W 2011 roku Robert Zaręba zapowiedział, że razem z Zygmuntem Similakiem stworzą komiks dotyczący historii Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, a potocznie zwanego Zakonem Krzyżackim.
Robert Zaręba z werwą zabrał się do pracy. Zaczął pisać scenariusz, lecz pomimo swojej ogromnej wiedzy, to i tak musiał przebrnąć przez niezliczone źródła historyczne.
A ponieważ Robert Zaręba jest perfekcjonistą, to szybko zrozumiał, iż aby spójnie i wyraziście mógł przedstawić historię Krzyżaków, to najlepiej, jeśli z mistrzem ilustracji Zygmuntem Similakiem pokażą ją w pewnym szerokim historycznym kontekście, w trzech albumach.
Ściśle na tle miejsca i czasu ich powstania, gdy ruszyły krucjaty w celu zdobycia dla chrześcijan Ziemi Świętej. Na marginesie. Krucjaty rozpoczęły się w listopadzie 1095 roku na synodzie w Clermont, wtedy biskup Rzymu Urban II wezwał wiernych do wyprawy na Wschód w celu obrony chrześcijan przed muzułmanami i wyrwania Jerozolimy z rąk Saracenów.
Na wezwanie papieża zebrani odpowiedzieli; „Bóg tak chce”.
Pierwszy tom był perfekcyjnie skrojonym obrazem tej pierwszej, ale i jedynej w pełni zwycięskiej krucjaty. Niniejszy drugi tom jest obrazem równie pełnym i mistrzowsko pokazanym i skupiającym się na drugiej i trzeciej krucjacie, ze szczególnym omówieniem powstania Zakonu Krzyżackiego i starcia dwóch antagonistów pałających do siebie wrogością i szacunkiem, a mianowicie; sułtana Saladyna i króla Ryszarda Lwie Serce.
Wydawca i scenarzysta Robert Zaręba oraz nestor i mistrz polskiego komiksu Zygmunt Similak przybliżyli w tym albumie w podanej z ogromnym rozmachu opowieści, w paradokumentalnej i nowoczesnej w sposobie, z zegarmistrzowską precyzją prawie wszystkie wydarzenia i faktografię dotyczącą Ziemi Świętej, jej burzliwych dziejów i powstania trzech najważniejszych religii, ale przede wszystkim zakresu i ogromu działań, w tym starć z okresu lat 1099 -1199!
Był to czas bardzo burzliwy, albowiem krzyżowcy podzieli się na frakcje. Czuli się na Bliskim Wschodzie niczym zaszczute psy, gdyż droga lądowa została zamknięta, a szlak morski był równie niebezpieczny i był strasznie kosztowny. Niewiele armii chrześcijańskich dotarło do Ziemi Świętej, a jeśli przybyły, to zamiast utrzymać pokój natychmiast brały się za łby i szukały odwetu.
Wałczył każdy z każdym, zaś muzułmanie choć podzieleni na sunnitów i szyitów i szczerze nienawidząc się między sobą, to coraz bardziej radykalizowali się i wierzyli w ideologię świętej wojny!
Feudalne chrześcijańskie państwa na Ziemi Świętej zamiast się zjednoczyć i zamiast szanować ludzi np. swoich poddanych i przybywających z Europy pielgrzymów, to prowadziły wojenki, pozwalały na grabieże, najazdy i rejzy w tym np. na sojuszniczy muzułmanki Damaszek.
Mahometanie coraz bardziej rozsierdzeni brali bezwzględny odwet! Wojna, okrucieństwa, pozostawiania rannych towarzyszy na polu boju, nie grzebanie ich, były do pewnego momentu standardem. W obrazie komiksowej opowieści, (ukazanej na przełomie stu lat), widzimy wszystkie strony tego konfliktu.
Rozmach opowieści jest przeogromny; Bizancjum, Turcy, wszystkie odłamy Islamu, plus starcia od północy Bliskiego Wschodu, po Egipt, do tego wszystkie kluczowe postacie epoki, a nawet nie zapomniano o wątku z Wenecjanami.
Rycerze, rabusie, beduini, Joannici, Templariusze i Krzyżacy mają bardzo ważne miejsce w tej opowieści.
Z benedyktyńską precyzją snuta jest historia, ale swoistą wisienką na torcie jest wspomniana wojna króla Anglii z kurdyjskim sułtanem. Dostaniesz więc czytelniczko i czytelniku rzecz nietuzinkową, lecz wspaniale napisaną i pięknie zobrazowaną, ale przede wszystkim ujętą na faktach i wielce historyczną!
Dostaniesz opowieść mocniej piętnującą postawy chrześcijan i żydów, ale i mocno obnażającą zakłamanie, zdrady, obłudę i podziały Islamu.
W komiksie nie brakuje dosadnego wybrzmienia tego faktu. Jednakże obraz krzyżowców jest jeszcze bardziej negatywny, niż w pierwszej części. Aczkolwiek wiek ten był bardzo brutalny, a subiektywnie patrząc obaj autorzy przenieśli to w obraz narracji.
Nie bez kozery tu dodam! Spójna i wciągająca fabuła i przepiękna szata graficzna jest pierwszorzędna! Szczególnie prace mistrza Zygmunta Similaka, podane tym razem w kolorze, są niesamowicie dopracowane i dopieszczone!
Kadr po kadrze widzisz jak są dopieszczone. Tu wszystko jest dopracowane i wiernie oddające realia epoki.
Tu wszystko żyje na planszy i jest kunsztowne i pełne realistycznych szczególików! Ten wybitny twórca rodem z Łodzi ma rozpoznawalny i unikalny styl, w którym na pozór statyczne grafiki są przesiąknięte ruchem, ale i emocjami, gdzie każda klatka jest dopieszczona i pełna detali, a oglądanie konnych starć, scen batalistycznych, zdobywania murów, po prostu daje wielką frajdę.
Ma to swój ogromny urok i powoduje, iż czytanie i oglądanie dłuży się niemiłosiernie przyjemnie.
Prawie na koniec nadmienię, że oceniany tom wydano: w dużym formacie, z solidnym grzbietem, z lakierowaną grubą obwolutą, na piękne pachnącej kredzie, do tego znakomicie rozplanowano układ stron i paginację. Dodatkowym atutem jest niesamowita, a wręcz olśniewająca okładka, którą wykonał radomianin Artur Chochowski.
Reasumując, ogromnym atutem tej publikacji jest fabuła i grafika. Album uczy i świetnie się go czyta. Mądrze przypomina o minionych dziejach!
Autorzy stworzyli dzieło nietuzinkowe, ale przede wszystkim pierwszorzędny komiks historyczny, który aż się prosi, aby pojawił się w każdej szkole w naszym kraju. Z całą pewnością trafi w gusta nauczycieli, uczniów i stanie się znakomitym narzędziem do przekazywania wiedzy. Trafi także w gusta i w upodobania czytelnika zafascynowanego stricte historią, a przede wszystkim doceni go każdy wyrobiony miłośnik komiksów!
Zdecydowanie polecam!
|
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
13.01.2020, 22:27 |
KRUCJATY RAZ JESZCZE
Duet Zaręba i Similak powraca z nowym komiksem. Jednocześnie jest to dzieło będące kontynuacją ich całkiem udanej opowieści „Krucjaty: Bóg tak chce!”. Wielkich różnić w stosunku do pierwszej części nie ma, chyba, że pod względem edytorskim, bo tym razem dostajemy album w pełnym kolorze i w twardej oprawie. Komu podobał się więc tamten komiks, tym razem też będzie zadowolony, może nawet bardziej niż wcześniej.
Jest rok 1099. Krucjaty skończyły się zdobyciem przez Krzyżowców Jerozolimy i Ziemia Święta rozdarta została między nowoutworzone państwa chrześcijańskie. Wieści o tym docierają jednak do innych muzułmańskich krajów, a wyznawcy islamu wzywają do świętej wojny. Gdy mudżahedini ruszają do walki by wyprzeć krzyżowców, by wesprzeć chrześcijan wysłane zostają kolejne krucjaty. Szykuje się kolejna rzeź…
„Saladyn i Ryszard Lwie Serce” to komiks stricte historyczny, relacjonujący fakt z czasów wypraw krzyżowych. Czasów jakże barwnych, będących często popularnym motywem opowieści zarówno traktujących o naszej przeszłości w sposób jak najbardziej dosłowny, jak i tych bardziej umownych: przygodowych, komediowych czy nawet w fantastycznym ujęciu. Zaręba w swoim scenariuszu podąża drogą faktów, choć podaje je jednocześnie w sposób lekki, przystępny i atrakcyjny pewnie i dla młodszych czytelników, a to należy zaliczyć mu in plus.
Ale docenić należy także stronę historyczną całości, bo jest udana, dość szczegółowa, ale nie przytłaczająca nadmiarem faktów czy zbyt szkolnym ich podaniem. Owszem, w komiksie zdarza się akademicki ton, ale na szczęście niezbyt często i lektura się nie dłuży. Chociaż akurat szybko tego tomu się nie połyka. To rzecz zawierająca sporo dialogów i opisów, strony w równej mierze zapełnione są tekstem, co ilustracjami, więc lektura wystarcza na dłużej.
A jak jest z ilustracjami? Jak zawsze u Similaka – albo się go lubi, albo nie. Wielkim fanem nie jestem, tu jednak doceniam włożoną pracę i sporą ilość detali. Przyjemny jest też sam kolor, choć zamiast similakowej cartoonowości (połączonej z paroma drobnymi wpadkami), wolałbym grafiki Artura Chochowskiego, autora znakomitej, klimatycznej okładki tego albumu.
Tak czy inaczej „Saladyn i Ryszard Lwie Serce” to całkiem udana lektura. I o wiele przystępniejsza, niż naukowe opracowania. W skrócie: coś dla miłośników historii wypraw krzyżowych, ale nie tylko i to niezależnie od wieku.
|
autor recenzji:
wkp
02.04.2019, 07:21 |