KLASYKA I NIE KLASYKA
Seria „Ptyś i Bill” nie tylko wyróżnia się na tle innych wydawanych pod szyldem „Komiksy są super”, ale też i sposób jej wydawania jest zupełnie inny. Owszem, tak, jak pozostałe, tak i ten tytuł jest europejskim komiksem humorystycznym, niemniej cała reszta to komiksy współczesne, a w tym wypadku mamy do czynienia z klasyką. Jednocześnie całość wydawana jest nie po kolei, zaczynając od tomów gdzieś z samego końca cyklu. To jednak tylko poboczna ciekawostka, bo w żaden sposób nie wpływa na odbiór całości. A „Ptyś i Bill” to kolejna, znakomita i poprawiająca humor opowieść dla dużych i małych, którą czyta się szybko, przyjemnie i z ochotą na więcej.
Dla tych, którzy może nie czytali poprzednich tomów, przypomnę o co w tym wszystkim chodzi. A zatem, głównym bohaterem serii jest Ptyś, chodzący do podstawówki chłopiec, jakich wiele. Szkoły nie lubi, bo kto w tym wieku ją lubi? Podobnie jak warzyw, do wykonywania wszelkiej maści obowiązków też nie ma zbyt wielkiej ochoty, za to kiedy chodzi o figle, psoty i najróżniejsze szalone akcje, zawsze jest pierwszy i pełen chęci. Towarzyszą mu w tym jego najlepszy przyjaciel Piotrek, chłopak o podobnych zapędach, oraz dwójka rezolutnych zwierzaków: spaniel Bill, pies charakterem bardzo podobny do swego pana a także żółwica Karolina. Ta czwórka zawsze potrafi wpakować się w jakieś tarapaty, zawsze też wychodzi z nich obronną ręką i wszędzie umie znaleźć materiał do zabawy. A w tym tomie okazji do psot i zabaw mają całe mnóstwo. Zaczynają się bowiem wakacje, a wiadomo co wtedy się dzieje. Jazda konna, zabawy w morzu, łowienie ryb i zwiedzanie lotniskowca to zaledwie początek tego, co czeka tu na bohaterów i na Was!
Serię „Ptyś i Bill” wymyślił w 1959 roku ojciec „Sprycjana i Fantazjusza” i pracował nad nią aż do roku 2001. Dwa lata później pracę nad nią przejął Laurent Verron, który z pomocą różnych scenarzystów przygotował łącznie osiem albumów. W tym tomie, drugim, zbierającym komiksy z tego właśnie okresu, dostajemy trzy kolejne części przygód sympatycznych bohaterów. I jak zwykle całość jest udana, może fabularnie seria ta nie jest tak świetna, jak pozostałe trzy wydawane w ramach cyklu „Komiksy są super” (ale i tak to kawał dobrego komiksu, żeby nie było), ale graficznie całość prezentuje się wspaniale.
Siłą rysunków „Ptysia i Billa” jest ich klasyczność. Verron zachowuje wszystko to, co miłośnicy kochali w stylu Jeana Roby, kolor też jest taki, jak dawniej. Cartoonowa kreska, czyste wykonanie, sporo detali i urok w miejsca wpadają w oko. A wszystko to znakomicie wydane i nieźle napisane. Nieźle, bo czasem potencjał okazuje się być niewykorzystany, a jednocześnie całość i ta bawi, uczy, wciąga i poprawia humor.
Miłośnikom serii tego tomu polecać nie muszę. Ale każdy, kto lubi humorystyczne komiksy europejskie, powinien poznać „Ptysia i Billa”. To udana seria i warto po nią sięgnąć, tym bardziej, że razem z kolejnymi częściami nowych przygód bohaterów, dostajemy także klasyczne albumy.
|
autor recenzji:
wkp
04.04.2019, 06:54 |