Na początku pierwszej dekady XXI wieku. wyszło na jaw, że dwóch niemieckich policjantów należało do grupy powiązanej z Ku-Klux-Klanem, działającej w landzie Badenia-Wirtembergia. Podczas przesłuchania w ramach późniejszego śledztwa dwaj policjanci zaprzeczyli oskarżeniom o rasizm, twierdząc, że do klanu dołączyli wyłącznie w celu poznania nowych ludzi, zwłaszcza płci przeciwnej. Skrytykowali również ceremonię inicjacyjną klanu, która odbyła się w lesie i podobno była źle zorganizowana. Wobec obu funkcjonariuszy zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne, jednak z uwagi na ich rzekomą naiwność pozwolono im zachować pracę w niemieckiej policji.