Gigant to miesięcznik adresowany do młodych czytelników tygodnika Kaczor Donald. W magazynie znajduje się aż 250 stron pełnych przygód oraz humoru komiksowych opowieści o Donaldzie, Mikim i ich świecie.
Gigant, mimo iż to komiks kierowany do dzieci, jest bardzo chętnie czytany przez dorosłych. Swoją popularność w tej grupie odbiorców zawdzięcza umiejętnemu tłumaczeniu, które wprowadza do opowiadanych historii drugie dno. Dzięki temu w Gigancie czytelnicy mają do czynienia z wielopłaszczyznowym przekazem, grą z konwencją, zabawą słowem i wieloma odniesieniami do rodzimej popkultury i aktualnych wydarzeń.
"Zawsze chciałem, by czytelnicy czerpali z lektury nie mniejszą przyjemność, niż ja czerpię ze swojej pracy. Dlatego staram się umieszczać w dialogach "smaczki", które najmłodszemu pokoleniu nie przeszkodzą w odbiorze komiksu, mogą natomiast bawić czytelników nieco starszych: nawiązania do literatury, "kultowych" filmów, parafrazy przysłów czy odwołania do rzeczywistości, zwłaszcza tej minionej" - opowiada Jacek Drewnowski, który tłumaczy Giganta od ponad dziesięciu lat.
W lipcowym numerze komiksu dorośli czytelnicy znajdą wiele takich "smaczków". Pierwsza historyjka Mój Brat Kaczor to zabawne nawiązanie do Orwellowskiego Wielkiego Brata - na życzenie pechowego Donalda zastępuje go w życiu przebojowy i bezwzględny Wielki Kaczor (który widzi i słyszy wszystko). Nowe wcielenie szybko zostaje burmistrzem Kaczogrodu, wprowadza dyktaturę oraz surową dyscyplinę w szkołach. Całe miasto ma dość terroru, ale nikt nie jest w stanie się przeciwstawić Wielkiemu Kaczorowi.
Cała historia jednak dobrze się kończy i miejsce złego, zastępuje stary, dobry kaczor.