Miłośnicy biografii w komiksie są ostatnimi czasy mocni rozpieszczani. Jedną z najnowszych tego typu publikacji jest opaśna księga zatytułowana po prostu „Olimpia de Gouges”
Tytuł mówi wszystko. To komiks poświęcony XVIII-wiecznej, francuskiej myślicielce, która szerzej znana była właśnie pod przybranym nazwiskiem. Właściwie nazywała się Marie Gouze (1748-1793). Była córka Jeana-Jacquesa Lefranca, markiza Pompignan i zwykłej praczki. Jednak jej pochodzenie w połowie z wyższych sfer nie sprawiło, że jej życie było usłane kwiatami. Olimpia - będę trzymał się tego imienia - musiała na wszystko zapracować i wszystko wywalczyć. Dlatego dziś nazywana jest prekursorką feminizmu. To jej świat zawdzięcza „Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki” z 1791 roku. W dokumencie z czasów, gdy w Polsce ogłaszana była Konstytucja 3 Maja upominała się o równouprawnienie kobiet!
W komiksie pokazana jest jako kobieta bezkompromisowa, dla której prawa słabszego są na pierwszym planie. Dlatego opowiada się zarówno po stronie kobiet, które traktowane były jako gorsza część społeczeństwa, ale też niewolników i czarnoskórych. Hasła, które głosiła nie należały do popularnych. Dlatego szybko zyskała wrogów. Ale czy osoba, która od początku – ze względu na pochodzenie - jest na straconej pozycji może odpuścić? Czy raczej pójdzie na udry z ówczesnymi postaciami z pierwszej linii walki politycznej? Pytanie to oczywiście jest retorycznym…
Dzieje Olimpii de Goudes w komiksie przedstawione są na zasadzie wybranych epizodów z jej życia. Tych najważniejszych. Okazało się, że jest ich tyle, że zajęły aż – bagatela – czterysta (!) plansz. Do tego dochodzi jeszcze kalendarium jej życia oraz biogramy postaci pojawiających się na stronach komiksu. Twórcami tego dzieła są scenarzysta Jose-Louis Bocquet i rysowniczka Muller Catel (na polski komiks przełożyła Katarzyna Koła-Bielawska). Duet ten znany jest w Polsce już z innej biografii. Mam na myśli „Kiki z Montparnasse”. Opowieść o dziewczynie będącej muzą wielu XX-wiecznych malarzy.
Opowieść starsza o wiek (z hakiem) jest równie fascynująca.
autor recenzji:
Mamoń
08.07.2019, 23:24
WALKA O RÓWNOŚĆ
Nie wiem, czy w ostatnich latach zrobiła się na naszym rynku moda na komiksy feministyczne, czy to ja po prostu na nie trafiam (wydaje mi się, że jednak ta pierwsza opcja), ale w krótkim czasie przez moje ręce przewinęło się kilka albumów mocno tkwiących w tej tematyce. Fakt, że wszystkie z nich przebiegały według jednego schematu, sprawił, że lektura Olimpii de Gouges stała się dla mnie swoistą powtórką z rozrywki. Za to powtórką jak najbardziej udaną, bo to naprawdę znakomicie wykonana, jakże obszerna opowieść, która w interesujący sposób przedstawia bohaterkę i jej świat.
Osiemnasty wiek. Marie Gouzes ma siedemnaście lat, kiedy wychodzi za mąż. W związku nie czuje się jednak dobrze, ma wrażenie, że została złożona w ofierze, a nie weszła w związek małżeński. Jako żona i matka nie znajduje spełnienia. Gdy rok później mąż odchodzi z tego świata, przed młodą kobietą otwiera się cały świat możliwości. Odcięła się od dawnego życia, porzuciła nawet własne nazwisko na rzecz Olimpii de Gouges i wkroczyła na ścieżkę libertyńskiego życia. Na swej drodze spotkała wszystkich najważniejszych ludzi epoki, przeżyła niejedno, zasłynęła jednak ze swoich poglądów o równości ludzi: krytyki niewolnictwa i nieuznawania prawa kobiet. Poglądów, które dały początek Deklaracji Praw Kobiety i Obywatelki. Zanim to jednak nastąpiło, czekało ją niezwykłe i niewolne od problemów życie…
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.