"(...) chciałeś mądrości, ale ich tu nie ma, bo są oblane łychą, Stellą i rzygami. Coś tam spod nich wychyna, jakieś zwykłe życie. Wynosimy drożdżówki z piekarni, żeby nie wylądowały na śmietniku. Jak słyszymy, że jest jakaś rozpierducha, to się okazuje, że sprokurowana przez naszych. Kanały śmierdzą, za to w parkach jest bardzo ładnie. Jeśli jadąc samochodem nie skręcisz w odpowiednim momencie, możesz stracić kilka godzin. Jest strasznie wilgotno, a mrówki mają swoje ścieżki przez każdą metę, w której mieszkamy. Całkiem prawdopodobne, że w Finsbury Park spotkasz Mańka, a COKOLWIEK w centrum miasta nocą jest piękne. Łycha leje się strumieniami i jest stałym wieczorowym punktem. Ktoś Ci krzyczy, że „Yalla, habibi", a ktoś inny mówi spokojnie, żebyś wyluzował, bo umrzesz. Ściany płaczu dają radość, ale po miesiącu wpatrywania, a chodnikowanie jest słabe dopiero kiedy znajdziesz prawdziwą pracę."
Londyn to trzeci tom serii Fotostory. Emigracja zarobkowa jeszcze nigdy nie była tak piękna i tak beznadziejna.