Pewnej nocy Jean wraca do domu po kolejnej kłótni z dziewczyną. Nagle zdaje sobie sprawę, że nie rozpoznaje ulic, którymi wędruje, a opustoszałe miasto nosi wyraźne ślady dewastacji. Szybko odkrywa, że miejsce, w którym się znalazł, ma niewiele wspólnego z tym, gdzie wiódł wypełnione rutyną życie. Okazuje się, że trafił do koszmarnej metropolii, w której wszyscy mieszkańcy są niczym rozbitkowie. Mężczyźni i kobiety zaginęli w swoich światach i trafili do bezimiennego miasta. Nie panują tu znane im zasady, nie obowiązuje też logika, do jakiej byli przyzwyczajeni. Atmosfera otoczenia przypomina zbiorowe delirium zamieszkane przez osobliwych ludzi, postaci literackie i potwory z legend.