To nie jest komiks dla religijnych ortodoksów. „Trzeci Testament: Juliusz” jest za to serią dla miłośników żonglowania motywami religijnymi i antycznymi oraz wszelkich historii alternatywnych.
Jest 64 rok po narodzinach Chrystusa i 817 rok od chwili założenia Rzymu. Wtedy – jak głosi opowieść – ich spojrzenia skrzyżowały się po raz pierwszy. Spojrzenia należące do Juliusza Publiusza Windeksa z jednej strony i Sar-Ha-Sarim z drugiej. Spojrzenia Rzymianina i… brata Jezusa wychowanego przez przybranych rodziców: Izaaka i Sarę. Tak zaczyna się „Trzeci Testament: Juliusz”. Historia oparta jest na motywach biblijnych. Wykorzystuje postacie znane z Nowego Testamentu, wydarzenia znane ze świętej księgi chrześcijan, a także miejsca, gdzie dzieją się opisane w niej przypadki Jezusa Chrystusa. Zresztą motywy Rzymian, uciskanych chrześcijan, wierzenia i wędrówki w poszukiwaniu spokoju to świetny pretekst do kreowania nowych historii.
Owej żonglerki motywami dokonuje dwóch mistrzów komiksu. To Alex Alice i Xavier Dorison. Pierwszy ma na koncie zabawę postacią Ludwika II Bawarskiego w serii „Gwiezdny zamek”. Drugi – m.in. scenariusze do „Thorgala” czy dyptyku „Asgard”. Odnajdują się w niej rysownicy: Robin Recht, Thimothée Montaigne. Ich realistyczne przedstawianie Jerozolimy, Babilonu, Rzymu, ich kreślenie postaci i zdarzeń nadprzyrodzonych, wpisuje się w nurt europejskiego komiksu z najwyższej półki. Namiastkę klimatu daje okładka polskiego wydania zbiorczego cyklu. Cyklu, w którym główną rolę grają nie tylko postacie, ale i tytułowy dokument, którym Bóg miał zapisać tajemnice świata…
Wydany w jednym tomie „Juliusz” jest prequelem serii „Trzeci Testament”. Czy to komiks potrzebny? Z pewnością jest próbą powtórzenia sukcesu jakim był na rynku frankofońskim cykl główny. Nie jest to jednak historia dla samej historii. Tytuł broni się jako odrębna opowieść, dla tych, którzy nie znają jeszcze „Trzeciego Testamentu”. Historia Juliusza przeplatająca się z dziejami brata Jezusa – jak na dobry prequel przystało – stanowi spójną, zamkniętą całość.
Czyżby przy okazji była to zapowiedź podobnego wydania cyklu głównego? Oby!
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.