Ciężkie życie ma homoseksualista, którego ukochany jest zdeklarowanym heterykiem i szlag go trafia na samo brzmienie słowa „gej". Ale co zrobić, kiedy rozsądek poszedł do kiosku po papierosy i zaginął bez wieści, a serce wyrywa się do przodu? Okazuje się, że łatwiej znosić humorzastego sempaja, niż nie znosić go wcale. Morinaga jest studentem Uniwersytetu i razem z Tatsumim całe dnie pracuje w laboratorium. Nie narzeka jednak na nadmiar zajęć, bo dzięki temu może spędzać więcej czasu u boku wybrańca swojego serca. I choć ta miłość jest silniejsza niźli tur i trwalsza od Pałacu Kultury, to nie przeżyjemy gigantycznych frustracji rodem z argentyńskiego tasiemca. Mimo że „Zakochany tyran" jest historią naładowaną emocjami, znajdziemy tu również mnóstwo zwariowanego humoru. W tym właśnie tkwi urok tego tytułu. Długowłosy przystojniak, tak uczulony na przedrostek homo-, to wulkan energii, furiat, szaleniec i – delikatnie mówiąc – osobnik, którego trzeba byłoby zabić, poćwiartować i zakopać siedem metrów pod ziemią w kilku różnych miejscach, żeby się wreszcie uspokoił. Najbardziej zaś denerwuje się, kiedy wspomina swojego młodszego brata Tomoe, który wyjechał do ju-es-ej i zamieszkał tam, o zgrozo, z facetem! Niestety, przez to mega-homofobia sempaja osiąga wyżyny. Morinaga zaś cierpi w milczeniu i stara się nie rozzłościć ukochanego choćby jednym nieprzemyślanym słowem. Aż pewnego wieczora...