SHOUJO BASKET
Ta manga jest naiwna, ta manga jest przesłodzona, ta manga jest prosta i oczywista – czy muszę dodawać coś jeszcze, by Was do niej zachęcić? Wątpię. Bo może w innych przypadkach trudno byłoby wymieniać wszystkie te hasła w formie zalet, jednakże jeśli chodzi o „Fruits Basket” to naprawdę plusy całości. Całości jakże sympatycznej i wciągającej, chociaż wszyscy miłośnicy tego typu mang doskonale znają ten schemat.
Noworoczne życzenie Hondy nie spełniło się i Kyo i Yuki nadal się kłócą. Dodatkowo Yuki łapie przeziębienie, a tu w szkole czeka bieg wytrzymałościowy. Jakby tego było mało, Kyo tylko myśli, jak tu z nim wygrać, więc bohaterów czekają kolejne szalone wydarzenia. Oczywiście na tym nie koniec, bo na scenie pojawia się kolejny krewny bohaterów, a my jednocześnie dowiadujemy się więcej w temacie przemiany. A to jedynie wydarzenia, które czekają na czytelników w pierwszych tylko rozdziałach!
„Fruits Basket” to manga shoujo i to już wszystko powinno Wam powiedzieć. Ba, to nie tylko kolejny przedstawiciel tego gatunku, ale przede wszystkim jeden z najbardziej wzorcowych i klasycznych, choć w pewnym stopniu także jakby nie do końca wykształcony. Wiadomo, przeciwnicy szojek nie mają tu czego szukać (choć zachęcam by dali całości szansę), ale miłośnicy i po prostu fani dobrych mang obyczajowo-romantycznych na pewno będą bardziej niż zadowoleni sięgając po ten tytuł.
Plusami całości są przede wszystkim lekkość i sympatyczny ton. „Fruits Basekt” łączy w sobie humor, szkolne życie, domowe problemy, romantyczną nutę i pewną dozę akcji. Dzięki temu całość czyta się szybko i przyjemnie. Nie ma tu wielkiej głębi, to po prostu kolejna opowieść rozrywkowa, bardziej dla płci pięknej, niż brzydkiej, ale „bardziej” nie oznacza, że jedynie. Całość została bowiem przełamana nutą fantastyki i całkiem sporą ilością scen, które męskim odbiorcom mogą przypaść do gustu. I po prostu dostarcza dobrej zabawy.
Jeśli chodzi o szatę graficzną to jest ona o tyle udana, co niewprawna. Czasem proporcje i perspektywa mocno kuleją, ale i tak „Fruits Basket” ogląda się naprawdę przyjemnie. Bo wszystkie niewprawności tej serii mają swój swoisty urok i naprawdę trudno jest poczytywać je jako minus. Całość ma bowiem tyle ciepła w sobie, że żadne minusy nie mają znaczenia. Liczy się tylko rozrywka, jakiej dostarcza, a polscy czytelnicy dostają jej solidną dawkę w podwójnej grubości tomach. Kto zatem lubi dobre shoujo, niech się nie waha i pozna „Koszyczek z owocami” – naprawdę warto.
|
autor recenzji:
wkp
14.11.2019, 06:49 |