Wraz z nowym rokiem szkolnym zrządzeniem okrutnego losu Haru ląduje w innej klasie z obcymi ludźmi. Jak można przypuszczać, jest tym faktem absolutnie przerażony, niemniej jednak stara się jak może. Rzuca dowcipami, których sam nie rozumie, znosi do sali krzaczory - bo ponoć zieleń koi nerwy - i ogólnie próbuje przypominać człowieka, najlepiej jak potrafi. Tymczasem Yamaken decyduje się wyznać Shizuku swoje uczucia wprost. Co na to bestia z... sali obok?