|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

125
Jazz Maynard #1 - Trylogia barcelońska [2019]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 53,91 zł!
seria / numer:
tytuł:
Trylogia barcelońska
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
221 x 279 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
144
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
59,90 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
JAZZ BEZ JAZZU

Niby dobrze to się czyta. Niby to sprawnie napisany i narysowany komiks sensacyjny. Ale… jego potencjał nie został przez autorów do końca wykorzystany.

W sumie na polski rynek trafiło już sześć albumów serii „Jazz Maynard” – zebranych w dwa trójpaki. To „Trylogia barcelońska” oraz „Trylogia islandzka”. Tytułowy bohater komiksu tworzonego przez duet Raule (scenariusz) i Roger (rysunki) to złodziejaszek, awanturnik i… muzyk. Wirtuoz trąbki z dzielnicy El Raval wraca na stare śmieci i… Od razu wkręca się w półświatek katalońskiej stolicy. Tak jest w pierwszej z trylogii. W drugiej wybiera się na zimną Islandię, by pomóc w kradzieży – czy jak wolą bardziej uładzeni odzyskaniu - starożytnego artefaktu. Kto lubi sceny walki, intrygi, kradzieże, włamania, ale też piękne kobiety towarzyszące bohaterowi nie zawiedzie się. Jazz Maynard ma coś w Bonda, który miał przecież zdolność wkręcania się w trudne sytuacje, gdy jedynym rozwiązaniem pozostawała spluwa i te bardziej przyjemne, gdy za rogiem pojawiała się jakaś piękność.

Pod ty względem dwie trylogie spełniają wszelkie oczekiwania odnośnie serii sensacyjnych. Do fabuły nie można mieć większych zastrzeżeń. Tak samo do rysunków (ha, autorzy zdradzają, że przy kreowaniu głównego bohatera inspirowali się „Pianistą” Romana Polańskiego!). Ale czegoś mi w komiksie brakuje. Brakuje mi klimatu. Barcelona to miasto, które jest wręcz wymarzonym, by stała się scenerią dla komiksu sensacyjnego. Tymczasem jest potraktowana po macoszemu. Kilka scen z lokalnych knajpek to za mało, by „osadzić” fabułę w mieście. Podobnie jest w przypadku drugiej z trylogii. Islandia w niej właściwie nie istnieje. Dlaczego?

A przecież przerzucanie fabuły po świecie, pokazywanie poszczególnych miejsc w szerszej perspektywie sprawdza się choćby w wydawanej także na naszym rynku serii „Largo Winch”. Właśnie takiego wrzutu – nawet w postaci ogólnego obrazka - w serii „Jazz Maynard” mi brakuje. Tak samo zresztą jak wykorzystania faktu, że Jazz świetnie gra na trąbce. Chciałoby się, aby muzyka zagrała ważniejszą rolę w komiksie. Bo tak równie dobrze „Trylogia barcelońska” mogłaby rozgrywać się w Berlinie, a „Trylogia islandzka” w Luksemburgu. Wszędzie bowiem nie brakuje złodziejaszków, narodowców i mafiosów.

Andrzej „Mamoń” Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
02.06.2020, 22:23
BARCELOŃSKI BRUD

Nie słucham jazzu. Nie czuję tej muzyki, choć kombinacje niektórych zespołów, łączących go z reggae i bluesem potrafią do mnie trafić – nie sięgnąłem więc po ten komiks pod wpływem tytułu ani dość jasno kojarzącej się okładki. Zachęciły mnie jednak ilustracje i całkiem przyjemnie brzmiący opis. I nie zawiodłem się, bo nawet jeśli nie jest to dzieło wielkie ani szczególnie oryginalne, trylogia duetu Raule / Roger to kawał niezłej opowieści sensacyjnej dla miłośników europejskich komiksów tego gatunku.

Jazz Maynard i kłopoty zawsze wzajemnie się lubili. Wychowany w biedzie najgorszych barcelońskich ulic, zaznajomiony z półświatkiem i złodziejskich fachem, zerwał z przeszłością i wyjechał. Niestety, po dziesięciu latach wraca w rodzinne strony. Przez ten czas zmieniło się niemal wszystko, miejsca, przyjaciele, bliscy… To co najgorsze jednak pozostało takie samo, a o Jazza już wkrótce upomni się przeszłość, wrzucając go w wir szalonych i niebezpiecznych wydarzeń, których stawką będzie życie nie tylko jego…

Zabierając się za „Jazza…” twórcy mieli spore ambicje dorównania sztandarowym europejskim tytułom sensacyjnym. Nie wyszło im to do końca tak, jakby chcieli, legendy gatunku wciąż nie zostały strącone z piedestału, natomiast udało im się stworzyć coś klimatycznego, szybkiego i przyjemnego w odbiorze. Cała opowieść skrojona jest właściwie według typowego schematu czarnego kryminału, a inspiracje wprost wylewają się ze stron. Zresztą sami twórcy też się wcale z nimi nie kryją, już we wstępie wymieniając poszczególne z nich, choć najbardziej w oczy rzuca się tu podobieństwo do przygód Arsena Lupina.

Chociaż „Jazza Maynarda” czyta się szybko i lekko, nie brak w nim mroku, mocnych scen i emocji. Autorzy przeciągają nas po najbardziej obskurnych zaułkach Barcelony i jej sekretach ukrytych najczęściej nie tylko przed oczami turystów, ale też i mieszkańców. Jazz, bohater o aparycji Adriana Brody’ego połączonego ze Spike’iem z „Cowboy Bebop”, oprowadza nas po mieście i nawet jeśli akcja jest szybka (momentami przypomina nawet popisy z „Matrixa”), mamy okazję nieco pozwiedzać i obejrzeć trochę scenerii, choć głównie skąpanych w barwach gasnącego dnia i zanurzonych w mroku nocy, co jak najbardziej pasuje do całości.

Tu wkraczamy już na tereny strony graficznej całości, która jest całkiem udana, choć nie wolna od pewnych zgrzytów. Bo kreska Rogera ma całkiem sporo cartoonowych naleciałości, a jednak do całej tej historii bardziej chyba pasowałby typowy europejski realizm. Co nie znaczy, że jest źle, miło się to ogląda, oszczędny, komputerowo kładziony kolor też wypada naprawdę dobrze (choć gdyby całość wyglądała tak, jak okładka, byłbym zachwycony) – mogło być lepiej, ale i tak jest dobrze. Tym bardziej, że polska edycja (swoją drogą wydrukowana na papierze kredowym i zamknięta w twardej oprawie), wygląda znakomicie i oferuje komplet trzech tomów w jednym albumie.

Reasumując: dobra rzecz dla miłośników kryminałów i sensacji. Nie wybitna, ale warta poznania. Ma swój urok, ma klimat i dostarcza dobrej rozrywki na niezłym poziomie.
autor recenzji:
wkp
01.04.2019, 11:58

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044331
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044331