Przychodzi czas, kiedy krótkie szorty trzeba zamienić na spodnie w kancik, a komiksy ze Spider-Manem na tabelki w Excelu. Czy jednak tak musi być? A co gdyby rzucić to wszystko, zbudować raz jeszcze wehikuł czasu ze starej kanapy i zamiast jeść przy stole, biegać do wieczora po podwórku z kanapkami w garści? Bohater tej opowieści szuka ucieczki od monotonnej rzeczywistości i marzy, żeby w końcu być sobą. Czy mu się uda?