WSZYSTKO SIĘ KOŃCZY
W piętnastym tomie „Dimension W” jak zawsze dzieje się dużo, szybko i ciekawie. Co prawda tym razem całość jest już nieco wtórna, więc już tak bardzo nie porywa, jak kilka ostatnich tomów, ale i tak zabawa jest lekka, udana i sympatyczna. Tym bardziej, że całość, im bliżej znajduje się wielkiego finału, tym wszystko układa się w jedną, jakże interesującą całość.
W podziemnym labiryncie, będącym poligonem szkoleniowym agentów Syndykatu, Ela dokańcza opowieść o swojej przeszłości. O tym, jak poradziła sobie w tym miejscu i jak wreszcie z niego uciekła. Zaczyna obawiać się o swoje bezpieczeństwo, kiedy odkrywa, że ich obecni wrogowie to nikt inny, jak jej dawni towarzysze. Kiedy więc odkryją, że to ona, może nie być wesoło. Niestety, Venti i Nove już wiedzą o wszystkim i przypuszczają atak…
Ale nie tylko Mabuchi, Ela i ich towarzysze mają problemy. Przepowiedziany koniec zbliża się coraz bardziej. Sytuacja na świecie robi się coraz trudniejsza, chaos zaczyna dominować, a rządy nie radzą sobie z tym wszystkim. Wszystkie nitki wydarzeń coraz bardziej zbiegają się w jednym punkcie, ale do czego to wszystko doprowadzi?
„Dimension W” to kolejny shounen, po który sięgam regularnie od dawna. Od pozostałych tytułów z tego gatunku różni go w zasadzie jedna rzecz, a mianowicie, że to jednocześnie typowa opowieść science fiction z robotami, dziwnymi wydarzeniami, jeszcze dziwniejszymi technologiami i bronią oraz sporą dozą tajemnic: także tych powiązanych stricte z obyczajowymi. Tych ostatnich elementów w piętnastym tomie jest co prawda mniej, ale przecież nie ich szukają miłośnicy shounenowych wrażeń, prawda?
Tego natomiast, czego szukają, mają tu pod dostatkiem. Akcja, walki, ciągłe zagrożenie, wymyślni wrogowie, sekrety, które trzeba odkryć i niebezpieczeństwo, które zagraża wszystkiemu, co istnieje. Do tego dużo humoru, sporo uroku, ciekawy klimat i niezła szata graficzna. Przeciwników shounenów zachęcać nie będę, bo i tak nie sięgną – choć jeśli lubią science fiction, śmiało mogliby zrobić wyjątek i wątpię, że będą żałować – a miłośnikom nie muszę, ale tych nieprzekonanych zachęcam. To dobra, dynamiczna rozrywka nie tylko dla nastolatków, a najlepsze tomy, przełamujące gatunkowe bariery, warto poznać i dać się uwieść zawartym w nich opowieściom.
|
autor recenzji:
wkp
27.03.2019, 06:47 |