przez kieleckie Stowarzyszenie Twórcze "Zenit", notabene wydawcę znakomitego magazynu kulturalnego "Projektor". A którego komiksowy numer można - teraz - całkiem bezpłatnie otrzymać na terenie Kielc.
Jak i w poprzednim numerze komiksu z serii „Komiks – Literatura”, tak i w tym przypadku adaptacji, tym razem słynnej opowiastki autorstwa Charlesa Perraulta, czyli francuskiego bajkopisarza epoki baroku – podjął się Paweł Chmielewski (osobowa i swoista samodzielna instytucja kulturotwórcza, naczelny "Projektora", pisarz, scenarzysta, dziennikarz i regionalista), zaś w przepiękną wizualnie i malarską szatę graficzną ubrał ją kielecki grafik Tomasz Łukaszczyk.
Zmierzyli się oni z jedną z najsłynniejszych bajek na świecie. A na marginesie chciałbym dodać, iż Charles Perrault jest jeszcze autorem np. „Czerwonego Kapturka”, „Śpiącej królewny”, „Kopciuszka”, czyli „kanonów nad kanonami” w tym gatunku! Będąc szkrabem prawie każdy z nas zapoznał się z nimi w szkole, w domu, lub oglądał w niezliczonej ilości filmowych adaptacji. Eh, a przecież tak lubimy powracać do lat dzieciństwa.
W tym miejscu trzeba od razu wspomnieć, iż bajka jest gatunkiem wielce poręcznym w epokach wszelkiej maści, taką ostoją od najdawniejszych czasów, gdyż można dzięki niej przekazać bardzo wiele mądrości, właściwych zachowań, postaw i inspiracji do głów młodych i dopiero kształtujących się charakterów dzieci.
Dokładnie w taki sposób podeszli do tematu i adaptacji „Kota w butach” obaj autorzy komiksu, a mianowicie postarali się, aby przekaz był czytelny, prosty, z morałem i zgodny z pierwowzorem, lecz zarazem nie prostacki. Klasyczną opowieść o „Kocie w butach” ujęli w jedno planszowe kadry vel plansze. A wyglądają one niczym samodzielne obrazy w drewnianych ramach. A pod każdym z nich znajduje się napis, który nakreśla motyw przewodni dla akcji i jeszcze do tego pełni drugą funkcję, czyli samodzielnego tytułu tego danego obrazu. W formacie B5 w jakim wydrukowano komiks robi to pozytywne wrażenie, ale jeśli masz odrobinę wyobraźni, to zobaczysz przestrzeń galeryjną. A tam obrazy z komiksu wydrukowane i wrzucone do antyram w formacie A3, lub jeszcze większym! I nie bez kozery dodam, iż z pewnością zachwyciłbyś się takimi pracami i w takim wielkim formacie!
Bo specyficzna i charakterystyczna warstwa graficzna autorstwa Tomasza Łukaszczyka jest bardzo wysmakowana i to pomimo wpisania jej w ten jeden prostokątny kadr. Bo tu dzieje się bardzo wiele, a każda z tych 20 plansz komiksu jest zabudowana wielopłaszczyznowym ruchem. Na każdej z nich widoczny jest ogrom życia i bajkowości. A jeszcze owe kompozycje naznaczone są uroczą i zabawową i króciutką warstwą tekstową wpisana w dość koślawych, ale urokliwych dymkach.
Summa summarum, efekt ten oddziałuje i jest piorunujący dla naszych pociech. Jakże? W jaki sposób? Najzwyczajniej sprawdź podczas czytania z nimi. Dzieci nie mogą oderwać się od lektury. Bo jest coś w tym mini kolorowym zeszycie co przyciąga maksymalnie ich uwagę, ale gwarantuję, że dorośli na te klika minut także odpoczną przy przygodach kocura w muszkieterkach.
Polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
08.10.2018, 18:00 |