KONIEC HEREZJI
Trzeci i zarazem ostatni tom „Herezji miłości” właśnie pojawił się na polskim rynku. I cóż tu można więcej powiedzieć, jeśli nie to, że trzyma on poziom dwóch poprzednich? Trudno więc wyobrazić sobie, żeby czytelnicy, którym seria przypadła do gustu, nie sięgnęli także po niego. Ci jednak, którzy nie znają całości, a lubią romantyczno-fantastyczne opowieści, szczególnie takie przesycone erotyką i mrokiem, na pewno będą zadowoleni z całości i z pewnością nie skończą swojej przygody z twórczością Eny Moriyamy na tym tytule.
Yoshino w końcu podjęła decyzję odnośnie swojej przyszłości i przedstawiła ją Belialowi. Jej pomysł na rozwiązanie wszystkiego tak, by oboje dostali to, czego chcieli – a przynajmniej tyle, na ile w obecnej sytuacji pozwala im kontrakt – okazuje się jednak takim zaskoczeniem dla demona, że ten zaczyna mieć wątpliwości. W życiu obojga zaczynają także zachodzić coraz większe zmiany, ale do czego mogą one doprowadzić?
Tymczasem duchy zmarłych rodziców Yoshino błagają Beliala by oszczędził ich córkę w zamian za ich dusze. Jak się jednak okazuje, nawet oni nie mają pojęcia o tajemnicach własnej pociechy. Bo istnieje powód, dla którego przyszła ona na ten świat i na nim żyje. Prawda o jej przeszłości i przeznaczeniu powoli zaczyna wychodzić na jaw. Czy jednak jej odkrycie może wpłynąć na decyzję Yoshino? Co jeszcze skrywa ta zdawałoby się zwyczajna nastolatka? I co w życiu jej i Beliala zmieni zrozumienie wszystkiego?
„Herezja miłości” to seria nie dla każdego i nie chodzi mi tu wcale o to, że rzecz jest przeznaczona raczej dla starszych czytelników. Tak samo, jak o fakt, że to przede wszystkim lektura dla kobiet, nie facetów, choć oczywiście męska część odbiorców nie będzie narzekać choćby na pojawiającą się w opowieści erotykę. Co prawda w tym tomie autorka ograniczyła ją do niezbędnego minimum, ale nadal elementy te są wyraźnie widoczne. Co zatem sprawia, że to opowieść nie dla każdego?
Przede wszystkim należy pamiętać, że to kobiecy romans i jak to w takich przypadkach bywa, całość ma sporą dozę naiwności. Książę na białym koniu okazuje się tu być niegrzecznym chłopcem, ale tego przecież chce tak wiele dziewczyn. Związek jest tu dynamiczny, nie brak tajemnicy i przede wszystkim namiętności, która przełamuje wszelkie granice. Ale jest też romantyzm, oczekiwania, są poboczne miłostki, bo bez tego nie może się obyć i utarta ścieżka, którą podążają bohaterowie. Ci więc, których miłosne opowieści odstręczają, raczej nie powinni tu zaglądać. Miłośnicy jednak będą bardzo zadowoleni.
Tym bardziej, że ilustrująca wszystko, pełna detali i szczegółowości szata graficzna prezentuje się naprawdę pięknie. Przy okazji warto też nadmienić, że obecny tu mrok i elementy fantastyczne spodobają się też miłośnikom grozy, nawet jeśli nie kupi ich warstwa romantyczna. Jako całość „Herezja miłości” to dobra rzecz, w swoim gatunku zaś to tytuł bardzo udany i wart poznania, nawet jeśli czytaliście już wiele takich opowieści.
|
autor recenzji:
wkp
15.03.2019, 11:42 |