CZAS NA KILKA ODPOWIEDZI
W szóstym tomiku „The Promised Neverland” nie ma już miejsca na intrygi, kombinowanie i szukanie ucieczki. To bohaterowie mają już za sobą, teraz przed nimi przetrwanie w niegościnnym świecie, o którym nie mają najmniejszego pojęcia. Zaczyna się szalona i pełna niebezpieczeństw przygoda, która stara się odpowiedzieć na kilka pytań, ale czy czytelnicy rzeczywiście dowiedzą się tego, na co czekali? O tym już musicie przekonać się sami, ale jedno wiadome jest od samego początku – warto po ten tomik sięgnąć, tak jak i zresztą po pozostałe.
Grupa dzieci wydostała się z sierocińca Grace Field House i teraz przemierza świat zamieszkany przez demony. Pytanie co ich tam czeka, ustępuje na razie temu, jak przetrwać w niegościnnym terenie. Gdy Ray ucieka, by odciągnąć wrogów od swoich kolegów, Emma, Don i reszta spotykają w lesie pewną dziewczynę. Czyżby zatem za murem żyli ludzie? Dziewczyna oferuje im pomoc, jednak niepewni jej zamiarów uciekinierzy, chcą by najpierw pokazała swoją twarz. Co jednak czeka ich, gdy ta podniesie kaptur? I czy w ogóle mogą na to liczyć?
Tymczasem Ray stara się umknąć demonom. Wykorzystuje fakt, że te chcą złapać go żywcem, bez uszkadzania, by dopełnić dzisiejszej wysyłki, ale powoli opada z sił, a przeciwników jest coraz więcej. Czy uda mu się przetrwać? Jakie jeszcze rzeczy czekają na dzieci w świecie, o którym nie mają najmniejszego pojęcia? I jakie odpowiedzi na nękające ich pytania wreszcie zostaną udzielone?
Świetny to tom, oj świetny. Być może najlepszy z dotychczas wydanych, rzecz jednak w tym, że seria od początku trzyma wysoki poziom, przez co trudno jest właściwie wyróżnić jakiś konkretny jej moment. W tym jednak wypadku, czytelnicy otrzymują nie tylko szybką akcję i kolejne pytania, ale przede wszystkim kilka ciekawych odpowiedzi, które posuwaj opowieść zdecydowanie naprzód i fascynują równie mocno, co pytania.
Ale i tak największą siłą całości pozostaje jej klimat. To połączenie dziecięcej niewinności z brutalnością, mrokiem i rasowym survival horrorem. Do tego dochodzi doskonała szata graficzna, która w rewelacyjny sposób balansuje między tymi dodam, jakże różnymi zdawałoby się, stylistykami. I nie zawodzi też samo bardzo ładne wydanie – czyli standard dla Waneko.
Kto lubi takie nietypowe klimaty grozy, ten z „The Promised Neverland” będzie bardzo zadowolony. To świetna seria, którą czyta się jednym tchem i z ochotą na więcej. Jak poprzednie tomy, tak i ten polecam bardzo, bardzo gorąco.
|
autor recenzji:
wkp
09.01.2019, 06:42 |