W górskiej lodowej pustce wznosi się samotny bunkier. To część umocnień granicznych Velikistoku. Mocarstwa, które jako żywo przypomina inne ziemskie mocarstwa. Jego żołnierze noszą nawet dziwnie znajome słowiańskie imiona i nazwiska. Mają na sobie podobne do niemieckich mundury, i używają, dziwnie zbliżonej do amerykańskiej, techniki wojskowej.
W bunkrze nr 37 nie ma bohaterów. Są zwykli żołnierze, oderwani od rodzin i bliskich, motywowani tylko chęcią przeżycia i powrotu do domu. Życie żołnierza to podobno czekanie... nie bitwy, nie walka, ale czekanie... I Aleksi Stassik wraz ze swym oddziałem po prostu czeka. Czeka na zapowiadaną ofensywę śmiertelnego wroga zza górskich przełęczy – Jeretików. Lecz przeciwnik nie nadchodzi... Co więcej, nikt go nigdy nie widział... A może, tam po drugiej stronie nie ma żadnego wroga? Może ich misja niczemu nie służy?
Wokół bunkra, narysowane wspaniałą kreską malownicze górskie krajobrazy godne Himalajów. Lecz w tych górach czai się śmierć... i to wcale nie tam gdzie wszyscy się jej spodziewają...