Tytułowy bohater powraca w nim do swoich korzeni i staje w obronie bezmyślnie niszczonej przez człowieka przyrody. Tym razem głównym tematem poruszanym w komiksie, a co za tym idzie najważniejszym frontem walki bohatera jest ochrona klimatu. Ulega on gwałtownej dewastacji zarówno wskutek strukturalnej działalności człowieka (energetyka węglowa), jak i poprzez negatywne oddziaływania jednostki na klimat, np. nadmierny ruch pojazdów spalinowych czy spalanie w przydomowych piecach odpadów przemysłowych. Niejako przy okazji Likwidator rozprawia się z pomniejszymi szkodnikami zakłócającymi spokój na chronionych obszarach przyrody.
Podobnie jak w poprzednich częściach cyklu metody działania przyjęte przez Likwidatora dalekie są od finezji i subtelności. Autor wychodzi z założenia, że w świecie stojącym nad przepaścią samozagłady czasu na podjęcie jakichkolwiek działań jest coraz mniej i nie ma sensu marnować go na jałowe słowne perswazje. Zamiast tego przemawiają twarde argumenty w postaci kul wystrzelonych z karabinu maszynowego.
W komiksie "Likwidator: Żołnierz klimatu" autor sięga po wypróbowaną w wielu poprzednich albumach konwencję komiksu drogi, w której to konwencji czuje się najlepiej.
W albumie znalazło się też kilka stron z pięknymi, klimatycznymi rysunkami pochodzącymi z gry planszowej "TUR DE KAZIMIERZ DOLNY".