Znamy się tylko z widzenia to spełnienie moich marzeń o tym, aby mieć swój własny album w formie papierowej. To kilka lat wkładania pracy i serca w tworzenie. Zamiast chowania w szufladzie – dzielenia się z innymi sprawdzania co się wydarzy. To wielka przygoda. To dowód na to, że warto marzyć i starać się te marzenia spełniać.
Z jednej strony inspirują mnie „brzydkie" i „niedbałe" prace innych – myślę sobie wtedy, że ważne, aby chcieć, mieć pomysł. Z drugiej – ciągle mam apetyt na więcej, zarówno jeśli chodzi o warsztat, jak i obszary, które chcę zdobywać.
Marta Zabłocka