WCALE NIE TAKIE ZABÓJCZE REKINY
Chociaż autor tego komiksu twierdzi, że każde dziecko przeżywa etap zafascynowania rekinami, mnie osobiście on ominął. Jako człowiek swoje szczenięce lata przeżywający w pierwszej połowie lat 90. wpadłem, jak większość moich rówieśników, w sidła manii dinozaurów wywołanej filmem „Park jurajski”. Potem, jeśli chodzi o przyrodę, interesowałem się ogólnie zwierzętami jako takimi, bez wyróżniania jakiegoś ich typu, gatunku, rodziny etc. To, że rekiny nigdy nie stały się moją pasją, nie ma jednak wpływu na mój odbiór tego komiksu. To bowiem bardzo dobra lektura dla czytelników w każdym wieku, oferujący konkretną porcję nauki poprzez naprawdę świetną zabawę.
Znacie rekiny czy może jedynie znacie ich wizerunek utrwalony w naszej kulturze?
Gdzieś na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych Ameryki pewna dziewczynka zauważa pływające w wodzie rekiny. Zbiegają się ludzie i zafascynowani obserwują stworzenia z bezpiecznej odległości. Wszyscy boją się ich, doskonale pamiętając to, co widzieli na ekranach kin i telewizorów w filmie „Szczęki”. Ale rekiny to wcale nie mordercze bestie, które tylko polują na ludzi. Szansa, że człowiek trafi z ich powodu do szpitala są niższe, niż w wyniku rażenia piorunem czy ukąszenia pszczoły, poza tym żaden z nich nie stanowi zagrożenia dla człowieka, jeśli ten zostawi rekina w spokoju. Ale ludzie wciąż się boją, tym bardziej, że media donoszą jedynie o atakach, nie starając się nawet podać pełnych informacji na ten temat. A spanikowani przedstawiciele naszego gatunku zdołali już sprawić, że populacja tych stworzeń znacznie zmalała. Pora więc poznać rekiny i odkryć ich sięgającą ponad czterysta milionów lat wstecz historię. Przekonać się jakie są ich rodzaje, jak wygląda ich życie, czym się żywią i jakie tajemnice skrywają. Gotowi na niezwykłą podróż w czasie i w głąb oceanów by dowiedzieć się tego wszystkiego?
Pierwszy tom „Naukomiksu” był sporym, pozytywnym zaskoczeniem. Historia dinozaurów, wydana akurat przy okazji premiery drugiej części „Jurassic World”, wydawała się raczej jednorazowym zawędrowaniem wydawcy w te rejony, a nie regularną serią. Na szczęście tak się nie stało i teraz możemy cieszyć się drugim tomem. Tematycznie to pierwsza część bardziej mnie pociągała, ale jeśli chodzi o jakość i wykonanie, obie trzymają ten sam poziom. Zresztą do obu rękę przyłożył Joe Flood, więc nie ma się co dziwić.
„Rekiny” to zatem komiks lekki, przystępny i ciekawy. Trochę jest w nim historii przygodowej, trochę horroru, przede wszystkim jednak całe bogactwo łatwo przyswajalnej wiedzy na temat tych rzekomo morderczych stworzeń. Co ważniejsze wiedza ta interesująca jest sama w sobie, bo brak w niej szkolnej nudy i suchości. Fakty wiążą się tu zawsze z czymś ciekawym, a sam sposób snucia całości jest bardzo przyjemny. Do tego dochodzi prosta, ale wyrazista szata graficzna, miła dla oka i dobrze oddająca temat i świetne wydanie.
Jeśli szukacie wartościowego, przekazującego konkretną wiedzę komiksu dla dzieci, sięgnijcie po „Rekiny”. To naprawdę udana pozycja, a przy okazji wartościowa. Polecam zatem – tak samo jak poprzedni tom – i czekam na kolejne części.
wkp, 11.07.2019, 07:25