CZARODZIEJKI NIE Z KSIĘŻYCA
Hasła „manga” i „czarodziejki” to połączenie, które w szczególności czytelników znad Wisły budzi sentymentalne skojarzenia. W końcu to od „Czarodziejki z księżyca”, co prawda w wersji anime, ale jednak, zaczął się w naszym kraju boom na japońską popkulturę – i nie osłabł do dziś, skoro na rynku funkcjonuje kilka wydawnictw, publikujących miesięcznie po kilkadziesiąt tytułów. Teraz w ofercie jednego z nich, Waneko, pojawiła się nowa seria, „Czarodziejki.net”. Po okładce trudno było mi powiedzieć cokolwiek na jej temat, ale fragmenty w sieci wyglądały bardzo intrygująco. Teraz, po lekturze, mogę powiedzieć jedno: warto było po tę mangę sięgnąć i z ochotą zapoznam się z kolejnymi tomami. Ale muszę przestrzec, że to seria, która wszystkich liczących na powtórkę z „Sailor Moon” może zszokować.
Główną bohaterką opowieści jest nastoletnia Aya Asagiri, która nie ma lekkiego życia. Wręcz przeciwnie – i to do tego stopnia, że ciągle myśli tylko o śmierci. Koleżanki i koledzy w szkole postawią się nad nią bez chwili przerwy, bijąc ją, poniżając i starając się na każdym kroku zadać jej ból. W domu gimnazjalistka też nie ma łatwo, bo brat uwielbia patrzyć, jak wymiotuje z bólu, więc z ochotą zadaje jej kolejne ciosy. I nie tylko.
I wtedy, pewnego dnia, z komputera odzywa się głos witający ją na stronie czarodziejki.net. Dziwna postać oznajmia jej z ekranu, że została wybrana ze względu na swoją depresję. Wybrana do czego? Otrzyma różdżkę – czy jej użyje, czy nie, to już zależy od niej. Następnego dnia Aya znajduje ową różdżkę, choć bardziej przypomina ona pistolet. Nie wie co ma z nią zrobić, nie ma pojęcia do czego przedmiot służy. Ale kiedy zostaje zaatakowana przez koleżanki, które chcą koledze umożliwić zgwałcenie jej, korzysta z prezentu i… Chwilę potem jej napastnicy znikają i pojawiają się pod kołami pociągu. Wydarzenie to zmienia życia nastolatki, ale dziewczyna nie ma jeszcze pojęcia jak bardzo i co to wszystko będzie dla niej oznaczało…
Jak widzicie po powyższym opisie, „Czarodziejki.net” i „Czarodziejka z księżyca’ to opowieści leżące po dwóch różnych stronach tego samego tematu. „Sailorki” były typowym fantastycznym shoujo, gdzie miłość i dobro, mieszały się z widowiskowymi walkami i nutą słodyczy. „Net” to natomiast seria brutalna, krwawa i podejmująca dość odpychającą tematykę. Dla wrażliwych czytelników takie elementy, jak pociąg masakrujący uroczego kotka czy kawałkujący ludzi mogą się okazać czymś ponad ich siły. Ale w tym tkwi moc tej mangi, która porusza i nie zostawia obojętnym.
Całość jest co prawda mroczna, ale nie brak tu też lżejszych elementów, nuty uroku czy humoru. Sadyzm zrównoważony jest przez akcję, pojawiają się też ciekawe pytania, a wszystko to zostało znakomicie zilustrowane. Z prostotą, ale i mocą makabrycznych detali, które są w tym przypadku nieodzowne. Efekt finalny jest świetny, co prawda jest to rzecz stricte dla dojrzałych czytelników. Ale w temacie czarodziejek to jedna z najlepszych mang jakie czytałem, więc polecam całość z czystym sercem i czekam na więcej.
|
autor recenzji:
wkp
11.02.2019, 06:50 |