Najnowsza publikacja Łukasza Kucińskiego, znanego również jako Bofzin skierowana jest wyłącznie do czytelnika dorosłego. To pierwsza tego typu publikacja na koncie autora. Komiksowy wstęp robi tutaj za zasłonę dymną i sygnalizuje jedynie czubek góry lodowej. Album jest schludny, zabawny, symboliczny, a w wielu miejscach naprawdę dosadny. Można go czytać jedynie w dorosłym towarzystwie. A to z uwagi na specyfikę języka polskiego oraz… naprawdę pikantne rysunki. Jednak wszędzie prócz dobrego smaku zachowana jest również żelazna logika. Warto wiedzieć, że wymyślone znaki drogowe nie służą tu jako komunikacja podczas jazdy autem. Konsekwentny sposób postrzegania skojarzeń charakterystyczny jest dla logiki autora, lecz podczas lektury udzieli się również i Czytelnikowi, dając mnóstwo frajdy z lektury i odgadywania znaczeń. To rodzaj inteligentnej zabawy jaką Bofzin prowadzi z odbiorcami albumów. Jeśli występuje tu kobieta, to wiadomo, że biuściasta, w czerwonej sukience i z pomalowanymi na czerwono ustami. A jeśli facet, to można być pewnym, że jest zupełnie do nikogo nie podobny. Prostytutka nie potrzebuje tu dolnej bielizny. A znaki interpunkcyjne wiszące zgoła w powietrzu zmieniają diametralnie znaczenie rysunków. Album nie traktuje o rzeczach dziwnych i niezrozumiałych. To są rzeczy powszechne i BARDZO zrozumiałe dla każdego dorosłego użytkownika języka polskiego. Warto wiedzieć o czym jest ten album. Naprawdę!