|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

222
Jonka, Jonek i Kleks #9 - Odwiedziny smoka [2019]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 22,49 zł!
seria / numer:
tytuł:
Odwiedziny smoka
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
170 x 260 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
72
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2019
wydawca oryginału:
nie dotyczy
cena:
24,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
KSIĘŻNICZKA, KOSMICI I INNE TAKIE

Długo, bo ponad półtora roku kazał na siebie czekać dziewiąty tom „Jonki, Jonka i Kleksa". Nie aż tyle, co ósmy, którego wydanie zajęło aż cztery lata, ale jednak. W końcu jednak jest i na ceniących klasykę miłośników rodzimego komiksu czeka porcja niezłej zabawy. I to wcale nie głupiej, a na dodatek nadającej się dla najróżniejszych czytelników, niezależnie od ich wieku czy płci, która może i się zestarzała, ale i tak wciąż warta jest uwagi.

W życiu Jonki, Jonka i Kleksa znów wiele się dzieje. Tym razem jednak to ten ostatni staje się siłą sprawczą wielu wydarzeń, kiedy postanawia nauczyć się fotografowania, zabiera za malowanie obrazów, porywa się na próbę skonstruowania komputera itd. Hodowla rybek? Czemu nie! Pokazy magiczne? Teatr kukiełkowy? Opowiadanie dzieciom bajek? Oczywiście! Do tego na niego i przyjaciół czeka bal karnawałowy – i to nie byle jaki, bo w górach. A i dochodzi jeszcze obóz harcerski, spotkanie księżniczką i kosmitami i… wiele, wiele więcej.

Prawda jest taka, że choć przygody Jonki, Jonka i Kleksa (nie mylić z Panem Kleksem) stanowią niezaprzeczalny klasyk rodzimego komiksu, nie są tak popularne, jak „Tytus, Romek i A'Tomek", dzieła Janusza Christy (u którego swoją drogą autorka niniejszej serii uczyła się tajników rysowania) czy Tadeusza Baranowskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy tu do czynienia z bardzo podobnym dziełem. I utrzymanym – nie cały czas, ale jednak – na zbliżonym poziomie. A przynajmniej jeśli chodzi o szatę graficzną. Rysunki Szarloty Pawel to typowe nie tylko dla polskiej powojennej szkoły cartoonowe ilustracje. Obłe, dość uproszczone, samą kreską, jak i „gęstością" plansz przypominające dokonania ojca Kajka i Kokosza (choć niestety nie aż tak udane), uzupełnione są o podobny do tamtejszego, prosty kolor. Wszystko to jednak, jak zawsze zresztą, wygląda przyjemnie, ma swój klimat i wpada w oko nie tylko dzieciom.

Wszystko to rodzi jednak zasadnicze pytanie, czyli: jak „Jonka, Jonek i Kleks" prezentują się od strony fabularnej? Dobrze, nie bardzo dobrze, to może być pewien zarzut, nie rewelacyjnie jak np. prace Christy, ale i nie zawodzi. Treść jest prosta, to prawda, bywa też infantylna i promująca konkretne postawy czy elementy życia sprzed lat, ale taki już urok tych starych, dziecięcych komiksów. Ten, jak wiele innych, powstałych w czasach PRL-u, miał za zadanie oderwać dzieci od szarej codzienność i wprowadzić więcej barw i humoru do ich życia. I robi to w udany sposób, także w obecnych czasach. Pociechy i poprawy humoru chyba nigdy nie jest dość, prawda?

Jeśli więc szukacie czegoś dla najmłodszych, na sam początek ich drogi z polskim komiksem, bo już znają „Tytusy” i im podobne twory, albo sami macie po trzydzieści kilka, czterdzieści kilka lat i chcecie sentymentalnego komiksu, sięgnijcie po „Jonkę, Jonka i Kleksa". Warto. To dobra, ciepła, sympatyczna lektura.
autor recenzji:
wkp
23.11.2019, 07:19
TRZY KLEKSY W JEDNYM ALBUMIE. NIE LICZĄC SMOKA

Nie będę ukrywał, że dokonania Szarloty Pawel darzę ogromnym sentymentem. Obok „Kajka i Kokosza” Janusza Christy, „Tytusa, Romka i A’Tomka” Papcia Chmiela i komiksów Tadeusza Baranowskiego były nie tylko dla mnie, ale dla całego pokolenia urodzonych pod koniec lat 70. czymś wyjątkowym w czasach dzieciństwa przypadających na schyłkowy PRL. Dlatego nie będę do końca obiektywnym przy ocenie zbiorku „Odwiedziny smoka”.

A to już dziewiąty tomik serii „Jonka, Jonek i Kleks” wydawanej przez Egmont Polska. Tomik – podobnie jak poprzedni zatytułowany „Szalony wynalazca” – wyjątkowy. Prezentuje bowiem nie historie doskonale znane – jak wznowione już wcześniej tytuły takie jak „Niech żyje wyobraźnia”, „Pióro contra flamaster”, „Smocze jajo”, „Złoto Alaski” czy „Porwanie księżniczki” – ale komiksy, które przez lata były znane tylko z łamów „Świata Młodych”. Słowem – nie były szerzej znane. Nie spodziewałem się, że Egmont sięgnie po nie. A jednak! Za ich przygotowanie odpowiada znany z odkurzania archiwaliów Leszek Kaczanowski (na co dzień prowadzi wydawnictwo Ongrys wznawiające obecnie np. „Kapitana Żbika”; na swym koncie ma też np. zbiorcze wydanie pasków z „Profesorem Filutkiem”). Efekt? Właśnie „ongrysowy”. Czyli dopieszczony. Dostajemy albumik przygotowany z dbałością o szczegóły jak strony tytułowe, dodatki, krótki szkic o autorce. No i z planszami odpowiednio przygotowanymi, by w XXI wieku wyglądały jak należy.

Krótko o Kleksie. To atramentowy ludek, który wraz z przyjaciółmi Jonką i Jonkiem przeżywają najbardziej niezwykłe przygody. „Niech żyje wyobraźnia”- właśnie ten tytuł najlepiej oddaje ducha ich perypetii. Wyobraźnia jest tu jedynym ograniczeniem. Tak też jest i tym razem. Co mamy w środku? Trzy historie z lat 1977-1980. Pierwsza z nich to zbiór krótkich szortów (od jednej do trzech plansz) złożone w całość pod szyldem „Pechowy magik”. Później mamy komiks „Na wakacjach”. Tomik dopełnia tytułowa historia „Odwiedziny smoka”. Pierwsze dwie są nieźle pojechane. Tak naprawdę Szarlota Pawel nie stosuje żadnych ograniczeń, prowokując na planszach sytuacje mocno absurdalne. A to z cyrku ucieka foka, a to na osiedlu pojawia się nagle yeti, a to latające spodki okazują się być produkcji polskiej… Ba, na planszach zjawia się nawet kosmita, niejaki Fipolionimus z planety Piga, który zabiera Kleksa w podróż międzygwiezdną. Trzecia z historii dzieje się już na osiedlu z wielkiej płyty. Z tym, ze znów autorka wprowadza na nie element baśniowy. To smok, którym w odwiedziny wpada stara znajoma Kleksa – księżniczka Plum z Pelikanii.

Łączenie siermiężnej rzeczywistości Polski ludowej z historyjkami bajkowymi to element charakterystyczny w twórczości Szarloty Pawel. Właśnie na tym zestawieniu opierał się cały cykl „Jonka, Jonek i Kleks” znany z wydawanych w latach 80. książeczek. Takie też były jego początki na łamach „Świata Młodych”. PRL, który boli zestawiany jest z kolorowymi pomysłami, które Kleks przekłada na rzeczywistość. Siłą rzeczy tylko początki te rysowane były w nieco odmienny sposób. Widać, że autorka dopiero kształtuje ostateczny wygląd swoich bohaterów (standard, przecież Asterix czy Tytus, Romek oraz A’Tomek też początkowo wyglądali zupełnie inaczej). Pozwala sobie też na swobodne kształtowanie układu kadrów na planszy. Ale ma to swój urok. Urok wyjątkowy.

Lektura dziewięciu wydanych przez Egmont komiksów z Jonką, Jonkiem i Kleksem było przyjemną podróżą do lat dzieciństwa. Czy wydawca dociągnie do dziesiątki? Patrząc na opis cyklu zamieszczony w „Leksykonie polskich bohaterów i serii komiksowych” autorstwa Adama Ruska może dałoby się zebrać jeszcze materiał na kolejny albumik. To co Egmoncie? Uda się? Sentymentaliści wychowani na Kleksie z pewnością by się nie pogniewali…
autor recenzji:
Mamoń
20.11.2019, 22:05

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044330
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044330