Pigułki przeciwbólowe towarzyszyły mi w przeprowadzce ze Szwajcarii do Warszawy – ich biało‑czerwony kolor jest zupełnie jak flaga Polski. Do dziś ich nie zużyłam, więc rok spędzony tutaj nie był aż tak bolesny. Zaczęłam prowadzić bloga Pilules polonaises bez refleksji o tym, "dlaczego to robię", kompletnie spontanicznie, intymnie – dla siebie. Myślę, że na początku właśnie w ten sposób usiłowałam oswoić się z nowym środowiskiem. Ale nie nazwałabym tego terapią, raczej potrzebą zrozumienia, zbudowania więzi emocjonalnej z miejscem, próbą zakorzenienia się i polubienia swojego nowego otoczenia. Przyjechanie do Warszawy jest trochę czymś innym niż na przykład przybycie do San Francisco, bo Warszawa wymaga czasu i cierpliwości i determinacji w odkrywaniu wszystkiego krok po kroku. Po prostu trzeba chcieć się z nią zmierzyć, a nie biernie oczekiwać, że jej piękno rzuci.