CZY NIE JEST ZA PÓŹNO?
„Shiki” to manga specyficzna, a co za tym idzie trudno jest ją polecić wszystkim czytelnikom. To rzecz dla raczej wąskiego grona, ale przede wszystkim to kawał dobrej opowieści, która spodoba się miłośnikom horroru. Opowieści dusznej, klaustrofobicznej, bardzo klimatycznej… Może i poprowadzonej w sposób niespieszny, może i dla nas, Europejczyków, dość typowej, bo traktującej o strachach nam bliski, ale jakże udanej i gwarantującej, że żaden miłośnik grozy nie pożałuje sięgnięcia po całość.
W miasteczku Sotoba zaczęło dziać się coś złego. Koszmar wkroczył w jego granice, a ludzie padli ofiarą zła, z jakim nigdy nie mieli do czynienia. Teraz Shiki niemal zupełnie przejmują już wioskę, bo chcą znaleźć dobre dla siebie miejsce do życia i wydaje się, że wszystko jest już stracone, gdy na ich stronę przechodzi kapłan Seishi. Jakby tego było mało doktor Ozaki przeżywa załamanie i pozwala się ugryźć. Za tym wszystkim jednak najwyraźniej kryje się jakiś plan, tylko czy nie jest za późno na wprowadzenie go w życie?
Uwielbiam grozę, uwielbiam horrory i tego nie ukrywam. W dzieciństwie ukradkiem podglądałem kolejne odcinki „Z archiwum X” i zachwycałem się lekkim kinem fantastycznym z elementami grozy. W nastoletniości wręcz uzależniłem się od oglądania horrorów głównie z lat 70. i 80., potem, pod wpływem „Blade’a” przez pewien czas miałem, kolokwialnie mówiąc, fazę na filmy z wampirami, ale ta szybko zniknęła zalana falą mody na japońskie straszaki. Nic więc dziwnego, że „Shiki” przypadło mi do gustu. Nie twierdzę, że seria ta zwaliła mnie z nóg, ale okazała się na tyle przyjemna i udana, że z ochotą sięgnąłem po kolejne tomy i sięgam po nie nadal.
Wszystko dlatego, że atmosfera panująca na stronach tej mangi jest naprawdę ujmująca. Duszna, sterylna, mroczna… Bywa, że całość wkracza na ścieżkę makabry, nie żałując odbiorcom detali, jakich oczekują, ale przede wszystkim to bardzo klasyczny horror, z powoli budowanym napięciem, grozą niespiesznie, ale i nieubłaganie wsączającą się do normalnego świata. Aż nagle zwyczajność zostaje przerwana, a my znajdujemy się w samym środku koszmaru, na który nie ma normalnego wytłumaczenia. Trzeba zaakceptować więc to, co nadnaturalne i stawić temu czoła. Ale czy nie jest na to za późno? Wszystko to prowadzi nas coraz głębiej w grozę wydarzeń, które nie pędzą na złamanie karku, ale dzięki temu pozwalają nam na lepsze rozsmakowanie się w całości. Szczególnie w tym tomie, chyba najlepszym z dotychczas wydanych na polskim rynku.
Jeśli chodzi o szatę graficzną, to jest równie sterylna, mroczna i klimatyczna, jak scenariusz. Postacie, dziwne, odkształcone, anemiczne pasują tu doskonale. Za tła i wystroje wnętrz służą przerobione fotografie (gdzie twórcy znaleźli takie miejscówki?! chętnie bym je odwiedził!), co dodaje całości zarówno realizmu, jak i wprowadza pewien dysonans między światem, a zamieszkującymi go bohaterami. Miło się to ogląda, świetnie pasuje do całości, a w połączeniu z fabułą sprawia, że „Shiki” warta jest polecenia miłośnikom horrorów. Nie tylko tych o wampirach.
|
autor recenzji:
wkp
17.04.2019, 06:33 |